Wacław Kowalski: Urodził się, żeby zagrać Pawlaka
Niezapomniany Pawlak z "Samych swoich" i dozorca Popiołek z serialu "Dom" - to filmowe role, którymi Wacław Kowalski podbił serca polskiej publiczności. We wtorek, 27 października, przypada 30. rocznica śmierci aktora.
W filmie zadebiutował w 1946 r. - pojawił się w obsadzie "Zakazanych piosenek" Leonarda Buczkowskiego, jako śpiewak z gitarą. Siedem lat później zagrał murarza Stefana w pierwszym polskim filmie barwnym "Przygoda na Mariensztacie" Buczkowskiego. Muzyczno-komediowy talent zaprezentował w "Klubie kawalerów" (na zdjęciu, 1962), w którym partnerował na ekranie m.in. Janowi Kobuszewskiemu i Bronisławowi Pawlikowi.
W tym samym roku aktora oglądaliśmy w familijnym filmie "O dwóch takich, co ukradli księżyc", w którym zagrał postać "kowala w Zapiecku".
Zanim wcielił się w postać Pawlaka w filmowej trylogii Sylwestra Chęcińskiego, mogliśmy oglądać go w epizodycznej roli sługa ojca Van Wordena w "Rękopisie znalezionym w Saragossie" Wojciecha Jerzego Hasa (1964).
W 1967 r. zagrał bodaj najsłynniejszą ze swoich ról. W komedii Sylwestra Chęcińskiego "Sami swoi" wcielił się w postać Kazimierza Pawlaka, prowadzącego spór o miedzę z "plemieniem" Kargulów. Losy skłóconych rodzin Kargulów i Pawlaków Chęciński, nazywany "malarzem polskich charakterów", przedstawił potem jeszcze w dwóch komediach: "Nie ma mocnych" (1974) i "Kochaj albo rzuć" (1977).
Początkowo rolę Pawlaka miał zagrać Jacek Woszczerowicz, ale z powodów zdrowotnych musiał zrezygnować.
"Potrzebowałem choleryka, kogoś na tyle pobudliwego, że staje się niekontrolowanie szczery. (...) Wacław Kowalski występował w mojej 'Agnieszce 46' i miałem z nim kłopot, bo rozśmieszał mnie w sytuacjach dla filmu dramatycznych. Zdecydowałem się więc na niego i można powiedzieć, że Wacław Kowalski urodził się po to, żeby zagrać Pawlaka. Po tym filmie stał się znany. Nie otrzymał za tę rolę jednak żadnej nagrody filmowej. Jedyne honory, jakie nań spłynęły pochodziły od widzów" - przyznaje Chęciński.
"Jestem przekonany, że nikt, w całej Polsce nie zagrałby tak Pawlaka, jak on" - dodaje autor scenariusza Andrzej Mularczyk.
Inną wysoko ocenioną przez widzów rolą Kowalskiego był Ryszard Popiołek, dozorca domu przy Złotej - ze swoim pamiętnym powiedzeniem "Koniec świata!" - w serialu telewizyjnym "Dom", który Jan Łomnicki reżyserował od 1980 r.
Rola ta pisana była specjalnie dla Wacława Kowalskiego - aktor i scenarzysta Andrzej Mularczyk dobrze znali się z czasów kręcenia "Samych swoich". "Wykorzystywaliśmy to, co on ze sobą niósł: jakąś jego zawziętość, i jego ciepło; jego serce, i zarazem jakieś takie charakterystyczne dla niego wścieklizny" - wspominał Mularczyk.
Wacława Kowalskiego oglądaliśmy też w epizodycznych rolach w popularnych telewizyjnych produkcjach. W "Jak rozpętałem drugą wojnę światową" (1969, na zdjęciu) wcielił się w postać sierżanta Legii Cudzoziemskiej - Kiedrosa, w "40-latku" (1974) przypadła mu w udziale rola Popielaka, wreszcie w serialu "Polskie drogi" pojawił się jako kościelny Wawrzyniec Kulpiński.
Wacław Kowalski miał też w dorobku wiele ról w Teatrze Telewizji, m.in. w "Balladynie" według Juliusza Słowackiego, w reż. Ewy i Czesława Petelskich (1970), "Młynie nad Lutynią" wg Jarosława Iwaszkiewicza, w reż. Andrzeja Zakrzewskiego (1974), "Domu otwartym" wg Michała Bałuckiego, w reż. Joanny Wiśniewskiej (1977).
Kowalski wystąpił też m.in. w komedii Tadeusza Chmielewskiego "Nie lubię poniedziałku" (1971, jako dźwigowy) i w serialu "Janosik" Jerzego Passendorfera (1974, jako góral Bruzda).
Reżyserzy obsadzali go głównie w rolach pozytywnych bohaterów. "Próbowałem zagrać kiedyś negatywną postać, ale wywołało to sprzeciwy. W 'Przygodach psa Cywila' wcieliłem się w faceta, który chodzi po lesie i rzuca kijkiem w wiewiórkę. Po projekcji otrzymałem mnóstwo listów pełnych wyrzutów: 'Panie Kowalski, jak panu nie wstyd!'" - mówił.
W 1983 roku Wacław Kowalski otrzymał Nagrodę Przewodniczącego Komitetu ds. Radia i Telewizji I stopnia za wybitne role w filmach telewizyjnych. W 1988 roku został laureatem Wiktora - nagrody telewidzów dla najpopularniejszej postaci TVP.
Po tragicznej śmierci syna w 1982 roku aktor wycofał się z zawodu. Wpadł w głęboką depresję, nie był w stanie pracować. Choć podejmowano liczne próby, by namówić go do powrotu na plan, odmawiał. W końcu zapadła decyzja, że kochany przez widzów Popiołek z serial u"Dom" umrze. A aktor już nigdy do zawodu nie wrócił. Składano mu różne propozycje, nie chciał o nich słyszeć.
W 1990 roku Wacław Kowalski zasłabł w domu. Był wtedy przy nim jego starszy syn Jan, z zawodu lekarz. Podjął natychmiast działania, wezwał karetkę pogotowia. Nic jednak nie dało się zrobić. Aktor zmarł w drodze do szpitala.