Woody Allen i Joaquin Phoenix: Nigdy nie obejrzeli żadnego ze swoich filmów
Wchodzący właśnie na ekrany "Nieracjonalny mężczyzna" przynosi jedną z najciekawszych artystycznych kolaboracji ostatnich miesięcy. 79-letni mistrz kina i geniusz komedii Woody Allen zaprosił w nim do udziału nieobliczalną gwiazdę Hollywood - kontrowersyjnego Joaquina Phoenixa. Co łączy obu panów? Obaj głośno deklarują, że nigdy i pod żadnym pozorem nie oglądają swoich filmów!
Phoenix przyszedł na świat w Puerto Rico jako trzeci syn misjonarzy religijnej sekty Dzieci Boga, a przygodę z Fabryką Snów rozpoczął... na prośbę matki. Mimo licznych nagród i wyróżnień, w tym trzech nominacji do Oscara, aktor wciąż nienawidzi Hollywood i mediów. Nigdy nie czyta udzielonych przez siebie wywiadów, ani artykułów ukazujących się na jego temat. Nie chodzi na bankiety, unika branżowych imprez. I nigdy nie ogląda filmów ze swoim udziałem!
"Nie tak dawno w telewizji natknąłem się na film, w którym gram. Zacząłem go oglądać i stwierdziłem, że to zwykły śmieć. Sztuczny i niewiarygodny, że aż się zawstydziłem" - wspomina Phoenix, który w ostatniej dekadzie większą uwagę poświęcił tylko jednemu obrazowi. "Zacząłem oglądać ‘Mistrza’. Tylko dlatego, że zmusił mnie do tego (reżyser) Paul Thomas Anderson. Obiecałem sobie, że wytrzymam i nie spękam. Ale to było dewastujące doświadczenie. Nie znalazłem odwagi, by dotrwać do końca. Wyłączyłem film, jak tylko nadarzyła się okazja".
Równie samokrytyczny jest Woody Allen, który swoich filmów też unika jak ognia. "Nigdy w życiu nie obejrzałem ani jednego filmu, który nakręciłem" - oświadcza reżyser. - "Nigdy nie widziałem ‘Bierz forsę i w nogi’, chociaż powstał w 1968 roku. Nie widziałem ‘Annie Hall’ ani ‘Manhattanu’. Jeśli przypadkiem natrafię na swój film w telewizji, od razu przełączam kanał. Wiem, że wpadłbym w depresję, myśląc: ‘O Boże, jakie to okropne! Gdybym tylko mógł cofnąć się w czasie i nakręcić to jeszcze raz’".
"Nieracjonalnego mężczyznę" można oglądać w polskich kinach od piątku, 14 sierpnia.