Reklama

Wybierz swojego wampira!

Kilka dni temu w kinach zadebiutowała kolejna część "Sagi Zmierzch" - "Zaćmienie". Jednym z jej bohaterów jest młody, przystojny i dobrze zbudowany wampir o imieniu Edward, na punkcie którego zwariowały już miliony przedstawicielek płci pięknej. Jak to się dzieje, że w ostatnim czasie wręcz zalewa nas fala strzyg i umrzyków, a mimo wszystko wciąż jest ogromny popyt na kolejnych bohaterów z wystającymi kłami?

Fenomenem jest pod tym względem z pewnością "Zmierzch", którego ogromny sukces zaskoczył chyba wszystkich z autorką cyklu, pisarką Stephanie Meyer na czele. Najnowsza część popularnej serii zadebiutowała na amerykańskim rynku w aż 4416 kinach. Jak dotąd, żaden inny film w historii nie był dystrybuowany na taką skalę. Dodatkowo, tylko pierwszego dnia wyświetlania "Zaćmienie" zanotowało 65 milionów dolarów zysku, co pokazuje, że widzowie są dalecy od znudzenia się historiami z wampirami w roli głównej.

Co ciekawe, filmowcy od dawna zafascynowani są tymi fantastycznymi istotami żywiącymi się krwią, tylko dotąd wykorzystywali je raczej do straszenia. Począwszy od "Nosferatu - symfonii grozy" (1922) Friedricha Wilhelma Murnaua i "Draculi" (1931) Toda Browninga przez "Nosferatu wampira" (1979) Wernera Herzoga po "Drakulę" (1992) Francisa Forda Coppoli, "Wywiad z wampirem" (1994) Neila Jordana czy "Od zmierzchu do świtu" (1996) Roberta Rodrigueza strzygi piły krew, mordowały i niszczyły wszystko, co napotkały na swojej drodze.

Reklama

Pewnymi innowacjami były w tym kontekście powstałe na przełomie wieków trylogie "Blade""Underworld". W tej pierwszej tytułowy bohater (Wesley Snipes) jest pół-człowiekiem, pół-wampirem, którego misją jest obrona ludzi przed zagrożeniem ze strony upiorów. Pomieszanie krwi (jego ciężarna matka została ukąszona przez wampira) zapewniło mu nieśmiertelność, ponadludzką siłę i przebiegłość krwiopijcy. Dodatkowo Blade od homo nocturna różni się tym, że jest odporny na światło słoneczne.

Nieco inaczej wygląda sytuacja Seleny (Kate Beckinsale), głównej bohaterki trylogii "Underworld". Reprezentuje ona rasę wampirów, która od wieków toczy wojnę z wilkołakami, zwanymi lykanami. Celem obu plemion jest całkowita likwidacja przeciwnika. Pomóc może w tym Michael Corvin (Scott Speedman), mężczyzna, który odkrył coś niezwykle ważnego dla obu zwaśnionych stron, a z którym główna bohaterka nawiązuje romans.

Wizerunek wampirów zaprezentowanych w obu trylogiach znacznie różni się od tego, z czym dotąd widz miał do czynienia. Strzygi, a przynajmniej, reprezentujący je główni bohaterowie, są tu niezwykle podobne do ludzi i tak jak oni, potrafiące odczuwać coś więcej niż nieodpartą potrzebę pożywienia się krwią. Zarówno męski dhampir, jak i Selena, już samym wyglądem łamią konwencję prezentowania na ekranie upiorów. Zwłaszcza ta druga: piękna, wysportowana, seksowna, w niczym nie przypomina bladych wampirzyc z przekrwionymi oczyma, jakimi dotąd widzowie byli raczeni.

Zobacz próbkę umiejętności Seleny:

Oprócz wspomnianych trylogii, które cieszyły się umiarkowanym powodzeniem, w międyczasie powstało jeszcze kilka innych "wampirzych" filmów. "Drakula 2000" (2000) Patricka Lussiera, "Straceni" (2001) J.S. Cardone, "Van Helsing" (2004) Stephena Sommersa czy "Królowa potępionych" (2002) Michaela Rymera nie wprowadzały jednak niczego nowego, a na celu miały raczej przyciągnięcie do kin - poprzez podjęcie coraz bardziej popularnej tematyki - jak największej grupy młodych widzów. Najciekawszy jest bodaj ten ostatni film, będący adaptacją bestselerowej powieści Anne Rice.

Jego główny bohater - wampir Lestat (Stuart Townsend) - budzi się z długiego snu, gotowy wyjść na przeciw ludziom. Nie chce już kryć się w cieniu, ale pragnie żyć pomiędzy śmiertelnikami, więc postanawia zostać... gwiazdą rocka. W swoich utworach wyśpiewuje wampirze tajemnice, dlatego reszta strzyg decyduje się go zabić. Tymczasem muzyka Lestata budzi ze snu Akashę (Aaliyah), królową wampirów, która czekała całe wieki na odpowiedni moment, aby powstać i zapanować nad światem. Powrót Lestata jest dla niej znakiem, na który czekała, postanawia więc uczynić go swoim królem, który panowałby razem z nią.

Wampir Lestat daje czadu:

Po niepowodzeniu, zwłaszcza artystycznym, wspomnianych obrazów twórcy nieco odpuścili z masowym wprowadzaniem na ekrany krwiożerczych bohaterów. Formuła, która dotąd obowiązywała w ich przedstawianiu, musiała ulec zmianie. Nie było już sensu powtarzać ogranych motywów - widzowie ewidentnie domagali się czegoś nowego. Czegoś, co by ich zaskoczyło, a jednocześnie spowodowało zmianę nastawienia do postaci wyposażonych w wyjątkowo wypielęgnowane kły.

Owym wstrząsem okazało się przeniesienie na ekran bestsellera z 2005 roku, dzięki któremu nazwisko Stephenie Meyer stało się znane na całym świecie. Jej powieść - "Zmierzch" dawała pole do popisu i gwarantowała, że film spotka się z odzewem przynajmniej wśród nastolatków i to zarówno tych zaznajomionych z książką, jak i tych, którzy dotąd nie mieli jej na półkach. Sposobem na pozyskanie tych drugich miało być sięgnięcie po pięknych, młodych i seksownych aktorów, których twarze nie mówią jednak nic szerszemu gronu widzów. Robert Pattinson, Kristen Stewart, Taylor Lautner, Kellan Lutz czy Ashley Greene te warunki spełniali, a udział w "wampirzej" sadze uczynił z nich gwiazdy światowego formatu, a jednocześnie spowodował, że zostali wzorem dla kolejnego pokolenia domagających się wciąż nowych idoli nastolatków. Podobnie zresztą jak to miało miejsce kilka lat wcześniej w wypadku Daniela Radcliffe'a, Emmy Watson czy Ruperta Grinta, którzy zagrali w ekranizacji niemniej popularnej serii.

Zobacz zwiastun "Zmierzchu":

17-letnia Bella Swan (Stewart) przeprowadza się do małego miasteczka Forks w stanie Waszyngton, aby zamieszkać ze swoim ojcem. Tu przyciąga uwagę Edwarda Cullena (Pattinson), niezwykle tajemniczego chłopaka. Dziewczyna odkrywa, że on i jego rodzina są wampirami. Są jednak jedyni w swoim rodzaju - nie piją ludzkiej krwi i nazywają siebie "wegetarianami", ponieważ żywią się tylko krwią zwierząt. Pomiędzy Bellą i Edwardem rodzi się uczucie. Tak w skrócie wygląda punkt zawiązania intrygi w ekranizacji pierwszego tomu sagi Meyer.

Jak widać na pierwszy rzut oka, już sam pomysł, aby połączyć młodą dziewczynę i "przyzwoitego" wampira okazał się strzałem w dziesiątkę. Wizerunek Edwarda odbiega od wszystkich jego pobratymców, z jakimi dotąd spotykaliśmy się na ekranie. Jest ponad stuletnim wampirem o ciele siedemnastolatka, który powstrzymuje się od picia ludzkiej krwi. Dzięki niesamowicie silnej woli i opanowaniu nie jest zagrożeniem dla Belli, pomimo tego, że pożąda jej krwi. Dodatkowo powstrzymuje się od kontaktów seksualnych z ukochaną, ponieważ boi się utraty panowania nad sobą, a także odmawia przemienienia jej w wampira, pomimo że ta, prosi go o to. Edward jest idealnym prawie-mężczyzną, dżentelmenem, o którym marzy każda kobieta, rycerzem, który nie potrzebuje nawet białego konia, bo jego ponadnaturalne zdolności powodują, że sam jest supersilny i niesłychanie szybki. To wzór, który w rzeczywistości nie ma prawa istnieć i dlatego płeć piękna jeszcze bardziej go pożąda.

Czym zaskoczy najnowsza część?

Ogromne powodzenie książkowej sagi Meyer i jej kolejnych filmowych ekranizacji przyczyniło się do powrotu wampirów na ekrany, tym razem już nie tylko kinowe, ale też telewizyjne. Poza więc takimi propozycjami filmowymi, jak typowo komercyjne "30 dni mroku" (2007) Davida Slade'a czy interesujące artystycznie "Pozwól mi wejść" (2008) Tomasa Alfredsona, pojawiły się też "wampirze" seriale: "Blood Ties", "Pamiętniki wampirów""Czysta krew".

Najciekawszy jest zdecydowanie ten ostatni, dzieło Allana Balla, znanego scenarzysty nagrodzonego Oscarem za "American Beauty", który wcześniej "popełnił" już tak wybitny serial, jak "Sześć stóp pod ziemią". Główną bohaterką "Czystej krwi" jest Sookie Stackhouse (Anna Paquin), kelnerka posiadająca dar czytania ludzkich myśli. Zdolności swe traktuje jako przekleństwo, więc z chwilą pojawienia się w jej życiu Billa (Stephen Moyer), 173-letniego wampira, którego myśli nie potrafi odczytać, jest nim oczarowana. On również dostrzega w Sookie istotę przewyższającą rodzaj ludzki, dlatego stara się ją lepiej poznać.

Dodatkowo wydarzenia w serialu rozgrywają się kilka lat po wynalezieniu przez japońską firmę syntetycznej, sztucznej krwi, która przyczyniła się do "ujawnienia się" wampirów. Posiadając substytut pożywienia postanawiają one współistnieć z ludźmi w pokoju. Po stronach obu gatunków znajdują się jednak zwolennicy i przeciwnicy tej koegzystencji. Sprawy komplikuje odwieczna żądza krwi wampirów oraz fakt, że ich krew ma na ludzi niezwykły wpływ - leczy ich rany oraz wyostrza zmysły, ale jednocześnie silnie uzależnia.

Pośród tego wszystkiego egzystuje Bill, podobnie jak Edward ze "Zmierzchu", niezwykle czarujący wampir, który nie pije ludzkiej krwi, zakochuje się w śmiertelniczce i stara się chronić ludzi przed niektórymi z reprezentantów jego gatunku. Jednocześnie nie jest aż tak "świętoszkowaty" - seks nie stanowi dla niego problemu. To zresztą jeden z wyróżników tego serialu, którego twórcy nie boją się epatować golizną i wielokrotnie poruszają się w obrębie soft porno.

Zresztą najlepiej przekonać się samemu:

W ostatnim czasie wampirzy bohaterowie w kinematografii stają się coraz bardziej... ludzcy. Już nie straszą po nocach, nie mordują, a nawet nie piją już krwi - przynajmniej tej człowieczej. Z czego to wynika? Widocznie takimi chcemy ich widzieć. Podobnych do nas, a jednak mimo wszystko lepszych: silniejszych, piękniejszych, sprytniejszych. Muszą stanowić dla nas ideał, którego pożądamy, ale którego jednocześnie się boimy. W ciemną i straszną noc zawsze bowiem lepiej się przytulić do istoty, w której żyłach płynie krew, a nie takiej, która może ją nam wypić.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: widzowie | film | krew | wampir
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy