Willem Dafoe wymienił ulubione filmy. Wśród nich klasyki wszech czasów
Okazuje się, że Willem Dafoe nie tylko jest wybitnym aktorem, ale także ma fantastyczny gust filmowy! Podczas wizyty w biblioteczce Criterionu wymienił swoje ulubione tytuły. Wśród nich znalazły się największe klasyki wszech czasów, w tym głównie nieanglojęzyczne.
Willem Dafoe urodził się w małym miasteczku Appleton w stanie Wisconsin. Dorastał w domu zdominowanym przez kobiety. Był jedynym synem lekarza i pielęgniarki pracujących w lokalnym szpitalu, którzy doczekali się także aż pięciu córek. Dafoe przyznaje, że został ukształtowany głównie przez swoje siostry. Już jako 12-latek zaczął interesować się kinem, teatrem i muzyką. Za swoje umiłowanie do sztuki zapłacił zresztą relegowaniem z liceum. Przygotowywany przez niego krótkometrażowy film na zajęcia plastyczne okazał się zbyt obsceniczny.
Niezrozumiany przez środowisko, w którym żył, Defoe przeniósł się do Nowego Jorku, gdzie dołączył do grupy teatralnej Wooster. To tam zdobywał swoje pierwsze "aktorskie szlify". Mimo że gra w teatrze nie przyniosła mu sławy, Willem zawsze wypowiadał się z ogromnym szacunkiem o pracy z żywą publicznością. Po epizodycznej roli w słynnej "Zagadce nieśmiertelności" (1983) Tony'ego Scotta, pierwsze znaczące kreacje stworzył w sensacyjnych "Ulicach w ogniu" Waltera Hilla (1984) oraz w kryminale "Żyć i umrzeć w Los Angeles" (1985) Williama Friedkina.
Pierwszy sukces przyszedł jednak dopiero wraz z występem w "Plutonie" (1986) Olivera Stone'a. Kreacja troszczącego się o swoich podopiecznych podczas wojny w Wietnamie sierżanta Eliasa przyniosła aktorowi nominację do Oscara za rolę drugoplanową. Zachwyt wśród krytyków wywołała jego rola w filmie "Cień wampira" (2000) E. Eliasa Merhige'a. W opowieści o realizacji przez Friedricha W. Murnaua głośnego "Nosferatu - symfonii grozy" Dafoe, przy wydatnej pomocy charakteryzacji, przeistoczył się w postać wybitnego niemieckiego aktora Maxa Schrecka. Za swoją kreację otrzymał drugą w karierze nominację do Oscara.
W 2017 roku, po dokładnie siedemnastu latach przerwy, aktor otrzymał trzecią w karierzę nominację do Oscara. Otrzymał ją za kreację Bobby'ego, menadżera motelu, w którym mieszkają matka i córka, główne bohaterki komediodramatu "Projekt Floryda" (2017) Seana Bakera.
Ostatnio aktora mogliśmy oglądać w oscarowym filmie. Dafoe gra oszpeconego chirurga w "Biednych istotnych" i zdradził, jak poradził sobie z długim procesem tworzenia wyglądu tej postaci. "Wiedziałem, że będzie to wymagało mocnego makijażu. Czasami jest to przyjemność, ponieważ o wiele łatwiej jest się zatracić, gdy patrzysz w lustro i nie czujesz siebie ani nie widzisz siebie" - wyznał.
"Ponadto czas spędzony na fotelu, przygotowanie i radykalna zmiana wyglądu, naprawdę pozwalają ci o wiele lepiej wejść w postać" - podsumował Dafoe.
Willem Dafoe nie ukrywa, że jest ogromnym miłośnikiem kina. Podczas niedawnej wizyty w biblioteczce Criterion wspomniał o kilku inspirujących go filmach, które później przytoczył portal Collider. Jakie tytuły znalazły się na liście jego ulubionych?
Wśród nich jest film "Kobieta diabeł" z 1964 roku w reżyserii Kaneto Shindo. "Bardzo wyjątkowy film" – powiedział Dafoe. "Właściwie chciałem zrobić remake i dostałem nawet prawa, ale nie znalazłem sposobu, w jaki mogłem to zrobić, ponieważ jest to film tak specyficzny dla tamtych czasów, miałem wrażenie, że za każdym razem, gdy próbowałem nadać mu nową postać, to, niszczyłem materiał źródłowy, więc nie mogłem tego zrobić" - podsumował.
Innym filmem na liście Dafoe jest "Lampart" z 1963 roku w reżyserii Luchino Visconti, dramat historyczny, postały na podstawie powieści Giuseppe Tomasi di Lampedusa, często zaliczanej do najwybitniejszych dzieł literatury XX wieku. Wśród ulubionych tytułów aktora znalazły się także: "Kieszonkowiec" (1959), "Brama ciał" (1964), "Kręgosłup diabła" (2001), "Podwójne życie ze Stevem Zissou" (2004), "Stromboli, ziemia Boga" (1950) i "Twarz" (1958).
Ciekawym tytułem, który wymienił Dafoe jest "Zwierciadło" (1975) w reżyserii Andreia Tarkovsky'ego. Film ten jest często uznawany za jeden z największych klasyków wszech czasów.
Okazuje się, że był dla Willema inspiracją do roli w "Antychryście".
Kolejnym klasykiem na liście ulubionych filmów Willema Dafoe jest "Pianistka" (2001) w reżyserii Michaela Haneke. Dramat psychologiczny z Isabelle Huppert w roli głównej. "Uwielbiamy Isabelle. Bardzo ją kochamy. Jest taką dobrą aktorką, zawsze nas zaskakuje i jest nieziemska" – powiedział w Criterionie.
Czytaj więcej: Sydney Sweeney zdradza, jakie są jej ulubione horrory. Wśród nich 4 tytuły