Więckiewicz i Muskała znów parą
Po raz pierwszy spotkali się jako małżeństwo w spektaklu Łukasza Kosa pt. "Koronacja". Później zagrali Ewę i Macieja Malców w serialu "Londyńczycy". 18 listopada znów pojawią się razem na ekranie jako para w najnowszym filmie Grega Zglinskiego pt. "Wymyk".
"Wymyk" to historia dwóch braci: Alfred (Robert Więckiewicz) żyje na krawędzi, uwielbia prędkość i adrenalinę, ale to jego młodszy brat Jerzy (Łukasz Simlat) jest odważny w prowadzeniu wspólnej firmy. Kobieta, interesy, uwaga rodziców - wszystko ich dzieli. Zazdrość Alfreda przeradza się w otwarty konflikt.
Kiedy pewnego dnia uczestniczą w brutalnym incydencie: w trakcie podróży kolejką podmiejską kilku chuliganów napastuje dziewczynę. Jerzy staje w jej obronie, Alfred zaś zawodzi - reaguje poniewczasie i staje się biernym świadkiem tragedii młodszego brata, który zostaje wyrzucony z pędzącego pociągu.
"Nawet na chwilę nie wyobrażałem sobie do tej roli, i nadal nie wyobrażam, nikogo innego" - mówił o kreacji Alfreda Greg Zglinski.
Robert Więckiewicz czekał na realizację filmu od momentu, kiedy po raz pierwszy zetknął się ze scenariuszem. "To świetnie napisana historia rodzinna, w której emocje i zdarzenia osiągają najwyższą temperaturę" - mówi Więckiewicz. "Wszystkie postacie są dobrze skonstruowane. Dla mnie oczywiście najciekawszy jest Alfred. Mój bohater to postać skomplikowana. Jest introwertyczny, nerwowy, pełen napięć i kompleksów. Boi się. Ale przy całej swojej niepewności i bezradności jest bardzo ludzki" - dodaje aktor.
Przeczytaj recenzję filmu "Wymyk" na stronach INTERIA.PL!
"Zadanie nie było łatwe: sprawić, aby widz nie odwrócił się od granej przez Roberta postaci" - wspomina Zglinski pracę nad postacią Alfreda. "Alfred jest przecież antybohaterem: nie pomógł bratu, co więcej, stara się to ukryć. Byliśmy zgodni co do tego, że Alfred nie jest zły, tylko zagmatwany, zagubiony i właśnie to chcieliśmy pokazać. Podczas zdjęć Robert dużo proponował, nieustannie rzeźbił w swojej postaci. Ale jednocześnie potrafił też słuchać, poddać się chwili i intuicyjnie reagować na impulsy z zewnątrz. Taki aktor to dla reżysera skarb" - podsumowuje Zglinski.
Ale to rola Gabrieli Muskały, która wcieliła się w postać żony Alfreda, została nagrodzona na festiwalu w Gdyni, gdzie aktorka odebrała wyróżnienie dla najlepszej aktorki drugoplanowej.
Gabriela Muskała opowiada o roli w "Wymyku":
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!