"Zbliżenia": Czy można kochać zbyt mocno? [zwiastun]
Nowy film Magdaleny Piekorz "Zbliżenia" podejmuje rzadko obecny w polskim kinie temat nadmiaru miłości i jego konsekwencji. Dystrybutor obrazu, który pojawi się na kinowych ekranach już 24 października, zaprezentował właśnie zwiastun produkcji.
Magdalena Piekorz postanowiła wywrócić na drugą stronę sytuację przedstawioną w nagrodzonych Złotymi Lwami na festiwalu filmowym w Gdyni "Pręgach". Podczas gdy w swoim debiucie fabularnym pokazała dom pozbawiony miłości i patologiczną relację między ojcem a synem, w "Zbliżeniach" przygląda się problemowi nadmiaru uczuć i emocji, który niszczy jej bohaterów. Stawia rzadkie, ale ważne pytanie: Czy można kochać za bardzo?
"To film o bliskości i jej konsekwencjach. O tym, że im bliżej siebie jesteśmy, tym bardziej potrafimy się ranić. Także o tym, że miłość boli. Mam na myśli zarówno tę miłość rodzicielską, jak i miłość dwojga obcych osób, które chcą ułożyć sobie wspólne życie" - mówi Magdalena Piekorz.
"To przede wszystkim opowieść o bliskiej relacji między matką i dorosłą córką, które nie mogą bez siebie żyć, ale nie mogą też żyć ze sobą." - dodaje Joanna Orleańska, która wcieliła się w "Zbliżeniach" w rolę 37-letniej Marty - "To historia nietypowego trójkąta miłosnego rozgrywającego się pomiędzy matką, córką i jej mężem, w którym wszyscy się kochają i chcą dla siebie dobrze, a mimo to, wzajemnie się ranią".
"To film o relacji, która może być chora. O silnej więzi. O związku, który męczy i dręczy obie bohaterki, a jednocześnie bez niego wszystko straciłoby dla nich sens. To, o czym opowiadamy, to zbliżanie się bohaterów, ale również odpychanie" - uzupełnia Ewa Wiśniewska, która zagrała matkę Marty.
"To film o tym, że prawdziwa miłość potwornie rani. Jest to także film o odpowiedzialnych, dorosłych decyzjach odcinania różnych "pępowin" w naszym życiu. Ta prawdziwa miłość sprawia, że cała ta trójka bohaterów 'Zbliżeń' chce dobrze, ale może czasem trzeba skrzywdzić drugiego człowieka, żeby on coś zrozumiał? "Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane", można zagłaskać kogoś na śmierć mówiąc 'kocham cię' i naprawdę kochając, jeśli to uczucie jest tak silne i tak toksyczne, że czyni spustoszenie i niszczy tę drugą osobę" - puentuje Łukasz Simlat, który wcielił się w męża Marty.
Marta (Joanna Orleańska) ma 37 lat. Bez przerwy odzywający się sygnał telefonu: "Martusiu, odbierz tu mama!" nie pozwala jej czuć się swobodnie nawet w najbardziej intymnych chwilach. Lata, które spędziła z matką (Ewa Wiśniewska) pod jednym dachem i ich bliska relacja sprawiają, że kobieta nie potrafi rozpocząć życia na własny rachunek. Mimo że prawie każda wizyta u mamy kończy się awanturą, Marta wciąż do niej wraca. Kobiety nie potrafią bez siebie żyć, dłuższa rozłąka jest dla nich cierpieniem. Tej sytuacji próbuje sprostać Jacek, który chce stworzyć z Martą prawdziwy dom...
Scenariusz "Zbliżeń" napisali wspólnie Magdalena Piekorz i Wojciech Kuczok. Z Kuczokiem reżyserka współpracowała wcześniej m.in. przy okazji realizacji filmu "Pręgi", do którego pisarz, na podstawie własnej powieści, stworzył scenariusz.
Autorem zdjęć jest Marcin Koszałka. Producentem "Zbliżeń" jest Studio Filmowe TOR.
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!