Reklama

Walczą o majątek po Robinie Williamsie

Wdowa po Robinie Williamsie, która walczy z dziećmi zmarłego męża o prawo do majątku po nim, złożyła do sądu brakujące dokumenty w tej sprawie.

Kobieta twierdzi, że niektóre ze wspomnianych akt zniknęły z jej domu w Kalifornii kilka dni po samobójczej śmierci aktora w sierpniu 2014 roku.

Nie jest do końca jasne, kogo Susan Schneider obwinia za tę kradzież, ale pewne jest, że wdowa pozostaje w konflikcie z trójką pasierbów w sprawie dziedziczenia po tragicznie zmarłej gwieździe kina.

32-letni Zak (syn ze związku z Valerie Velardi) oraz 26-letnia Zelda i 24-letni Cody (dzieci z małżeństwa z Marshą Garces) uważają, że ich macocha, którą Williams poślubił trzy lata temu, nie respektuje woli zmarłego męża.

Reklama

Według nich robi to, mimo że sama przyznaje, iż nie ma prawa do pamiątek z czasów aktorskiej kariery partnera, które wcześniej zapisane zostały jego dzieciom.

Osoby z otoczenia rodziny Williamsów twierdzą, że spór toczy się przede wszystkim o kolekcję zegarków zmarłego aktora.

Przypomnijmy, że 11 sierpnia zeszłego roku Robin Williams został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu. Koroner poinformował, że przyczyną jego śmierci było uduszenie. Aktor powiesił się na klamce.

Osobą, która widziała go po raz ostatni żywego była żona, Susan Schneider. To ona kilka dni później ujawniła, że jej mąż walczył nie tylko z depresją i stanami lękowymi, ale też chorobą Parkinsona we wczesnym stadium.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

WENN
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy