Występ w tym filmie był błędem? Aktorka broni swej decyzji
Sydney Sweeney była jedną z gwiazd "Madame Web", pierwszego dużego filmowego niewypału 2024 roku. Aktorka nie uważa jednak, by decyzja o występie w superbohaterskim widowisku była błędem.
"Dla mnie to była cegiełka, która pozwoliła mi zbudować relację z wytwórnią Sony" - tłumaczyła gwiazda "Euforii" w wywiadzie dla serwisu "GQ". "W swojej karierze podejmuję każdą decyzję nie tylko z powodu jakości [filmu], ale też z racji strategicznych i biznesowych. Ponieważ zrobiłam ten film, mogłam później zagrać w 'Tylko nie ty'. Mogłam dostać angaż w 'Barbarelli'".
Aktorka nie wydaje się także przejmować negatywnym odbiorem "Madame Web". "To był ogromny film, w który zaangażowało się wiele osób. Zostałam zatrudniona jako aktorka i po prostu się cieszyłam, że dałam życie postaci, którą ekscytowali się moi mali kuzyni. Nie było możliwości, że jakość całości będzie zależała tylko ode mnie, tym bardziej że nie byłam producentką. Gdy dostajesz angaż, piszesz się na wszystko, co nastąpi po drodze".
Sweeney nie odpowiedziała, gdy zapytano ją o przeczucia dotyczące "Madame Web" podczas pracy nad filmem. Przyznała jednak, że proces realizacji "znacząco różnił się od tego, do czego dotychczas przywykła".
"Madame Web" S.J. Clarkson to adaptacja komiksu o jednej z drugoplanowych postaci ze świata Spider-Mana. Była to niewidoma staruszka, posiadająca moce przewidywania przyszłości. Sweeney wcieliła się w Julię Cornwall, młodą dziewczynę, która w przyszłości otrzyma pajęcze moce i zostanie superbohaterką znaną jako Spider-Woman.
Tytułową postać zagrała Dakota Johnson. Opinie widzów i krytyków okazały się dla niej bolesnym ciosem. W rozmowie z serwisem "Bustle" wyznała, że prawdopodobnie nigdy więcej nie zagra w kinie superbohaterskim.
"Madame Web" weszła do kin 14 lutego 2024 roku. Film kosztował 80 milionów dolarów. Dotychczas zarobił na całym świecie 97,5 miliona.