"Władca Pierścieni": Co stało się z obsadą? Aktualne zdjęcia!
Niebawem miną 22 lata, odkąd mogliśmy po raz pierwszy zobaczyć na ekranach kin "Władcę Pierścieni” w reżyserii Petera Jacksona. Przez ten czas aktorzy bardzo się zmienili, więc zobaczmy teraz, jak wyglądają w porównaniu do pierwszego filmu, a także, co działo się z nimi na przestrzeni lat.
Od premiery pierwszego filmu z trylogii "Władca Pierścieni" minęły już ponad dwie dekady. Produkcja stała się fenomenem kulturowym, który zdaje się opierać upływowi czasu i pomimo przybywających lat, nadal świetnie się go ogląda. Jak na przestrzeni tego czasu zmienili się nasi ulubieni aktorzy z "Drużyny Pierścienia" i gdzie mogliśmy oglądać ich dotychczas?
Elijah Wood chyba już na zawsze w pierwszej kolejności będzie kojarzony z postacią hobbita Frodo. Wielu też żartobliwie zauważa, że aktor chyba nie oddał pierścienia, który zadeklarował się zniszczyć, ponieważ aktorowi na zdjęciach prawie nie przybywa lat. Po głośnej roli hobbita nie osiadł na laurach, zagrał jeszcze w kolejnych częściach "Władcy Pierścieni", a później wyruszył w dalszą aktorską podróż. Zagrał m.in. w "Sin city - Miasto grzechu", "Łowca czarownic" czy w serialach: "Holistyczna agencja detektywistyczna Dirka Gently'ego" i "Zło wcielone". Niebawem będziemy mogli go zobaczyć w serialu "Yellowjackets" oraz w filmie "The Toxic Avenger".
Sean Astin również kontynuował karierę aktora filmowego i serialowego. Mogliśmy spotkać go w takich produkcjach jak "50 pierwszy randek", "Złe dzieciaki z Akademii Crestview", a także w drugim sezonie popularnej serii "Stranger Things", w której zagrał istotną postać - na tyle ważną również dla fanów, że wciąż domagają się jego powrotu.
Ian McKellen jest aktorem z długim stażem, a rola we "Władcy Pierścieni" jest zaledwie kroplą w morzu świetnych produkcji, w których wziął udział. Był dwukrotnie nominowany do Oscara, a pomimo wieku jego kariera nie zwalnia. Pojawił się w wielu ciekawych filmach, dla wielu na zawsze postanie Magneto z X-Menów, a także nie zostanie zapomniany dzięki swoim występom teatralnym w klasycznych adaptacjach dzieł Szekspira, za które również był wielokrotnie nagradzany. Mamy nadzieję zobaczyć jeszcze kilka produkcji z udziałem tego legendarnego aktora.
Cate Blanchett jest prawdopodobnie najbardziej uhonorowaną gwiazdą tej obsady. Zdobyła dwa Oscary, jest też wielokrotną laureatką Złotych Globów, a liczba nominacji do innych nagród jest oszałamiająca. Rola Galadrieli nie była jej pierwszą dużą rolą. Największym przełomem w jej początkowej karierze był występ w filmie "Elizabeth" z 1998, w którym wcieliła się w tytułową rolę. Za ten występ otrzymała Złoty Glob i pierwszą w karierze nominację do Oscara. Kolejne lata po premierze “Władcy Pierścieni" były równie pracowite co sukcesywne. Mogliśmy ją zobaczyć w "Ciekawym przypadku Benjamina Buttona", "Thorze: Ragnarok", czy "Ocean’s 8". Na przyszły rok ma już zaplanowane występy w kolejnych filmowych produkcjach i kto wie, może będą docenione kolejnymi nominacjami.
Aktor w kolejnych latach po zakończeniu trylogii "Władca Pierścieni" kontynuował swoją karierę i występował w średnio jednej lub dwóch produkcjach rocznie. W ostatnim czasie jego najgłośniejszym występem, było zagranie kierowcy w kontrowersyjnym, oscarowym filmie “Green Book".
Viggo Mortensena mogliśmy zobaczyć nie tylko w roli aktora, ale próbował też swoich sił w reżyserii. Dzięki niemu powstał takie filmy jak "Jeszcze jest czas", w którym Mortensen wciela się w rolę konserwatywnego farmera, który jest zmuszony, by opuścić swój dom i zamieszkać ze swoim synem i jego rodziną. W 2023 roku rozpoczął również prace nad filmem "The Dead Don’t Hurt" - romantycznym westernie opowiadającym o imigrantce, która musi bronić się przed skorumpowanymi przywódcami małego miasteczka w Nevadzie z lat 60. XIX wieku.
Orlando Bloom, swojego czasu ulubieniec wszystkich nastolatek, również nie poprzestał na roli Legolasa. Oprócz występu w "Hobbicie", wziął udział w kilku kultowych już filmach. Przede wszystkim rola Willa Turnera u boku Johnny'ego Deppa w filmach z serii "Piraci z Karaibów" przyniosła mu dużą sławę, ale również występ w "Troi" mocno odznaczył się na jego karierze.
W tym roku zagrał zagrał dyrektora ds. marketingu Nissana w "Gran Turismo", prawdziwej historii gracza wideo, który został zawodowym kierowcą wyścigowym. Film w dużej mierze spodobał się widzom, choć krytykom nieco mniej.
Ten duet jest nierozłączny nawet po latach. Przed długi czas prowadzili wspólnie podcast zatytułowany "The Frendship Onion", który od 2022 roku jest zawieszony, ponieważ panowie chcieli zająć się innymi projektami. Jednak niebawem znów się spotkają w produkcji "Rosencrantz i Guildenstern nie żyją".
Dominic Monaghan zagrał Charliego Pace'a w bardzo popularnym serialu "Lost". Pracował także nad dubbingiem do gier wideo, w tym np. "Call of Duty: Vanguard". W 2019 roku dołączył do uniwersum "Gwiezdnych wojen"poprzez film "Skywalker. Odrodzenie", w którym zagrał żołnierza ruchu oporu.
Billy Boyd wcielił się w rolę Banko w "Makbecie", a także wystąpił w kilku serialach takich jak "Grey’s Anatomy" i "Outlander". Jest także piosenkarzem, gra w zespole Beecake, a swoim talentem muzycznym podzielił się w napisach końcowych filmu "Hobbit: Bitwa Pięciu Armii".
John Rhys-Davies jest aktorem nie tylko filmowym, ale również teatralnym. Wielokrotnie występował na deskach brytyjskich teatrów, w tym kilkanaście razy wcielał się w postacie szekspirowskie. Przed występem we "Władcy Pierścieni" mogliśmy go oglądać m. in. jako współpracownika Indiany Jonesa w filmach "Poszukiwacze Zaginionej Arki", "Ostatniej krucjacie", a także w najnowszej odsłonie przygód poszukiwacza skarbów z 2023: "Indiana Jones i artefakt przeznaczenia". Był zawsze bardzo pracowitym aktorem, występował w kilku projektach w jednym roku, choć ostatnio nieco zwolnił. Mamy nadzieję, że jeszcze nieraz zobaczymy go w luźniejszej roli (niczym w "Pamiętniku księżniczki") lub poważniejszej jak rola Annasza w "Zabić Jezusa".
Swojego rodzaju memem stało się to, że gdy tylko w filmie pojawi się Sean Bean, pewnym jest, że jego postać zginie. Nie inaczej było również we "Władcy Pierścieni", ale nie znaczy to, że aktor zniknął z ekranu. Niedługo po wcieleniu się w rolę Boromira, mogliśmy go zobaczyć jako przeciwnika Nicolasa Cage’a w filmie "Skarb Narodów", a później ujrzeliśmy Seana Beana w roli Zeusa w filmie "Percy Jackson i Złodziej pioruna". Jednak największą sławę przyniósł mu występ w serialu "Gra o Tron", w którym zagrał Neda Starka - nieugiętego władcę Północy.
W 2022 roku mogliśmy zobaczyć aktora w intrygującym serialu "Snowpiercer" o pociągu przemierzającym ziemię bez przerwy, aby zachować garstkę ludzi przy życiu. Najnowszym filmem z jego udziałem są "Rycerze Zodiaku" - historia na podstawie mangi, opowiadająca o potyczkach bogów i poświęceniu.
Liv Tyler zaczęła swoją karierę bardzo wcześnie, bo w wieku 14 lat, jednak nie od aktorstwa, a od modelingu. Odkryciem kina stała się dopiero w 1994 roku po występie w filmie "Zrozumieć ciszę" - wtedy została doceniona nominacją do nagrody Young Star Award oraz uznaniem krytyków filmowych na festiwalu w Cannes. Największe uwielbienie fanów przyniosła jej oczywiście rola Arweny. Później zagrała w kilku mniej głośnych produkcjach, a po występie w "Incredible Hulk" niespodziewanie oświadczyła, że zawiesza karierę aktorską. Wielkim powrotem Liv Tyler do kina był dramat science-fiction "Ad Astra", w którym zagrała ukochaną Brada Pitta. To jak dotąd ostatnia kinowa kreacja aktorki, choć pojawiły się głosy, że powróci do roli Betty Ross w kolejnym filmie Marvela o Kapitanie Ameryce.