Reklama

Walczący z rakiem Jeff Bridges wyznał, że leczenie przynosi świetne efekty

Popularny aktor, który jesienią wyznał, że zmaga się z chorobą nowotworową, teraz podzielił podzielił się nowiną, która ucieszy jego fanów. Bridges wyjawił, że jego leczenie onkologiczne przynosi bardzo dobre rezultaty - najnowsze badanie obrazowe wykazało, że zmiany nowotworowe w jego organizmie radykalnie się zmniejszyły.

Popularny aktor, który jesienią wyznał, że zmaga się z chorobą nowotworową, teraz podzielił podzielił się nowiną, która ucieszy jego fanów. Bridges wyjawił, że jego leczenie onkologiczne przynosi bardzo dobre rezultaty - najnowsze badanie obrazowe wykazało, że zmiany nowotworowe w jego organizmie radykalnie się zmniejszyły.
Jeff Bridges /Randy Holmes/ABC /Getty Images

71-letni gwiazdor ogłosił w październiku, że wykryto u niego chłoniaka. Pocieszył fanów, że trafił pod opiekę znakomitych specjalistów, a jego rokowania są dobre. Najnowszy wpis na stronie internetowej aktora napawa optymizmem.

"Zrobiłem sobie tomografię komputerową, by sprawdzić, czy moja terapia onkologiczna przynosi skutki. Okazało się, że działa pięknie. Zmiany nowotworowe w organizmie radykalnie się zmniejszyły. Wróciłem do domu bardzo uszczęśliwiony" - doniósł swoim fanom Jeff Bridges.

Miesiąc temu aktor zamieścił na swojej stronie zdjęcie z ogoloną głową. Pochwalił się też, że ma szczeniaka, który wabi się Monty.

Reklama

Z kolei pod koniec października zwierzył się ze swoich przemyśleń na temat wykrytej niedawno choroby oraz wpływie diagnozy na jego życie.

"Zdałem sobie sprawę z tego, że jeśli mam potrzebę podzielenia się czymś z wami, to jest to odpowiedni moment. Dzięki rakowi poczułem, jak cenne i kruche jest życie. Rak sprawił, że doceniłem swoją śmiertelność, ulotność egzystencji. Czuję również wdzięczność za całe wsparcie, które otrzymałem i dobrą, staromodną miłość, która mnie teraz przepełnia" - napisał aktor.

Bridges zaznaczył, że mimo poważnej diagnozy wciąż optymistycznie patrzy w przyszłość.

"Wszystko idzie na razie po mojej myśli i naprawdę bardzo to doceniam. Ta miłość i pozytywne emocje, które mnie otaczają, są zaraźliwe. Są swego rodzaju pozytywnym wirusem" - wyznał. I zaznaczył, że jest wdzięczny swoim fanom za okazane wsparcie.

"Dzięki rakowi poczułem, jak cenne i kruche jest życie. Choroba sprawiła, że doceniłem swoją śmiertelność, ulotność egzystencji. Czuję również wdzięczność za całe wsparcie, które otrzymałem i dobrą, staromodną miłość, która mnie teraz przepełnia" - napisał aktor.

Jeff Bridges był siedmiokrotnie nominowany do Oscara. Wyróżnienie Amerykańskiej Akademii Filmowej dla najlepszego aktora pierwszoplanowego otrzymał w 2010 roku za rolę muzyka country w "Szalonym sercu", melodramacie muzycznym w reżyserii Scotta Coopera. W tym samym roku zdobył za tę rolę również Złoty Glob.

Bridges pochodzi ze znanej hollywoodzkiej rodziny, wystąpił w ponad 70 filmach, w tym m.in. "Ostatni seans filmowy" (1971), "Piorun i Lekka Stopa" (1974), "King Kong" (1976), "Tron" (1982), "Gwiezdny przybysz" (1984), "Bez szans" (1984), "Fisher King" (1991), "Bez lęku" (1993), "Sztorm" (1996), "Ukryta prawda" (2000) "Tylko dla odważnych" (2017).

Interesuje się fotografią i lubi rysować, gra na gitarze. Od 1977 roku jest żonaty z Susan Geston. Mają trzy córki.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Jeff Bridges
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy