Viola Davis: Chciałam przytyć tyle, ile się dało
Laureatka Oscara Viola Davis w najnowszym filmie George’a C. Wolfe’a wcieliła się w legendarną bluesową wokalistkę, Gertrude „Ma” Rainey. Jak przyznaje w najnowszym wywiadzie, aby upodobnić się do swojej postaci, próbowała mocno przybrać na wadze. Gdy jej wysiłki okazały się niewystarczające, poddała się charakteryzacji, nosząc na planie specjalny kostium. „Czułam się fantastycznie w tym dużym ciele” – wyznaje gwiazda.
Fizyczne metamorfozy aktorów od zawsze były doceniane przez Amerykańską Akademię Filmową. Wystarczy przypomnieć sobie słynną przemianę Charlize Theron na potrzeby roli Aileen Wuornos w dramacie "Monster" czy transformację Gary’ego Oldmana w Winstona Churchilla w filmie "Czas mroku". Wiele wskazuje na to, że duże szanse w nadchodzącym oscarowym wyścigu będzie miała kreacja Violi Davis, która zagrała w najnowszej produkcji George’a C. Wolfe’a, będącej ekranizacją sztuki Augusta Wilsona. W biograficznym dramacie "Ma Rainey's Black Bottom" laureatka Oscara wcieliła się w Gertrude "Ma" Rainey - nazywaną "Matką Bluesa" legendarną amerykańską wokalistkę z lat 20. XX wieku.
Aby w jak największym stopniu upodobnić się do swojej postaci, Davis postanowiła mocno przybrać na wadze - Rainey ważyła wszak około 120 kilogramów. Gdy wysiłki gwiazdy okazały się niewystarczające, z pomocą przybyła kostiumografka, Ann Roth, która zaprojektowała dla niej specjalny kostium. "Robiłam, co mogłam, by przytyć, ale Ma była naprawdę dużą kobietą. Finalnie osiągnęłam wagę 80 kilogramów. Wówczas Ann zapytała, jak chciałabym wyglądać. Natychmiast pomyślałam o Arecie Franklin, którą uważam za najpiękniejszą kobietę na świecie. Chciałam właśnie takiego ciała" - zdradziła Davis w rozmowie z "The New York Times".