Zac Efron: Najsłynniejszy aktor "bez koszulki" kończy 35 lat!
Zac Efron zasłynął dzięki roli w popularnym musicalu dla nastolatków. Dziś kończy 35 lat i trudno rozpoznać w nim Troy'a Boltona z "High School Musical". Choć nadal zdarza mu się występować w produkcjach nie najwyższych lotów, to pojawia się także w bardziej ambitnych projektach.
Zac Efron urodził się 18 października 1987 roku w San Luis Obispo (Kalifornia) w rodzinie żydowskich emigrantów pochodzących z Polski. Jego pradziadkami byli Nasko Reuben Efron i Dworja Kleszczewska, którzy urodzili się w Boćkach (woj. podlaskie).
Ojciec Efrona był inżynierem elektrykiem, a jego matka pracowała jako sekretarka w tej samej elektrowni. Zac od dziecka wykazywał się talent artystycznym i już jako 11-latek występował na scenie.
Talent Efrona doceniono po raz pierwszy w 2006 roku, gdy za swoją rolę w pierwszej części "High School Musical" otrzymał statuetkę Teen Choice Award w kategorii "Najlepszy debiut telewizyjny". Efron ponownie wcielił się w postać Troya Boltona w "High School Musical 2" oraz "High School Musical: Ostatnia klasa". Jego bohater jest nie tylko sportowcem, lecz również zapalonym piosenkarzem.
W filmie "Ten niezręczny moment" Zac Efron postanowił w jednym kadrze zawrzeć tytuł komediowej produkcji Toma Gormicana. Opłaciło się! Na gali MTV Movie Awards aktor otrzymał statuetkę Złotego Popcornu za najlepszy występ bez koszulki.
"Od samego początku staraliśmy się wyobrazić sobie, kto mógłby być ostatnią osobą, którą chciałbyś zobaczyć bez koszulki, na trawniku przed domem rozmawiającą z twoją żoną. I zawsze był to tylko Zac Efron" - tak Andrew Jay Cohen, scenarzysta filmu "Sąsiedzi", tłumaczył wybór odtwórcy głównej roli w swej komedii.
Z kolei w komedii "Co ty wiesz o swoim dziadku?" Efronowi partnerował na ekranie Robert De Niro. "Mamy sceny ekstremalnie lubieżne, pełne absolutnie bezwstydnych dialogów i niedorzecznych sytuacji, ale także sekwencje, które wycisną z widzów autentyczne łzy" - podkreślał reżyser Dan Mazer.
Zac Efron cały czas regularnie pojawia się na ekranach. W 2017 roku wystąpił w m.in. w "Królu rozrywki" i w dramacie "Podły, okrutny, zły". W 2019 roku mogliśmy zobaczyć aktora w komedii "Plażowy haj". W tym roku ukazują się aż trzy filmy z jego udziałem: "Złoto", "Podpalaczka" i "Wielka ofensywa piwna".
Swą muskulaturę Efron miał okazję zaprezentować na ekranie także w filmie "Baywatch. Słoneczny patrol". "Zac jest nieprawdopodobnie przystojny, czarujący i zabawny" - Dwayne Johnson chwalił kolegę z planu. Efron wciela się w postać Matta Brody’ego, pływaka olimpijskiego z dwoma złotymi medalami na koncie, który marzy o dostaniu się do prestiżowego zespołu ratowników. Według bohatera Johnsona, aby dołączyć do "Słonecznego patrolu", potrzebny jest mu jednak odpowiedni trening.
Gwiazdor "High School Musical" w wywiadzie udzielonym magazynowi "Men’s Health" opowiedział o dramatycznych konsekwencjach żmudnych przygotowań do występu w filmie "Baywatch. Słoneczny patrol".
Aby osiągnąć pożądany efekt, musiał on stosować wyjątkowo restrykcyjną dietę i wykonywać katorżnicze treningi na siłowni. Do tego, ze względu na napięty harmonogram zdjęć, Efron notorycznie nie dosypiał. "Jadłem te same posiłki trzy razy dziennie i przetrenowywałem się. Spałem maksymalnie cztery godziny na dobę, bo wcześnie zaczynaliśmy kręcić. Zacząłem cierpieć na bezsenność i popadłem w dość silną depresję. Coś się we mnie wtedy wypaliło" - wyznał aktor.
Efron zrozumiał wówczas, że dążenie do perfekcyjnego wyglądu za wszelką cenę nie jest zdrowe. Jak zaznaczył, w przyszłości nie ma zamiaru angażować się w tak wyczerpujący proces przygotowań do roli. "Wygląd, który miałem w 'Słonecznym patrolu', nie jest naturalny. Musiałem brać silne leki moczopędne, co doprowadziło do skrajnego odwodnienia. Byłem nieszczęśliwy i ciągle zmęczony. Teraz wiem, że nie potrzebuję narażać organizmu na taki wysiłek. Wolę mieć kilka procent więcej tkanki tłuszczowej. Powrót do zdrowia - tak fizycznego, jak psychicznego - zajął mi naprawdę dużo czasu" - stwierdził gwiazdor.
W tym samym wywiadzie Efron odniósł się do krążących od jakiegoś czasu plotek o tym, że poddał się operacji plastycznej twarzy. Aktor zdradził, że nawet jego matka uwierzyła w te rewelacje i zadzwoniła, by dowiedzieć się, dlaczego postanowił poprawić urodę przy pomocy skalpela. Gwiazdor zapewnił jednak, że nie poszedł pod nóż, a zmiana wyglądu jego twarzy była efektem przebytej kontuzji. "Złamałem sobie szczękę, a w wyniku stanu zapalnego mięśnie żwaczy po prostu mi spuchły" - wyjaśnił i dodał, że nie przejmuje się plotkami. "Gdyby martwiło mnie to, co inni o mnie mówią, nie mógłbym wykonywać swojego zawodu" - skwitował.