Reklama

Tych występów nikt się nie spodziewał. Aktorzy przerywają milczenie

"Deadpool & Wolverine" od czasu swojej premiery 26 lipca 2024 roku bije rekordy finansowe na całym świecie. Dla paru aktorów udział w filmie był możliwością powrotu do znanych ról po kilkunastu latach przerwy, a nawet... pobicia kilku rekordów Guinnessa.

"Deadpool & Wolverine" stanowi pożegnanie z dawnymi seriami filmowymi na podstawie komiksów Marvela, które były realizowane poza Kinowym Uniwersum zapoczątkowanym przez "Iron Mana", przede wszystkim przez wytwórnię Fox. Nie dziwi więc, że na ekranie pojawia się plejada aktorów znana z tamtych produkcji, na czele z Hugh Jackmanem w roli Wolverine'a. 

Część powracających gwiazd — między innymi Jennifer Garner jako Elektrę i Aarona Stanforda jako Pyro — ujawniono przed premierą filmu. Udział innych zachowano w tajemnicy, by zaskoczyć fanów w trakcie seansu. Po premierze filmu mogli oni zdradzić, z jakimi emocjami wiązał się powrót do ich dawnych ról. 

Reklama

Uwaga, tekst zdradza ważne szczegóły fabuły filmu!

Wesley Snipes jako Blade

Snipes był gwiazdą trylogii "Blade", która powstała w latach 1998-2004. Wcielił się w półwampira, który poświęcił swoje życie na walkę z krwiopijcami. Chociaż trzecia część serii spotkała się ze słabym przyjęciem, dwie pierwsze cieszą się sporą popularnością wśród fanów. "Blade — Wieczny łowca" z 1998 roku był zresztą pierwszym filmem na podstawie komiksów Marvela, który odniósł sukces finansowy. 

Co zabawne, Wesley Snipes zagrał razem z Ryanem Reynoldsem w trzeciej części cyklu. Odtwórca roli Deadpoola wcielił się tam w Hannibala Kinga, łowcę wampirów.

"Dostałem wiadomość od Ryana Reynoldsa" - wspominał odtwórca roli Blade'a w rozmowie z Entertainment Weekly. "Nienawidzę tego gościa... Wiecie, że to żart? Przytykamy tak sobie od dwóch dekad. Tak naprawdę bardzo się lubiliśmy przez cały ten czas".

Snipes przyznał, że początkowo był sceptyczny. "Myślałem, że to niemożliwe. Że tego nie zrobią. Nie wierzyłem, że Marvel w to wszedł. Disney też. Poza tym zatrudnili Mahershalę [Alego], żeby zagrał nową wersję [Blade'a]. Nie widziałem w tym sensu" - tłumaczył.

Warto zaznaczyć, że występ w "Deadpoolu & Wolverinie" skończył się dla Snipesa wpisaniem go do Księgi Rekordów Guinnessa. Otrzymał tytuł Aktora, który najdłużej wcielał się w postać Marvela. Poprzednio należał on do Patricka Stewarta, który grał Profesora X od "X-Men" w 2000 roku do "Doktora Strange'a w multiwersum obłędu" w 2022 roku.

Snipes otrzymał także tytuł Aktora z największą przerwą w występach w filmach Marvela. Poprzednio wcielił się w Blade'a w 2004 roku. Wcześniej należała on do Alfreda Moliny, który wrócił do roli Doctora Octopusa po 17 latach za sprawą "Spider-Mana: Bez drogi do domu".

Chris Evans jako Ludzka Pochodnia

Zanim Chris Evans został Kapitanem Ameryką i jedną z twarzy Kinowego Uniwersum Marvela, wystąpił w dwóch częściach "Fantastycznej Czwórki" (2005, 2007) jako Johnny Storm/Ludzka Pochodnia. Do roli powrócił w "Deadpoolu & Wolverinie", czym zaskoczył wielu fanów.

"Dziękuję Ryanowi Reynoldsowi, Hugh Jackmanowi i Shawnowi Levy'emu za zaproszenie mnie do tego niesamowitego filmu. To trzech najmilszych gości na świecie" - napisał Evans w relacji na swoim koncie na Instagramie. "Szczególne podziękowania dla Ryana, który sprawił, że było to możliwe. Wcielenie się w Johnny'ego było spełnieniem moich marzeń i zawsze będzie zajmowało specjalne miejsce w moim sercu".

Ludzka Pochodnia pojawia się w filmie dosłownie na kilka minut, po czym ginie w groteskowy sposób z rąk Cassandry Novy, granej przez Emmę Corrin. "Oglądaliśmy film po premierze w Nowym Jorku w Lincoln Center, które było pełne fanów. Wszyscy byli podekscytowani, gdy go zobaczyli na ekranie, a po trzech minutach go zabiłom. Czułom się strasznie. Chowałom się w swoim siedzeniu" - wspominało aktorze w rozmowie z British CQ.

Channing Tatum jako Gambit

Udział Channinga Tatuma w "Deadpoolu & Wolverinie" jest szczególnym przypadkiem. O ile pozostali aktorzy powtórzyli swoje role, on wcielił się w Gambita po raz pierwszy. Z postacią był jednak związany od lat. W 2014 roku ogłoszono, że bohater otrzyma swój solowy film. Tatum pojawił się nawet na Comic-Conie wraz z innymi aktorami ze świata X-Men. Projekt utknął jednak w produkcyjnym piekle. W końcu został anulowany, gdy wytwórnia Fox została wykupiona przez Disneya. W "Deadpoolu & Wolverinie" Gambit żartuje nawet, że czuje się, jakby urodził się w próżni. 

Po premierze "Deadpoola & Wolverine'a" Tatum zamieścił na Instagramie dwa zdjęcia z Reynoldsem — z Comic-Conów w 2014 i 2024 roku. Wspomniał, że był na konwencji, gdy aktor przedstawił zgromadzonym pierwsze wideo z "Deadpoola". Dodał, że mało osób w przemyśle filmowym wspierało go tak bardzo, jak Reynolds. 

"Myślałem, że straciłem Gambita na zawsze, ale [Reynolds] walczył o nas. Jestem mu wdzięczny na zawsze. Nie jestem pewny, czy kiedykolwiek mógłbym zrobić coś, co dla niego znaczy tyle, co to dla mnie. Kocham cię, stary. Shawna Levy'ego też. Genialny twórca na każdym poziomie. [...] Jestem wdzięczny, że jestem w tym filmie. Dla mnie to arcydzieło. I dzika rozrywka. Dosłownie krzyczałem w kinie" - kontynuował Tatum.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy