Will Smith uratował obchody amerykańskiego dnia niepodległości w Nowym Orleanie
Swoją pierwszą dużą hollywoodzką rolę zagrał w „Dniu Niepodległości”. Teraz mieszkańcom Nowego Orleanu Will Smith kojarzyć będzie się również ze świętem państwowym o tej samej nazwie. A to dlatego, że gdy okazało się, że miasta nie stać na pokaz fajerwerków 4 lipca, on wyłożył 100 tys. dolarów na tę atrakcję.
Will Smith przebywa obecnie w Nowym Orleanie, gdzie jako aktor i producent pracuje przy filmie "Emancipation". Jego fabuła osnuta jest wokół prawdziwej historii niewolnika, który przez 10 dni uciekał przez bagna Luizjany, gdyż chciał dotrzeć na północ i wstąpić do armii Unii. Kiedy już tam dotarł, wojskowy medyk doznał szoku, widząc, jak zmasakrowane od chłosty jest ciało mężczyzny. Zdjęcie jego poranionych pleców zostało opublikowane w gazetach i stało się dowodem na to, jak okrutnie traktowani byli niewolnicy.
Pierwotnie zdjęcia miały być realizowane w Georgii, ale twórcy filmu postanowili zrezygnować z tego pomysłu, po tym, jak wprowadzono tam restrykcyjne prawo wyborcze. Oświadczyli, że nie chcą udzielać wsparcia ekonomicznego rządowi, który uchwala przepisy szkodzące demokracji.
Prawa do "Emancipation" za 120 mln dolarów nabyła platforma Apple. Zapewne niemała część tej kwoty trafiła do Willa Smitha. Jakiś jej procent właśnie oddał mieszkańcom Nowego Orleanu. Gdy okazało się, że tej metropolii nie będzie stać na tegoroczny pokaz fajerwerków z okazji dnia niepodległości Stanów Zjednoczonych (rok temu podobny pokaz nie doszedł tam do skutku z powodu pandemii), gwiazdor postanowił zadziałać.
Za pośrednictwem swojej firmy producenckiej Westbrook wyasygnował 100 tys. dolarów na pokaz sztucznych ogni nad rzeką Mississippi. Za ten gest w twitterowym poście podziękowała mu burmistrz Nowego Orleanu, LaToya Cantrell.