Z Euro do... Czarnobyla
Już od 22 czerwca w polskich kinach oglądać możemy "Czarnobyl. Reaktor strachu" - film grozy w reżyserii Bradleya Parkera, nawiązujący do mody na "tanatoturystykę", czyli odwiedzanie miejsc owianych mgłą tajemnicy, związanych ze śmiercią i tragediami.
Takim miejscem jest Prypeć, miasto ewakuowane i porzucone po katastrofie reaktora w Czarnobylu. Jak donosi "New York Times", czarnobylska turystyka przeżywa rozkwit dzięki... Euro!
Kibice piłkarscy chętnie oglądają m.in. zarośnięty i zdewastowany stadion czy przyszkolne boisko, które zmieniło się z czasem w gęsty zagajnik, zamieszkany przez zwierzęta.
Wycieczka kosztuje 200 dolarów i obejmuje także spacer Bulwarem Lenina, niegdyś reprezentacyjną ulicą miasta, a dziś domem dla węży, lisów, królików i całych chmar komarów.
Taka sceneria musi sprawić, że każdy poczuje się nieswojo... To uczucie towarzyszy także bohaterom filmu, których niepokój wzmaga się z każdą chwilą. Co krok natykają się na zepsute zabawki i porzucone ubranka.
- Myślę, że udało się oddać towarzyszące im poczucie paranoi, wynikające z przekonania, że nikt im nie jest w stanie pomóc, a zagrożenie wciąż narasta - mówił o bohaterach filmu scenarzysta Oren Peli ("Paranormal Activity", 2007).
Szóstka młodych i żądnych wrażeń ludzi zostaje zawrócona z drogi do Prypeci przez wojsko. Mimo to dostaje się na teren miasta, doprowadzona tam boczną drogą przez przewodnika. Awaria samochodu uniemożliwia im opuszczenie Prypeci przed zapadnięciem zmroku. A nocą wyczuwa się czyjąś obecność...
Bohaterowie odkrywają, że choć nikt nie przeżył katastrofy, bynajmniej nie są tutaj sami. Wszystko wskazuje na to, że przerażający rozdział w historii miasta nie został jeszcze wcale zamknięty.
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!