Reklama

Wiktor Onysko nie żyje. Ukraiński filmowiec zginął w walce na pierwszej linii frontu

Ukraina straciła kolejnego znakomitego twórcę filmowego. W walce z Rosjanami zginął Wiktor Onysko, montażysta pracujący przy takich filmach jak "Bitwa o Sewastopol" czy "U311 Czerkasy". Smutną wiadomość przekazała jego żona Olga Birzul oraz Centrum Narodowe im. Ołeksandra Dowżenki.

"Byłeś bardzo zmęczony, ale dbałeś o swoich braci. Martwiłeś się każdą stratą. Mówiłeś, że na wojnie nie ma większej tortury niż informowanie rodzin zmarłych. Teraz sama to odczułam. Serce mi pękło, gdy twój żołnierz szlochał do telefonu, przysięgając, że nie znał lepszego człowieka i dowódcy" - napisała na Facebooku Olga Birzul, informując o śmierci swojego męża. Nie podała, w jaki sposób ani gdzie dokładnie zginął Onysko. Filmowiec walczył z Rosjanami od samego początku wojny. Bronił m.in. obwodu chersońskiego i Donbasu.

Wiktor Onysko nie żyje: "Osoba o wielkim sercu"

Wiktor Onysko jako montażysta pracował m.in. przy monumentalnym rosyjsko-ukraińskim filmie wojennym "Bitwa o Sewastopol" z 2015 roku, dokumencie Swietłany Szymko "The Fall of Lenin", amerykańsko-ukraińskiej koprodukcji "Karpaty: Miłość i zdrada" czy ukraińsko-polska opowieści o ostatniej pływającej pod ukraińską banderą jednostce na Krymie "U311 Czerkasy". Ma na koncie także pracę nad filmem "Cold Blood Legacy" z Jeanem Reno, który był nawiązaniem do jego słynnej roli w "Leonie Zawodowcu".

Reklama

Informację o śmierci Onyski podało też Centrum Narodowe im. Ołeksandra Dowżenki, instytucja zajmująca się popularyzacją i zachowaniem dorobku ukraińskiej kinematografii. W komunikacie podkreślono, że to ogromna strata dla środowiska filmowego i Ukrainy. Na tę wiadomość zareagowali współpracownicy filmowca. 

"Trudno w to uwierzyć. Osoba o wielkim sercu, sile ducha, głębokim poczuciu sprawiedliwości i nieokiełznanej prawdzie w każdym słowie, spojrzeniu i czynie" - napisał o Onysce reżyser Dmytro Suchołytky-Sobczuk. "Zawsze samolubnie trzymamy się myśli: Oby tylko nie on, oby tylko nie ona, to byłoby już za dużo. Ale śmierć zabiera ich jednego po drugim" - napisała Iryna Ciłyk, pisarka i reżyserka. W swoim poście wspomniała też o żonie i dziewięcioletniej córce Onyski. "Witia zginął śmiercią bohatera, ale to niczego nie ułatwia. Nie wiem jak one to przeżyją. Chciałabym je chociaż w jakiś sposób uchronić przed tym bólem, ale jak?".

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy