Reklama

"Zapach kobiety": Al Pacino zdradził jedną z największych tajemnic filmu

Przy okazji 30. rocznicy premiery "Zapachu kobiety" Al Pacino wyjawił, jak doszło do tego, że znakiem rozpoznawczym jego bohatera w tym filmie - niewidomego emerytowanego pułkownika, stał się okrzyk "hu-a!" Otóż aktor skopiował to natręctwo od porucznika, który przed wejściem na plan uczył go obsługi pistoletu bez patrzenia.

Al Pacino: Skąd wzięło się "Hu-a" w "Zapachu kobiety"?

"To wzięło się od faceta - prawdziwego porucznika, który uczył mnie, jak ładować i rozładowywać pistolet bez patrzenia. A jest to skomplikowane, jeśli musisz zrobić i jedno i drugie, tak by wyrobić się w 45 sekundach. Za każdym razem, gdy mi się coś udawało, reagował okrzykiem 'Hu-a!'. Zapytałem, co to znaczy. A o na to, że tak mówi się wśród żołnierzy. Odparłem mu, że muszę to wykorzystać. To powiedzonko spadło mi z nieba" - wspominał Al Pacino w rozmowie z Yahoo.

Faktycznie, aktor bardzo często korzystał z tego ozdobnika w kreowaniu swojej roli. Na YouTubie znaleźć można prawie minutowe nagranie, kompilację wszystkich okrzyków, które charakterny podpułkownik Frank Slade wydał z siebie w "Zapachu kobiety".

Reklama

Zawołanie "Hu-a" wykorzystywane jest w armii amerykańskiej jako okrzyk bojowy, może też oznaczać pochwałę za jakiś czyn. Bywa również, że to zawołanie używane jest zamiast "tak, jest" w sytuacjach nieoficjalnych. Jedna z teorii mówi, że "hu-a" pochodzi od "usłyszano, zrozumiano, przyjęto" (z ang. HUA: "heard, understood, acknowledged").

Za rolę w "Zapachu kobiety" Pacino otrzymał Oscara dla najlepszego aktora pierwszoplanowego. Pokazał, że nie tylko potrafi doskonale zagrać niewidomego, ale też jak dobrym jest tancerzem, co udowodnił w słynnej scenie tanga.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Al Pacino | Zapach kobiety
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy