Reklama

"Vidocq" - francuska cyfrowa superprodukcja

Już wkrótce na ekrany francuskich kin wejdzie, pełen zaskakujących efektów specjalnych, kostiumowy dreszczowiec "Vidocq", z Gerardem Depardieu w tytułowej roli. Jest to pierwszy na świecie film w całości nakręcony kamerami cyfrowymi najnowszej generacji. Francuzi wyprzedzili tym samym Georga Lucasa, który przy okazji kręcenia kolejnej części "Gwiezdnych wojen" chciał być pierwszym twórcą filmowym stosującym tę nowoczesną technologię.

Realizacja filmów przy użyciu kamer cyfrowych, nawet tych najlepszej jakości, jest w dalszym ciągu dużo tańsza niż tradycyjna taśma filmowa. Obraz "Vidocq" kosztował ponad 25 milionów dolarów i jak na superprodukcję był to niewielki budżet. Sprawił on, że francuski reżyser, ukrywający się pod pseudonimem Pitof, mógł puścić wodze fantazji. Aż jedna czwarta nakręconych scen została zmodyfikowana na komputerze.

"Ta niecodzienna historia pierwszego na świecie detektywa jest tak naszpikowana niezwykłymi efektami specjalnymi, że Gwiezdne wojny mogą się schować. Jakość cyfrowego obrazu można porównać do przejrzystości kryształu" - powiedział twórca.

Reklama

"Vidocq" to awanturnicza opowieść o słynnym złodzieju, galerniku, a potem szefie policji, żyjącym w epoce napoleońskiej. W latach 70. serial o słynnym galerniku był hitem francuskiej telewizji.

Na ekrany kin historię postanowił przenieść Pitof, fachowiec od efektów specjalnych, współtwórca takich filmów jak: "Miasto zaginionych dzieci", "Asterix i Obelix kontra Cezar", "Obcy 4 - Przebudzenie".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Gerard Depardieu | superprodukcje | film | francuska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy