Reklama

Woody Allen dzięki żonie stał się lepszym człowiekiem

Woody Allen w najnowszym wywiadzie przyznał, że dzięki małżeństwu z Soon-Yi Previn "uspokoił się" i pozbył wielu neurotycznych cech. Filmowiec odniósł się też do powracających jak bumerang zarzutów o wykorzystywanie seksualne przybranej córki Dylan Farrow. "Wiem, że jestem przedmiotem plotek i skandali, ale nie pozwalam sobie na to, by mnie martwiły" - powiedział reżyser.

Woody Allen w najnowszym wywiadzie przyznał, że dzięki małżeństwu z Soon-Yi Previn "uspokoił się" i pozbył wielu neurotycznych cech. Filmowiec odniósł się też do powracających jak bumerang zarzutów o wykorzystywanie seksualne przybranej córki Dylan Farrow. "Wiem, że jestem przedmiotem plotek i skandali, ale nie pozwalam sobie na to, by mnie martwiły" - powiedział reżyser.
Soon-Yi Previn i Woody Allen to jedna z najbardziej kontrowersyjnych par w filmowym świecie /Sean Zanni/Patrick McMullan /Getty Images

Woody Allen i Soon-Yi Previn to jedna z najbardziej kontrowersyjnych par w Hollywood. Powód jest prosty - żona reżysera jest adoptowaną córką jego byłej partnerki, Mii Farrow. W najnowszym wywiadzie dla brytyjskiego tygodnika "The Mail on Sunday" filmowiec wyznał, że ich związek z tego powodu budził oburzenie opinii publicznej. "Przyznaję, na początku nasza relacja wydawała się być pozbawiona sensu. Z pozoru wyglądaliśmy jak irracjonalna para. Jestem znacznie starszy, ona była adoptowanym dzieckiem. Wyglądało to jak klasyczna sytuacja wyzysku - ja wykorzystuję ją jako męski drapieżnik, ona wykorzystuje moją pozycję. To jednak nie był ten przypadek. W przeszłości zawsze umawiałem się z aktorkami, ale z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu z Soon-Yi naprawdę zadziałało" - powiedział Allen.

Reżyser wyznał też, że dzięki małżeństwu z Soon-Yi Previn jego życie stało się lepsze. "Yi zmieniła mnie. Uspokoiłem się po ślubie. Pozbyłem się wielu moich najbardziej neurotycznych cech, choć nadal nie lubię małych przestrzeni i wind" - zdradza. Para wzięła ślub w 1997 roku. Wspólnie adoptowali dwie córki, Bechet i Manzie, które swoje imiona zawdzięczają słynnym muzykom jazzowym - Sidneyowi Bechetowi i Manzie Johnsonowi. "Bycie ojcem to dla mnie bardzo ważne doświadczenie" - wyznał Allen.

Reklama

Zapytany o to, w czym tkwi sekret jego udanego związku z Previn, reżyser stwierdził, że kluczem do szczęśliwej relacji dwojga ludzi jest uzyskanie balansu między dzielącymi ich różnicami i podobieństwami. "Ona nie lubi jazzu, który ja kocham, ja nie przepadam za programami telewizyjnymi, które ona ogląda. Ale zgadzamy się co do fundamentalnych spraw, takich jak wychowywanie dzieci, miejsce, w którym chcemy mieszkać, sposób, w jaki traktujemy się nawzajem" - wyjaśnił Allen.

Filmowiec odniósł się również do stale powracających zarzutów, że wykorzystywał seksualnie córkę Dylan, którą adoptował, gdy był w związku z Mią Farrow. W 2014 roku Dylan Farrow publicznie oskarżyła go o to, że molestował ją, gdy była dzieckiem. Allen od lat konsekwentnie temu zaprzecza. "Wiem, że jestem przedmiotem plotek i skandali, ale nie pozwalam sobie na to, by mnie martwiły. Żyję swoim życiem. Pracuję. Gram jazz. Widuję się z przyjaciółmi. Otaczam się ludźmi, którzy znają prawdę. Nie podnoszę wzroku i nie czytam żadnych doniesień na swój temat. Choć są to fałszywe zarzuty, zdaję sobie sprawę, że stanowią świetną tabloidową sensację" - skonkludował Allen.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Woody Allen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy