Woody Allen pozywa Amazon
Fani Woody'ego Allena przyzwyczaili się, że co roku mogli iść do kina na nowy film reżysera. Jednak w wyniku powracających oskarżeń o molestowanie seksualne twórca "Annie Hall" znalazł się na cenzurowanym. Jego najnowszy film trafił na półkę, a serwis Amazon zerwał z nim umowę na cztery filmy. Allen poszedł do sądu. Domaga się wielomilionowego odszkodowania.
Czterokrotny zdobywca Oscara chce 68 milionów dolarów za skasowanie umowy na cztery filmy i rezygnację z dystrybucji "A Rainy Day in New York". Produkcja, w której wystąpili między innymi Jude Law, Rebecca Hall, Selena Gomez i Timothée Chalamet, miała mieć swą premierę w sierpniu 2018 roku.
W liczącym 28 stron piśmie uzasadniającym pozew Allen zaznacza, że gdy doszło do podpisania umowy między nim i Amazonem, oskarżenia wobec niego (według reżysera - nieprawdziwe) były powszechnie znane. Natomiast zerwanie kontaktu ze strony serwisu odbyło się bez jakichkolwiek podstaw prawnych.
"Z punktu widzenia prawa sprawa jest jasna. Postawa serwisu Amazon jest jednoznacznie naganna i nie ma wątpliwości, że pan Allen i jego studio produkcyjne wygrają tę sprawę" - mówił John Quinn, prawnik reżysera.
Przedstawiciele serwisu Amazon odmówili komentarza.
Allen spotkał się z falą krytyki po artykule napisanym przez swojego syna, Romana Farrowa. W tekście oskarżył on ojca o molestowanie swojej siostry. W wyniku publikacji Amazon zerwał z Allenem wszelkie stosunki zawodowe. Aktorzy, którzy pracowali przy "A Rainy Day in New York" - między innymi Chalamet i Hall - zwrócili gażę otrzymaną za wystąpienie w produkcji. Inni, którzy w przeszłości pojawiali się w jego filmach - w tym Michael Caine, Ellen Page, Greta Gerwig i Colin Firth - stwierdzili, że żałują współpracy z nim i nie podejmą się jej nigdy więcej.