Reklama

Zaskakująca reklama. Nowy film Marvela jest... "zwariowany i głupiutki"

Na 10 listopada zaplanowano premierę filmu "Marvels" wyreżyserowanego przez Nię DaCostę ("Candyman"). Autorka kontynuacji "Kapitan Marvel" nie martwi się o to, że w ostatnich miesiącach da się zauważyć spadek zainteresowania widzów komiksowymi produkcjami filmowymi. Zdaniem DaCosty jej produkcja obroni się sama, bo jest "naprawdę zwariowana i głupiutka".

Na 10 listopada zaplanowano premierę filmu "Marvels" wyreżyserowanego przez Nię DaCostę ("Candyman"). Autorka kontynuacji "Kapitan Marvel" nie martwi się o to, że w ostatnich miesiącach da się zauważyć spadek zainteresowania widzów komiksowymi produkcjami filmowymi. Zdaniem DaCosty jej produkcja obroni się sama, bo jest "naprawdę zwariowana i głupiutka".
"Marvels" trafi na kinowe ekrany 10 listopada /Marvel Studios /materiały prasowe

"Uważam, że zmęczenie widzów komiksowymi produkcjami rzeczywiście istnieje" - potwierdza Nia DaCosta w rozmowie z magazynem "Total Film". Jeszcze niedawno komiksowe filmy Marvela były murowanymi kasowymi hitami. Po zakończeniu pewnego rozdziału w tym uniwersum zwieńczonego filmem "Avengers: Koniec gry", fani coraz częściej narzekają na kolejne produkcje oparte na twórczości wydawnictwa Marvel Comics. Widać to w malejących wpływach z box-office’u.

Reklama

Nia DaCosta o filmie "Marvels": Zwariowany i głupiutki

DaCosta nie martwi się tą zauważalną tendencją. Reżyserka tłumaczy w tym samym wywiadzie, dlaczego nie boi się o "Marvels". Wymienia listę zalet, które różnią jej film od innych produkcji tego samego uniwersum. "Największą różnicą w stosunku do innych produkcji Kinowego Uniwersum Marvela (MCU), które powstały do tej pory, jest to, że mój film jest naprawdę zwariowany i głupiutki. Światy, które odwiedzimy w tym filmie, to światy, jakich jeszcze w MCU nie widzieliście. Jaskrawe światy, jakich jeszcze nie znacie" - twierdzi reżyserka, która jest również współautorką scenariusza.

Na odzew fanów nie trzeba było długo czekać. Niezbyt trafny dobór słów pod adresem swojego dzieła zaowocował spodziewanymi komentarzami. Fani wyśmiewają się z tego, że przecież, jak twierdzą, większość ostatnich filmów Marvela była głupiutka. W listopadzie okaże się, czy tym razem będzie to atut nowej produkcji, w której zobaczymy spotkanie Kapitan Marvel (Brie Larson) z Ms. Marvel (Iman Vellani). Trio głównych gwiazdorek filmu "Marvels" uzupełnia Teyonah Parris, która powraca do roli Moniki Rambeau.

O tym, czego można spodziewać się po powyższej produkcji, opowiedziała jej producentka, Mary Livanos. "Filmy o Avengersach są epickimi zakończeniami rozdziałów opowieści. Nasz obraz będzie połączeniem bohaterek, którego niekoniecznie oczekiwalibyśmy od Marvela. Zwykle na coś takiego trzeba poczekać na film o Avengersach. Byliśmy podekscytowani możliwością stworzenia filmu o bohaterkach, z którymi mogą utożsamiać się kobiety z różnych środowisk" - mówi.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Marvels
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy