Wyglądać jak Helen Mirren
Laureatka Oscara, trzech Złotych Globów i czterech nagród BAFTA, której kreacje aktorskie trwale zapisały się w historii kina, uwodzi widza nie tylko talentem, ale i niesamowitą klasą. Chcąc udoskonalić swój sposób dbania o siebie, warto zainspirować się właśnie Helen Mirren, która od lat udowadnia, że metryka nie musi determinować ani naszego samopoczucia, ani wyglądu.
Helen Mirren nie bez racji zaliczana jest do najwybitniejszych brytyjskich aktorek. Na przestrzeni lat wielokrotnie zachwyciła nas na ekranie, wcielając się głównie w silne, charyzmatyczne kobiety. W jednym z wywiadów żartowała, że w swoim bogatym portfolio mogłaby umieścić specjalizację z grania koronowanych głów. Trudno się z tym nie zgodzić - doskonale pamiętamy wszak jej błyskotliwą, docenioną Oscarem kreację w filmie "Królowa", w którym wcieliła się w brytyjską monarchinię Elżbietę II czy równie entuzjastycznie przyjęty przez widzów i krytyków występ w poświęconym słynnej rosyjskiej władczyni serialu "Katarzyna Wielka".
Gwiazda budzi powszechny podziw nie tylko z uwagi na niekwestionowany aktorski talent. Dla rzeszy kobiet pozostaje ona niedoścignionym wzorem klasy i elegancji. Mimo skończonych w lipcu 75 lat, wciąż emanuje kobiecością, udowadniając, że metryka to tylko liczba, która nie powinna determinować naszego samopoczucia. Z udzielanych przez nią wywiadów można z łatwością wysnuć wniosek, że do starzenia się ma ogromny dystans.
"Młodości towarzyszy zwykle niepewność. Z wiekiem się jej pozbywasz. I zwyczajnie odpuszczasz, przestajesz się przejmować zdaniem innych ludzi. To naprawdę wspaniałe uczucie. Ludzie starzeją się - to fakt. Nie ma sensu z nim walczyć czy zaprzeczać mu. Dbanie o urodę powinno moim zdaniem dotyczyć nie tego, by odwrócić proces starzenia, ale by czuć się i wyglądać świetnie każdego dnia" - wyjaśniła aktorka w rozmowie z portalem "High50".
Gwiazda, która została niedawno ambasadorką marki L’Oreal, jest w istocie żywym dowodem na to, że można starzeć się z wdziękiem. Co istotne, zgadzając się na udział w kampanii francuskiego koncernu kosmetycznego, zażądała, by jej zdjęcia nie były poddawane żadnemu retuszowi.
"Chciałam, żeby ludzie widzieli prawdziwą mnie. Celem było zainspirowanie kobiet do większej pewności siebie poprzez pokazanie naturalności, a nie efektów pracy grafika" - wyjaśniła Mirren. Jak zaznacza, we własnej pielęgnacji stawia na sprawdzone rozwiązania i minimalizm.
"Kiedy patrzę na swoje stare zdjęcia, dochodzę do wniosku, że wyglądałam wtedy okropnie, bo nosiłam zdecydowanie za dużo makijażu. Z wiekiem zaczęłam bardziej cenić naturalność, a co za tym idzie ograniczać noszenie makijażu do minimum" - przyznaje w rozmowie z magazynem "Women And Home".
Sekretem doskonałego wyglądu 75-letniej aktorki jest również prosta ale skuteczna pielęgnacja. Jednym z najistotniejszych jej elementów jest skrupulatnie wykonywany demakijaż. "Na pielęgnowaniu skóry spędzam najwyżej pięć minut. Zmywam dokładnie twarz łagodnym środkiem myjącym, spryskuję twarz wodą i stosuję silnie nawilżający preparat" - wyjaśnia.
I dodaje, że nie ufa producentom drogich kosmetyków obiecujących spektakularne rezultaty. "Nie pochwalam kupowania kuriozalnie drogich 'cudownych' kremów zawierających czyste złoto, kawior czy cokolwiek innego, co ma odmłodzić skórę w tydzień" - zaznacza gwiazda. A najskuteczniejszym sposobem na nieskazitelny wygląd i świetne samopoczucie jest według niej odpowiednie podejście do życia i procesu starzenia. "Jestem wieczną optymistką" - konkluduje Mirren.