Reklama

Zagrali dwie główne role. Jeden został milionerem, drugi zarobił grosze

"Głupi i głupszy" to jedna z najpopularniejszych i zarazem najbardziej żenujących komedii lat 90. Zdanie to podzielali zarówno krytycy, którzy mieli wyjątkowy problem z oceną przedsięwzięcia, jak i widzowie, którzy po czasie często wymieniali ten tytuł jako jedną z najlepszych komedii dziesięciolecia. W głównych rolach zobaczyć można Jima Carrey'a oraz Jeffa Danielsa. Choć obaj pełnili w filmie ważne funkcje, jeden po premierze na koncie miał miliony, a drugi skończył z marną wypłatą.

"Głupi i głupszy": Kolejny komediowy hit z Jimem Carreyem

Komedie lat 90. należały do Jima Carrey'a. Aktor wystąpił w tamtym czasie w wielu popularnych produkcjach; wśród nich jest m.in. "Ace Ventura: Psi detektyw", "Maska" czy "Głupi i głupszy". Za udział w tym ostatnim New Line Cinema zaoferowało mu aż 7 milionów dolarów. Carrey nie krył zaskoczenia, że za występ w takiej produkcji może zarobić gigantyczną kwotę.

Problemem okazało się jednak odnalezienie jego ekranowego towarzysza. Studio nie byłoby w stanie wypłacić drugiemu aktorowi tak dużego wynagrodzenia. Między innymi z tego powodu z roli zrezygnował zaproponowany przez Carreya Nicholas Cage. Reżyserski duet braci Farrelly po czasie zaproponował Jeffa Danielsa:

Reklama

"Jeff Daniels nie był pierwszym wyborem, bo nigdy wcześniej nie grał w żadnej komedii" - mówił jeden z braci Farrelly w rozmowie z "The Hollywood Reporter".

New Line Cinema obawiało się obsadzenia aktora z powodu braku wcześniejszego doświadczenia. Pracownicy studia starali się go zniechęcić, oferując mu wyjątkowo niską stawkę. Jak wiemy, ich plan się ostatecznie nie powiódł:

"'Każdy, tylko nie on, weźcie aktora komediowego', mówili nam. Zaproponowali mu, jeśli dobrze pamiętam, 50 tysięcy. [...] Jim dostał siedem milionów, a jemu zaoferowali 50 kawałków w nadziei, że zrezygnuje. A on to wziął" - wspominał Bobby Farrelly.

Jeff Daniels: Potrzebował odskoczni. Głupkowata komedia była wybawieniem

Jeff Daniels wyznał po latach, że występ w produkcji "Głupi i głupszy" był dla niego przyjemną i potrzebną odmianą. Wynagrodzenie nie grało wtedy żadnej roli.

"Grałem w sztukach, grałem w dramatach, byłem na tzw. ścieżce do Oscara, ale stwierdziłem, że nie jestem już tym zainteresowany. Nie mogłem już robić tego, co robiłem od pięciu lat" - wyznał w rozmowie z PeopleTV.

Przyjął komediową rolę wbrew głośnym protestom swojego agenta. Zgodził się także na wspomnianą, żenującą stawkę. Zrobił to mimo świadomości, że kolega z planu za równie głupkowatą rolę otrzyma aż siedem milionów. Po czasie produkcja okazała się sporym hitem, a stworzony przez aktorów duet podbił serca widzów. Dzięki tej kreacji oraz pochwałom Carrey'a po premierze, Daniels otrzymał wiele propozycji, które umożliwiły mu dalszy rozwój kariery.

Zobacz też: Czarujące kostiumy i moc efektów specjalnych. Nowy zwiastun powala rozmachem

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Jim Carrey | Jeff Daniels
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy