W kinach pustki, recenzje słabe. Zdobywcy Oscarów bronią filmu legendy
"Megalopolis" Francisa Forda Coppoli zbiera głównie negatywne recenzje i nie cieszy się popularnością w amerykańskich kinach, co wpędziło twórcę "Ojca chrzestnego" w ogromne kłopoty finansowe. Na pomoc ruszyli inni twórcy, którzy prześcigają się w pochwałach wobec jego ostatniego dzieła. Dla Screen Rant wypowiedzieli się zdobywcy Oscarów Spike Jonze, Guillermo del Toro i Steven Soderbergh.
"Megalopolis" to projekt życia Francisa Forda Coppoli. Reżyser pracował nad nim przez kilka ostatnich dekad. Pierwszy szkic scenariusza napisał w 1983 roku. Coppola, zamiast szukać ludzi, którzy wyłożą pieniądze na ten film, postanowił ostatecznie sfinansować produkcję z własnych środków. Budżet produkcji wyniósł około 120 milionów dolarów.
Historia rozgrywa się w futurystycznym społeczeństwie opartym na Cesarstwie Rzymskim, które mierzy się z konsekwencjami ogromnej katastrofy. Głównym bohaterem jest Caesar (Adam Driver), architekt, który musi pogodzić swój idealizm z wymaganiami władz.
Poza Driverem w produkcji wystąpili także: Nathalie Emmanuel, Forest Whitaker, Jon Voight, Laurence Fishbourne, Aubrey Plaza, Shia LaBeouf, Jason Schwartzman, Giancarlo Esposito i Dustin Hoffman.
Film okazał się finansową klapą. W swój pierwszy weekend w amerykańskich kinach zarobił zaledwie cztery miliony dolarów, co przy budżecie 120 milionów jest katastrofalnym wynikiem. Także recenzje nie należą do najlepszych.
Okazuje się, że "Megalopolis" ma swych obrońców wśród innych reżyserów filmowych. W rozmowie z serwisem Screen Rant Spike Jonze, laureat Oscara za scenariusz do filmu "Ona", przyznał, że od czasu seansu wciąż ma uśmiech na twarzy. "Radykalny film. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałem. Słyszałem co nieco, ale nie potrafiłem sobie wyobrazić, jak to może wyglądać. Tyle rzeczy pokochałem, ale najbardziej zapamiętałem jego tonację" - wyliczał zachwyty.
Jonze przyznał, że śmiał się przez cały swój seans, Pochwalił także występy aktorów i świat wykreowany przez Coppolę. Podkreślił, że w "Megalopolis" czuć "radość z tworzenia".
Z kolei Guillermo del Toro, laureat trzech Oscarów, przyznał, że "Francis jest tym samym zuchwałym, nieustraszonym, kreatywnym filmowcem, jakim był, gdy miał 20 lat".
"To jedna z najdziwniejszych rzeczy, jakie nakręcono na amerykańskiej ziemi" - przyznał Steven Soderbergh. "Na pewno to jeden z najwspanialszych wyrazów wyobraźni, jakie wiedziałem w swoim życiu. Śniłem o tym przez całą noc — zainspirował mnie".
Polscy widzowie będą mogli obejrzeć "Megalopolis" już 25 października 2024 roku.