Wyjątkowy obraz Bałtyku i gasnącej miłości. "To nie mój film" już w kinach
Od dzisiaj w kinach można oglądać film Marii Zbąskiej "To nie mój film", będący jej debiutem fabularnym. To intymna historia o walce o przetrwanie długoletniego związku, w którym uczucie powoli zanika. Akcja filmu osadzona jest głównie nad plaży nad Bałtykiem. "Morze jest trzecim bohaterem mojego filmu" - mówi reżyserka.
Wanda i Janek są ze sobą "od zawsze". Jednak po latach ich związek przypomina kabel od ładowarki, który pogryzł pies - niby jeszcze ładuje, ale to nie ma prawa działać. Po kolejnej kłótni, właściwie nie wiadomo o co, podejmują decyzję - udają się na wyprawę ostatniej szansy. Kupują sanki, ładują na nie tylko niezbędne rzeczy i ruszają brzegiem zimowego Bałtyku. Jeśli nie zejdą z plaży i nie złamią zasad podróży - zostaną ze sobą na zawsze. Jeśli im się nie uda, nigdy więcej się już nie zobaczą.
Reżyserką filmu, autorką scenariusza oraz zdjęć jest Maria Zbąska, a "To nie mój film" jest jej debiutem fabularnym, który zrealizowała nad polskim wybrzeżem. Producentką debiutu jest Inga Kruk. Główne role zagrali Zofia Chabiera i Marcin Sztabiński. W obsadzie pojawiają się również m.in. Elżbieta Karkoszka, Mariusz Saniternik czy Andrzej Iwaniuk.
Plaże w Mielnie, Ustce, Orzechowie, Dębkach, Unieściu i na Helu - to tylko część lokacji na polskim wybrzeżu, w których umiejscowiona została akcja "To nie mój film".
"Wybrzeże Bałtyckie to najpiękniejsze miejsce na świecie. Szczególnie zimą. Morze i jego porażające, ascetyczne piękno jest tym trzecim bohaterem mojego filmu. Ono zmusza do zmiany perspektywy patrzenia" - mówi Maria Zbąska. "Człowiek w swojej niezamierzonej pysze i próżności skłonny jest wierzyć, że może żyć w oderwaniu od natury i jej praw, zmieniać je i bezkarnie buntować się przeciw nim. Chcieliśmy pokazać, że wciąż jesteśmy jej nieoderwalną częścią".
Autorka filmu cały czas podkreśla, że pragnęła stworzyć historię o miłości bez retuszu - takiej prawdziwej, z jej wszystkimi dobrymi i złymi momentami. Jak sama mówi: "Co to jest to długo i szczęśliwie?". Aktorzy wybrani do głównych ról - Marcin Sztabiński oraz Zofia Chabiera - idealnie wykreowali bohaterów tej nostalgicznej podróży.
"To moja pierwsza główna rola. Jestem cały czas na ekranie. Doskonale wspominam tę pracę, bardzo lubię zimno" - powiedział podczas premiery filmu Marcin Sztabiński, który w produkcji wciela się w Janka. "W czasie pracy nad tym filmem zacząłem się sobie przyglądać i dowiedziałem się, że mógłbym być takim Jankiem. On jest bardzo od mnie podobny. Momentami każdy facet jest podobny do Janka. Każdy facet ma za uszami lenistwo, ale i chęć poprawy".
Co ciekawe, ekranowa partnerka Marcina, Zofia Chabiera, wcale nie jest profesjonalną aktorką. Na co dzień spełnia się w muzyce, lecz rolę Wandy w filmie wspomina jako zmieniające ją doświadczenie.
"To doświadczenie całkowicie zmieniło moją psychikę, było bardzo mocne. Musiałam zmierzyć się z różnymi rzeczami w sobie. To była moja wewnętrzna podróż" - wyjawiła na premierze filmu Marii Zbąskiej.
"'To nie mój film' jest błyskotliwą i zabawną lustracją związku z metaforami, które nie drażnią pretensjonalnością. Frytki, stające się w pewnym momencie metaforą problemów ich relacji, są dowodem na inteligentny dowcip Zbąskiej, ale też stanowią obraz wiwisekcji relacji, której katharsis może zostać wywołane przez z pozoru nieistotną i przyziemną czynność. Czuć, że Zbąska napisała tekst szczery i oparty (zgaduję) na własnych przeżyciach, albo przeżyciach bliskich jej osób" - Łukasz Adamski o filmie Marii Zbąskiej dla Interii.
"To nie mój film" jest wyświetlany w kinach w Polsce od 25 grudnia 2024 roku.
Zobacz też: Chciał powrócić w nowej części. Jego marzenia się nie spełniły