Wojciech Kilar: Najsłynniejsze tematy filmowe
Był kompozytorem utworów orkiestrowych, kameralnych, wokalno-instrumentalnych i fortepianowych, twórcą muzyki filmowej i współtwórcą polskiej szkoły awangardowej. Na świecie znany był głównie ze swojej muzyki filmowej; stworzył ją do ponad 130 obrazów. Przypominamy najsłynniejsze filmowe tematy Wojciecha Kilara.
Skomponował muzykę do wielu ważnych polskich filmów, m.in.: "Nikt nie woła" (1960), "Tarpany" (1961), "Milczenie" (1963), "Ktokolwiek wie...", "Sól ziemi czarnej" (1969), "Perła w koronie" (1971), "Paciorki jednego różańca" (1979) i "Śmierć jak kromka chleba" (1994) Kazimierza Kutza, "Salto" (1965) Tadeusza Konwickiego, "Marysia i Napoleon" (1966) Leonarda Buczkowskiego, "Sami swoi" (1967) Sylwestra Chęcińskiego, "Westerplatte" Stanisława Różewicza (1967), "Lalka" Wojciecha Jerzego Hasa (1968), "Struktura kryształu" (1969), "Iluminacja" (1972), "Barwy ochronne" (1976), "Kontrakt" (1980), "Cwał" (1995) i "Persona non grata" (2005) Krzysztofa Zanussiego.
Ma również na koncie współpracę przy "Rejsie" (1970) Marka Piwowskiego, "Ziemi obiecanej" (1974), "Kronice wypadków miłosnych" (1985) i "Panu Tadeuszu" (1999) Andrzeja Wajdy, "Trędowatej" (1976) Jerzego Hoffmana, "Przypadku" (1981) Krzysztofa Kieślowskiego, "Pianisty" (2002) Romana Polańskiego.
Kilar był także autorem muzyki do filmów zagranicznych, m.in. do "Drakuli" (1992) Francisa Forda Coppoli, "Śmierci i dziewczyny" (1994) Romana Polańskiego, "Portretu damy" (1996) Jane Campion i "Królów nocy" (2007) Jamesa Graya.
Miał też w dorobku wiele powszechnie znanych popularnych utworów, jak np. piosenka "W stepie szerokim" z serialu "Przygody pana Michała", do którego skomponował muzykę. W jednym z wywiadów Kilar wspomniał, że czuł dumę, gdy motyw z tej piosenki odtwarzano podczas rozgrywek Ligi Światowej w siatkówce. "To niezwykła satysfakcja - czuję się trochę autorem tych zwycięstw siatkarzy" - mówił.
Kariera kompozytora rozpoczęła się w końcu lat 50. na pierwszych edycjach festiwalu Warszawska Jesień. W 1957 r. wziął udział w Międzynarodowych Kursach Wakacyjnych Nowej Muzyki w Darmstadt w Niemczech. Edukację muzyczną uzupełniał następnie w latach 1959-1960 jako stypendysta rządu francuskiego w Paryżu; uczęszczał na zajęcia kompozycji do Nadii Boulanger.
Od początku lat 60. współtworzył nową polską szkołę awangardową wraz z Krzysztofem Pendereckim i Henrykiem Mikołajem Góreckim. W połowie lat 70. zaczął nawiązywać do tradycji, szukał inspiracji ludowej i religijnej. Wtedy powstał jeden z jego najsłynniejszych utworów - "Krzesany". Od tamtego czasu uchodził za czołowego przedstawiciela polskiej awangardy muzycznej. Na jego wczesne kompozycje wpływ miały m.in. twórczość Igora Strawińskiego i Beli Bartoka oraz jazz.
Kompozytor w Katowicach skończył szkołę średnią oraz uzyskał dyplom Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej. W 2006 r. został honorowym obywatelem miasta; ma też honorowe obywatelstwo Rzeszowa, gdzie mieszkał krótko po wojnie. W 1998 r. został doktorem honoris causa Uniwersytetu Opolskiego, a w 2012 r. - Śląskiego. 3 maja 2012 r. otrzymał najwyższe polskie odznaczenie - Order Orła Białego.
Jest też m.in. laureatem nagrody metropolity katowickiego "Lux ex Silesia" - "Światło ze Śląska". Otrzymał medal Papieskiej Rady ds. Kultury "Per artem ad Deum" (Przez sztukę do Boga) oraz nagrodę Totus 2009, przyznawaną przez Fundację Konferencji Episkopatu Polski "Dzieło Nowego Tysiąclecia". Wyróżniono go wówczas za "wytrwałe otwieranie dróg piękna, wiodących ku wierze, nadziei i miłości, dokonywanego przez wiele lat i w wielu wymiarach życia".
Andrzej Wajda, wieloletni współpracownik Kilara, twierdzi, że kompozytor nie pisał muzyki do filmu, tylko reżyserzy kręcili filmy do jego muzyki. "Zwykle reżyser mówi do kompozytora: 'film jest już gotowy, jeszcze napisz muzykę'". A Wojciech Kilar wychodził przed wszystkich i mówił: 'zrób mi film do mojej muzyki'" - powiedział twórca "Ziemi obiecanej". "Nie zrobiłem z nim tak wielu filmów, jak inni, ale kilka razy 'dałem mu szansę', że tak powiem, filmu, do którego napisał wyjątkową muzykę" - wspominał reżyser.
Kilar napisał muzykę do sześciu obrazów Andrzeja Wajdy, m.in. do "Kroniki wypadków miłosnych". Z tego właśnie filmu pochodzi jeden z ulubionych tematów kompozytora, słynny "Marsz kawalerii".
To jednak walc z "Ziemi obiecanej" okazał się przepustką do międzynarodowej kariery kompozytora.
"Pamiętam, jak do Łodzi przyjechała orkiestra z Katowic, żeby w studiu filmowym nagrać muzykę do 'Ziemi obiecanej'. My na ekranie pokazywaliśmy sceny, a oni grali muzykę napisaną wcześniej przez Wojciecha Kilara. Po wszystkim zbiegła się cała ekipa i mówią do mnie: 'Andrzej, dopiero teraz wiemy, jaki film zrobiliśmy!' To był właśnie Wojciech Kilar" - zakończył Wajda.
Walc z filmu "Ziemia obiecana" skradł serce samego Francisa Forda Copolli, który osobiście zadzwonił do Wojciecha Kilara i zaprosił go później do współpracy w Hollywood przy filmie "Dracula".
Muzyka do tego obrazu otworzyła kolejny rozdział w twórczości Wojciecha Kilara, ten z napisem: Hollywood. "Przyjechałem tam jako trudny facet. Awanturnik, z którym trzeba obchodzić się ostrożnie" - wspominał Kilar. Wszystko z powodu elektronicznego biletu kupionego dla kompozytora przez amerykańską ekipę w ostatniej chwili, do odbioru na lotnisku tuż przed wylotem, a który to bilet Wojciech Kilar wolał mieć po prostu w domu.
Kolejne zaproszenie do pracy w fabryce snów, przyszło w 1996 roku od Jane Campion przy filmie "Portret damy".
"Gdy ktoś pyta mnie o ulubionego polskiego kompozytora, zawsze odpowiadam tak samo: Wojciech Kilar. On już dawno odpowiedział sobie na jedno z najważniejszych pytań o to co jest najważniejsze w pracy kompozytora, serce czy umysł? I wybrał serce podparte wielkim intelektem. To artysta, który wybrał najwłaściwsza drogę, drogę niezależności dającej siłę" - tak starszego kolegę po fachu oceniał Jan AP Kaczmarek. laureat Oscara za muzykę do "Marzyciela".
Wśród najwierniejszych współpracowników Wojciecha Kilara był wtedy Krzysztof Zanussi. Ten artystyczny duet stworzył ponad czterdzieści filmów. "Ile ty tego piękna zaszczepiłeś w nas wszystkich! Jestem Ci bardzo wdzięczny za to co dałeś naszym uszom" - Krzysztof Zanussi mówił w 2012 roku podczas Festiwalu Muzyki Filmowej w Krakowie. Panowie pracowali wspólnie przy takich klasykach, jak: "Iluminacja", "Hipoteza", "Kontrakt" oraz "Bilans kwartalny"
Jednym z niezapomnianych filmowych tematów Kilara pozostaje także walc z "Trędowatej".
"Był kompozytorem wielkiej klasy, kino czuł i rozumiał jak mało kto. To się nieczęsto zdarza. Rzecz polega na tym, że film składa się z szeregu elementów - jest i obraz, i dźwięk - w sensie efektów, muzyka, scenografia i kostiumy, a przede wszystkim aktorzy. I chodzi o to, żeby żaden z tych elementów nie grał tylko i wyłącznie dla siebie. Chodzi o to, żeby to wszystko tworzyło ensemble, całkowitą jedność. Żeby - jeżeli słucham muzyki - to ta muzyka nie jest koncertem samym dla siebie, ale dopomaga widzowi w odbiorze obrazu i nastroju - takiego, jaki zamierzył reżyser. Kilar to rozumiał. Współpraca z nim była nie tylko owocna. Wspominam ją też bardzo, bardzo sympatycznie" - opowiadał reżyser "Trędowatej", Jerzy Hoffman, który z Kilarem spotkał się tylko raz, właśnie na planie tego filmu.
"Pomimo wielu planów współpracowaliśmy de facto raz, ale zrobił mi fantastyczną muzykę. Przed zdjęciami omawialiśmy obraz, mówiliśmy o ogólnym nastroju, ogólnym sensie, że nie ma to być pastisz, a melodramat. Efekt muzyczny nie mnie oceniać, bo trudno oceniać własne filmy. Z tego co wiem, to muzyki słucha się wspaniale i świetnie współgra z obrazem" - dodał Hoffman.