Zachwyciła na czerwonym dywanie. Naturalność to jej znak rozpoznawczy
Aktorka Pamela Anderson pojawiła się na tegorocznym rozdaniu nagród BAFTA. Od dłuższego czasu jej znakiem rozpoznawczym jest naturalność. Gwiazda konsekwentnie próbuje zerwać z wizerunkiem z poprzednich produkcji. Zachwyciła na czerwonym dywanie bez grama makijażu.
Od jakiegoś czasu Pamelę Anderson, znaną ze swojej urody aktorkę, widujemy na wydarzeniach branżowych bez grama makijażu. Gwiazda konsekwentnie podkreśla, że już nie przejmuje jej opinia innych i próba utrzymania nierealnych standardów piękna.
"Nie muszę już być fajna. Mogę być po prostu sobą. To bardzo wyzwalające, czuć się komfortowo we własnej skórze" - mówi gwiazda.
"[Chodzenie z nieumalowaną twarzą] było początkiem uwalniania się od medialnego wizerunku. Co to za postać z kreskówki, którą stworzyłam? Ok, to było zabawne. Ale nie jestem już tą osobą" - przekonuje Pamela.
Gwiazda jest bardzo zadowolona ze swojego nowego imidżu.
"Kiedy zdjęłam swoją, świat stanął otworem. Tak się złożyło, że byłam na Paryskim Tygodniu Mody i powiedziałam: 'Nie zamierzam siedzieć na krześle przez trzy godziny. Idę do Luwru'. To był taki odświeżający sposób na zobaczenie wszystkiego z innej perspektywy i nie sądziłam, że ktokolwiek to zauważy" - przyznała Anderson.
Aktorkę znamy przede wszystkim z głośnego serialu o ratownikach - "Słoneczny patrol". Anderson wystąpiła niedawno w filmie dramatycznym "The Last Showgirl" w reżyserii Gii Coppoli. Wystąpiła u boku Jamie Lee Curtis, Billiego Lourda, Dave'a Batisty i Brendy Song.
Zobacz też: Zaskakujący werdykt. "Konklawe" pokonuje oscarowych faworytów