Reklama

"Żar ciała": Jak scenarzysta "Gwiezdnych wojen" nakręcił thriller erotyczny

W sobotę mija dokładnie 40 lat od premiery "Żaru ciała", thrillera erotycznego w reżyserii Lawrence’a Kasdana. Film wzbudził sensację z powodu odważnych scen seksu. Dla jego gwiazd - Williama Hurta i Kathleen Turner - był to początek wielkiej kariery.

W sobotę mija dokładnie 40 lat od premiery "Żaru ciała", thrillera erotycznego w reżyserii Lawrence’a Kasdana. Film wzbudził sensację z powodu odważnych scen seksu. Dla jego gwiazd - Williama Hurta i Kathleen Turner - był to początek wielkiej kariery.
William Hurt i Kathleen Turner w filmie "Żar ciała" /Sunset Boulevard/Corbis /Getty Images

Na początku lat osiemdziesiątych XX wieku Lawrence Kasdan wyrobił sobie opinię jednego z najlepszych scenarzystów w Hollywood. Zawdzięczał to przede wszystkim współpracy z George’em Lucasem. Kasdan po zaledwie dwudziestominutowej rozmowie z nim i Stevenem Spielbergiem otrzymał ofertę napisania "Poszukiwaczy zaginionej Arki". Gdy tekst do pierwszej części przygód Indiany Jonesa był gotowy, Lucas - jeszcze przed lekturą - poprosił go o pomoc w dopracowaniu scenariusza "Imperium kontratakuje", piątego epizodu sagi "Gwiezdnych wojen". Kasdan uczynił ją bardziej mroczną, napisał także większość dialogów. Gdy film wszedł na ekrany kin w maju 1980 roku, okazał się ogromnym sukcesem finansowym. Kasdan mógł wtedy zrealizować swój reżyserski debiut.

Reklama

"Żar ciała" jak "Podwójne ubezpieczenie"

Nieco ponad trzydziestoletni twórca chciał opowiedzieć historię wyciągniętą z kina noir lat czterdziestych. Największą inspiracją była dla niego "Podwójne ubezpieczenie" Billy’ego Wildera. "Żar ciała" skupiał się na romansie cenionego prawnika Neda Racine’a z Matty Walker, żoną bogatego biznesmena. Kochankowie postanawiają zabić zdradzanego męża, by zdobyć pieniądze z jego polisy na życie. Opracowują idealny plan zbrodni, który zaczyna szybko się sypać. W dodatku wszystkie poszlaki wskazują na Neda. Mężczyzna powoli zdaje sobie sprawę, że został wykorzystany przez swoją kochankę.

Wsparcia początkującemu reżyserowi udzielił między innymi Alan Ladd Jr., szef 20th Century Fox. Niestety, zanim scenarzysta rozpoczął przygotowania, w wytwórni doszło do zmiany władzy. Sherry Lansing, jej nowa szefowa, anulowała szereg produkcji zatwierdzonych przez poprzedni zarząd, w tym debiut Kasdana. Jednak Ladd założył własną firmę, The Ladd Company, i zgodził się wyprodukować "Żar ciała". Miał tylko jeden warunek - Kasdan musiał znaleźć koproducenta w osobie bardziej doświadczonego twórcy.

"Żar ciała": Kto zagrał główne role?

Scenarzysta zaraz udał się do George’a Lucasa. Ojciec "Gwiezdnych wojen" nie chciał angażować swojego nowo powstałego Lucasfilm w "Żar ciała". Jego wytwórnia miała być kojarzona głównie z kinem familijnym, a nie thrillerami ociekającymi seksem. Nie mógł jednak zostawić Kasdana w potrzebie. Obiecał pełnić funkcję producenta i pomoc w każdej możliwej kwestii pod jednym warunkiem - jego nazwisko nie pojawi się w napisach początkowych i końcowych. Jego prośbę uszanowano. Dopiero po latach Kasdan dowiedział się, że Lucas spotkał się z Laddem i osobiście zapewnił go nie tylko o finansowaniu projektu, ale także pokryciu wszelkich naddatków budżetowych w wypadku przekroczenia terminów produkcji.

Dla reżysera kluczową decyzją okazało się obsadzenie głównych postaci. Do roli prawnika Neda wybrał Williama Hurta - niespełna trzydziestoletniego aktora, o którym było głośno z racji jego niedawnego  występu w "Odmiennych stanach świadomości" Kena Russella. Wytwórnia nalegała na bardziej rozpoznawalnego aktora, jednak Kasdan był pewien, że Hurt będzie strzałem w dziesiątkę. Jeszcze większym ryzykiem było obsadzenie Kathleen Turner w roli Matty, niegodziwej femme fatale. Aktorka nie miała wówczas doświadczenia filmowego - występowała jedynie w operze mydlanej "The Doctors". Po pierwszym czytaniu scenariusza reżyser nie miał jednak żadnych wątpliwości. Kasdan wspominał, że Turner brzmiała dokładnie tak, jak jego wyobrażenie o postaci.

Największe wyzwanie? Sceny erotyczne!

Największym wyzwaniem dla twórców były sceny erotyczne między Nedem i Matty. Wedle jednej z anegdot Hurt i Turner chcieli przełamać lody z ekipą, która pracowała wówczas na planie, dlatego też podchodzili do każdego i przedstawiali się. Mieli być wtedy zupełnie nadzy, na chwilę przed rozpoczęciem sceny. Ukazanie intymnych zbliżeń w "Żarze ciała" było później szeroko komentowane. Matka aktorka Teda Dansona, który wcielił się w kolegę po fachu Neda, była tak oburzona scenami seksu między głównymi bohaterami, że wyszła z seansu po kilkudziesięciu minutach projekcji. Nigdy nie powiedziała o tym swojemu synowi, który dowiedział się o tym przypadkiem dopiero po wielu latach.

"Żar ciała" okazał się umiarkowanym sukcesem finansowym - przy 9 milionach dolarów budżetu zarobił zaledwie 24 miliony. Recenzje były jednak nader entuzjastyczne. Kasdan z miejsca stał się reżyserskim objawieniem, a jego kolejne filmy - m.in. "Wielki chłód" i "Przypadkowy turysta" - otrzymały nominacje do Oscara za najlepszą produkcję roku. Hurt okazał się jedną z aktorskich ikon lat osiemdziesiątych. Za rolę w "Pocałunku kobiety pająka" otrzymał nagrodę w Cannes i Oscara. Z kolei Turner okrzyknięto jedną z najpiękniejszych kobiet na świecie, a jej kolejne występy przyjmowano entuzjastycznie. Zagrała m.in. w "Miłości, szmaragdzie i krokodylu", "Honorze Prizzich", a nostalgiczny "Peggy Sue wyszła za mąż" przyniósł jej nominację do nagrody Akademii Filmowej.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama