Reklama

Żałuje filmu, który rozpoczął jego karierę? "Dziś zrobiłbym to inaczej"

4 lutego 2024 roku minie 30 lat od premiery filmu "Ace Ventura: Psi detektyw" Toma Shadyaca. Szalona komedia dała początek wielkiej karierze Jima Carreya. Nie wszystkie sceny filmu zestarzały się jednak najlepiej. Po latach przyznał to także Carrey.

Dla Toma Shadyaca, trzydziestokilkulatka pracującego od dekady w biznesie rozrywkowym, "Ace Ventura: Psi detektyw" miał być debiutem reżyserskim. Chociaż z napisaniem scenariusza nie miał problemów, stanie za kamerą go przerażało. Nie miał większego przygotowania reżyserskiego, nie wiedział zupełnie nic o kadrowaniu i oświetleniu. Producenci powiedzieli mu jednak, by miał wizję filmu — o technikalia zadbają ludzie, którzy będą się na tym znać. 

Reklama

W tytułowej roli planowano obsadzić Ricka Moranisa, gwiazdę filmów "Pogromcy duchów" oraz "Kochanie, zmniejszyłem dzieciaki". Gdy ten ją odrzucił, próbowano zaangażować Judda Nelsona ("Klub winowajców") oraz... Alana Rickmana ("Szklana pułapka"). Rozważano także zmianę płci bohatera, by mogła ona powędrować do Whoopi Goldberg.

Jak Jim Carrey otrzymał rolę Ace'a Ventury?

Wtedy uwagę producentów zwrócił szerzej nieznany komik, występujący w programie rozrywkowym "In Living Color". Wysoki trzydziestolatek, obdarzony gumową twarzą i dziką energią wydał im się dobrym wyborem do roli psiego detektywa. Zaciekawiony Shadyac udał się na jeden z jego występów stand-upowych. Zwrócił uwagę na to, jak komik modulował swoim głosem, by uzyskać komiczny efekt. Zdał sobie sprawę, że właśnie w taki sposób powinien przemawiać Ventura. Tak to rola psiego detektywa trafiła do Jima Carreya

Obsadzenie komika okazało się strzałem w dziesiątkę. Carrey wszedł w rolę Ventury na stop procent. Zaraz stwierdził, że detektyw musi być bardziej zwierzęcy, dlatego powinien poruszać się, jak jedno z nich — ostatecznie wybrał chód "inteligentnego ptaka". Podczas prób scenariuszowych Carrey improwizował i zmieniając słabsze momenty, dodając do nich fragmenty swoich stand-upów. Liczne powiedzonka detektywa, między innymi "Alrighty then", pochodzą właśnie z jego występów. 

"Ace Ventura": Żart, który źle się zestarzał

Scenariusz filmu poprawiano także w trakcie zdjęć. W połowie realizacji powstał kontrowersyjny finał "Psiego detektywa". Twórcy obejrzeli "Grę pozorów" Neila Jordana. Film przeszedł do historii z powodu sceny, w której bohater odkrywa, że jego ukochana tak naprawdę jest mężczyzną. Shadyac postanowił tak rozwiązać zagadkę kryminalną Ventury. 

Winną porwania maskotki zespołu Miami Dolphins okazywała się grana prze Sean Young szefowa policji, Lois Einhorn, będąca tak naprawdę skompromitowanym graczem footballowym Rayem Finkle. Gdy Ventura odkrywa prawdę i zdaje sobie sprawę, że wcześniej całował się z nim, dostaje zapaści. W długiej sekwencji pali swoje ubrania, panicznie myje swoje zęby i wciska sobie do ust kilkanaście gum do żucia, w końcu przyciska do swej twarzy przepychacz do toalet, a na koniec kuli się pod prysznicem, płacząc.

Opisana wyżej sekwencja nie zestarzała się dobrze, na co wskazują liczne analizy. Na zarzuty o transfobię i homofobię zareagował Carrey. Zapewniał, że chciał obśmiać postawę swojego bohatera. "To niedorzeczne. Wciskałem sobie przepychacz w twarz, bo pocałowałem innego kolesia". Przyznał jednak, że dziś nakręciły tę scenę inaczej lub zupełnie zrezygnował z jej realizacji. "To lekcja dla nas wszystkich" - stwierdził.

"Ace Ventura": Przełom w karierze Jima Carreya

"Ace Ventura: Psi detektyw" wszedł do amerykańskich kin 4 lutego 1994 roku. Krytycy kręcili nosami, ale publiczność pokochała Carreya. Dla komika był to początek przełomowego roku. Po kilku miesiącach do kin weszła "Maska", a nieco później debiut braci Farrelly "Głupi i głupszy". Wszystkie okazały się ogromnymi hitami finansowymi, a komik nagle stał się jednym z najbardziej kasowych aktorów w Hollywood. 

Warto dodać, że pomiędzy pracą nad trzema filmami wciąż występował w "In Living Color". Wkrótce poświęcił się wyłącznie kinu. W 1995 roku wystąpił w sequelu przygód Ventury z podtytułem "Zew natury" oraz wcielił się w Człowieka Zagadkę w "Batman Forever". W 1996 roku stał się natomiast pierwszym aktorem, który za jedną rolę otrzymał kwotę 20 milionów dolarów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Jim Carrey | Ace Ventura: Psi detektyw
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy