Wampir o imieniu... Jerry
"Jerry? Co to za imię dla wampira?" - dziwi się nastolatek Charley Brewster (Anton Yelchin), gdy dowiaduje się o prawdziwej tożsamości swego sympatycznego sąsiada.
A jednak! W nowej wersji klasycznego horroru z 1985 r. - "Postrach nocy", tym, który zagrozi całej okolicy, jest Colin Farrell ("Miami Vice", "Ondine").
Aktor jest tak wielkim fanem oryginalnego filmu, że oglądał go przynajmniej 12 razy! Nie było więc trudno namówić go do objęcia tej roli.
Na planie spotkała się prawdziwie międzynarodowa ekipa. Farrell pochodzi z Irlandii, reżyser Craig Gillespie oraz grająca matkę Charleya Toni Collette ("Mała miss", "Był sobie chłopiec") są Australijczykami, występująca w roli Amy - Imogen Poots ("Centurion") urodziła się w Anglii, David Tennant ("Harry Potter i Czara Ognia", serial "Doktor Who"), który wcielił się w eksperta od wampirów, Petera Vincenta jest Szkotem, a młody aktor Anton Yelchin przyszedł na świat w Rosji.
Efekt ich pracy zobaczymy na ekranach naszych kin już 2 września - i będzie się czego bać...!
Życie nastoletniego Charleya Brewstera (Yelchin) w końcu układa się tak jak trzeba: jest popularny i umawia się z najfajniejszą dziewczyną w szkole. Problemy pojawiają się z chwilą, gdy do domu obok wprowadza się Jerry (Farrell) - z pozoru świetny facet, w którym jest jednak coś niepokojącego. Jedynie Charley zdaje się to zauważać...
Pozostali, wliczając w to matkę Charleya (Collette), nie dostrzegają odmienności nowego sąsiada. Nastolatek dochodzi w końcu do jedynego słusznego wniosku - Jerry jest wampirem! Chłopak na własną rękę musi pozbyć się potwora żerującego w jego dzielnicy.
"Postrach nocy" w kinach od 2 września!