Reklama

Wspomnienie o Jerzym Wójciku

3 kwietnia w wieku 88 lat zmarł Jerzy Wójcik. Swoimi wspomnieniami o wybitnym operatorze podzielili się Paweł Edelman, dr Andrzej Kołodyński, prof. Tadeusz Lubelski, Jerzy Zelnik i Jacek Bromski.

3 kwietnia w wieku 88 lat zmarł Jerzy Wójcik. Swoimi wspomnieniami o wybitnym operatorze podzielili się Paweł Edelman, dr Andrzej Kołodyński, prof. Tadeusz Lubelski, Jerzy Zelnik i Jacek Bromski.
Jerzy Wójcik /Gałązka /AKPA

"To ogromnie smutna wiadomość dla mnie, dla polskiego kina i Łódzkiej Szkoły Filmowej, w której profesor Wójcik, bo nie potrafię o nim inaczej myśleć, bardzo długo pracował" - powiedział PAP Paweł Edelman, operator nominowany do Oscara za "Pianistę".

Z kolei Andrzej Kołodyński, redaktor naczelny miesięcznika "Kino", nazwał śmierć Wójcika "ciosem dla sztuki filmowej w Polsce". Następnie nazwał go "naszym najlepszym operatorem".

"Był to fantastyczny operator i niezwykle nowoczesny twórca jak na moment, kiedy rozpoczął swoją karierę. Nakręcił fantastyczne filmy i wychował legiony studentów w szkole filmowej. Był bardzo dobrym człowiekiem. Serdeczny, otwarty, ciepły dla swoich studentów i współpracowników. Jego śmierć to niepowetowana strata" - dodał Edelman.

Reklama

Operator "Pianisty" przypomniał także, że Jerzy Wójcik był wybitnym przedstawicielem polskiej szkoły filmowej. "Niewątpliwie najistotniejszym dziełem, w którego powstawaniu brał udział, był "Popiół i diament". Wójcik nakręcił go, będąc bardzo młodym człowiekiem. To był film pełen fantastycznych rozwiązań fotograficznych i filmowych. Jest w nim genialne światło" - zauważył.

Z kolei Kołodyński wymienił kilka najważniejszych filmów, przy których pracował Wójcik: "Był współtwórcą polskiej szkoły filmowej, poczynając od debiutu w "Eroice" Andrzeja Munka. Jest autorem zdjęć do "Popiołu i diamentu", "Matki Joanny od Aniołów", "Westerplatte", "Potopu", ale także wspaniałych kolorowych zdjęć do "Faraona". 

Redaktor naczelny "Kina" przypomniał także o działalności pedagogicznej zmarłego. "...on miał taki talent do nawiązywania kontaktu ze słuchaczami - miał publiczne wykłady w kinach, co cieszyło się ogromnym powodzeniem" - powiedział krytyk filmowy.

"Dawno nie miałem z nim kontaktu. Wiem, że już był kiepskiego zdrowia i nie odebrał osobiście doktoratu honoris causa, który mu przyznała łódzka szkoła filmowa przed kilkoma miesiącami" - wspominał teoretyk i historyk filmu prof. dr hab. Tadeusz Lubelski. "To się tak zbiegło, że naraz łódzka Filmówka przyznała te doktoraty honorowe Kazimierzowi Kutzowi i Jerzemu Wójcikowi - i obaj już byli w złej kondycji".

"Bardzo to jest smutna wiadomość, bo Jerzy Wójcik rzeczywiście był spośród tych twórców polskiej szkoły filmowej ostatnim żyjącym po śmierci Kazimierza Kutza. Zresztą to, że obaj zmarli mniej więcej w podobnym czasie też ma pewne znaczenie" - powiedział prof. Lubelski.

Wspominając czas wspólnej pracy przy filmie "Faraon" z 1965 r., który wyreżyserował Jerzy Kawalerowicz, aktor Jerzy Zelnik podkreślił, że Jerzy Wójcik był dla niego wielkim mistrzem sztuki filmowej.

"Pamiętam go jako człowieka ogromnej pokory" - mówił Zelnik, wspominając, że Wójcik był bardzo skupiony na swojej pracy. 

"Był człowiekiem wyciszonym przy jednocześnie swojej ogromnej kulturze artystycznej. Niewątpliwie był jednym z najlepszych operatorów filmowych w Polsce" - ocenił Zelnik. Wspomniał też, że na planie filmu "Faraon" szwenkierem, czyli najbliższym współpracownikiem Wójcika, był Witold Sobociński - również jeden z najlepszych polskich operatorów filmowych, który zmarł w ubiegłym roku.

"Wraz z Witoldem Sobocińskim, byli współtwórcami, ojcami polskiej szkoły operatorskiej, która wyróżniała się na tle europejskiej i hollywoodzkiej. Nie dostosowywał się do wymogów producentów, ale doskonale współpracował z reżyserami" - wspominał Jacek Bromski, reżyser i prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich.

Bromski powiedział również, że "Wójcik był także znakomitym pedagogiem i także za to, w zeszłym roku, otrzymał nagrodę Stowarzyszenia Filmowców Polskich". "To wielka strata dla polskiego kina" - dodał.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Paweł Edelman
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy