Trudna relacja ojca i córki. Dlaczego ze sobą nie rozmawiali?
Jon Voight był jednym z najbardziej uzdolnionych aktorów swojego pokolenia. W ostatnich latach pojawia się w mediach przede wszystkim z powodu trudnej relacji ze swoją córką, Angeliną Jolie. 29 grudnia 2023 roku zdobywca Oscara za "Powrót do domu" skończy 85 lat.
W 1969 roku Voight wystąpił w przełomowym "Nocnym kowboju" Johna Schlesingera. Była to jego trzecia rola w karierze. Z dnia na dzień stał się jednym z najbardziej rozchwytywanych aktorów młodego pokolenia. Razem z partnerującym mu Dustinem Hoffmanem otrzymał nominację do Oscara za główną rolę męską. Nie udało mu się wygrać. Triumfował John Wayne za "Prawdziwe męstwo". Voight nie ukrywał, że jest rozczarowany decyzją Akademii. Swoją reakcję sparodiował niemal czterdzieści lat później w "Jajach w Tropikach".
Po "Nocnym kowboju" otworzył się worek z propozycjami angaży. "Byłem za bardzo wybredny" - przyznał w wywiadzie dla "The Telegraph". W swojej karierze odrzucił wiele ról w głośnych filmach. Nie przyjął angażu do "Love Story" i "Szczęk". Wystąpił za to w "Paragrafie 22" i "Uwolnieniu".
Stałą w jego karierze okazały się długie przerwy w pracy. Gdy przyjął rolę w "Powrocie do domu" Hala Ashby'ego, nie grał od trzech lat. Na planie popadał ze skrajności w skrajność. Raz wczuwał się w swoją postać — sparaliżowanego weterana z Wietnamu — tak bardzo, że po zakończeniu zdjęć odmawiał zejścia z wózka inwalidzkiego. Innym razem biadolił do Ashby'ego, by ten zadzwonił po Ala Pacino albo kogokolwiek, kto tylko zachce go szybko zastąpić. Obawy okazały się nieuzasadnione — jego rola spotkała się ze znakomitym przyjęciem. Otrzymał za nią nagrodę w Cannes, Złoty Glob i Oscara.
Otarł się też o rolę Supermana. Sam zrezygnował, argumentując, że nie ma odpowiedniej budowy ciała. "Tym razem nie byłem wybredny, to byłaby pomyłka" - żartował. "Jestem chudy, mam złamany nos, nie nazwałbym się klasycznie przystojnym. Postaw mnie obok ostatniego Supermana, Henry'ego Cavilla, a pękłbyś ze śmiechu". Dodał, że Arnold Schwarzenegger, z którym się wtedy przyjaźnił, gorąco zachęcał go do przyjęcia roli superbohatera. Przyszły gubernator Kalifornii zapewniał, że dzięki swojemu autorskiemu treningowi w dwa miesiące zrobiłby z Voighta kulturystę. Aktor nie ukrywa, że czasem zastanawia się, co byłoby, gdyby podjął wtedy inną decyzję.
Ostatnią wielką rolą Voighta był Mickey, ojciec tytułowego bohatera serialu "Ray Donovan". Zagrał starego przestępcę, który po wyjściu z więzienia chce odnowić kontakt ze swoimi synami. "Mickey to skunks" - stwierdził Voight w rozmowie z "The Telegraph". "I tak go kocham. Za nieprzewidywalność, za charyzmę, za próby pojednania się z rodziną, nawet jeśli jest na to za późno i za bardzo się stara". Rola przyniosła mu Złoty Glob w 2014 roku.
Voight ma dwójkę dzieci ze związku z aktorką Marcheline Bertrand. Jego córka, Angelina Jolie, poszła w jego ślady. Wystąpili razem w filmie "Lara Croft: Tomb Raider", w którym wcielili się w ojca i córkę. Stosunki między nimi były jednak przez długi czas napięte. Voight i Bertrand rozwiedli się, gdy Jolie miała rok. Aktor wziął na siebie całą winę za rozstanie. "Miałem romans, był więc i rozwód. Zakochałem się. Co miałem zrobić?" - wspominał ten czas w wywiadzie dla "Vanity Fair".
Chociaż Jolie pojawiła się po raz pierwszy na ekranie dzięki Voightowi, przez długi czas nie mogła mu wybaczyć bólu, jaki sprawił matce i reszcie rodziny. Często podkreślała, że do zawodu aktorki zainspirowała ją Bertrand. Voight wielokrotnie zaznaczał, że próbował odnowić relację z Jolie i jej starszym o dwa lata bratem. Uważał, że matka wpoiła im nienawiść do niego. Nawet wspólny występ w "Tomb Raiderze" nie poprawił ich relacji.
W 2002 roku Voight udzielił emocjonalnego wywiadu w programie "Access Hollywood". Stwierdził w nim, że rozstanie z żoną odpowiada za problemy emocjonalne Jolie. "Jestem załamany, bo starałem się dotrzeć do mojej córki i pomóc jej. Poniosłem porażkę i przepraszam za to" - mówił. W odpowiedzi córka zerwała z nim kontakt. "Czuję się zdrowsza, gdy nie jestem w pobliżu mojego ojca" - stwierdziła.
Oboje odnowili relację po śmierci Bertrand w 2007 roku. Voight stwierdził wtedy, że jego priorytetem są relacje z dziećmi i wnukami. W 2009 roku, gdy aktorka była nominowana do Oscara za główną rolę w "Oszukanej" Clinta Eastwooda, głosował na nią. W 2011 roku towarzyszył córce podczas premiery jej filmu "Kraina miodu i krwi". Nie wiedział jednak o tym, że Jolie zamierza poddać się podwójnej mastektomii. Nie został także zaproszony na jej ślub z Bradem Pittem.
W ostatnich latach doszło do ponownego ochłodzenia relacji ojca i córki. Powodów jest wiele. Voight wspierał Jolie podczas jej rozwodu z Pittem, ale jednocześnie chwalił aktora za "mądre ojcostwo" oraz upominał się o jego prawa w kontaktach z dziećmi. Voight i jego córka rozjechali się także politycznie. Aktor, który był kiedyś liberałem, z czasem był coraz bliżej prawej strony. W ostatnich latach aktywnie wspierał Republikanów. Jest także jednym z niewielu uznanych przedstawicieli Hollywood, którzy popierają Donalda Trumpa. Swego czasu nazwał 45. gospodarza Białego Domu "najlepszym prezydentem od czasu Abrahama Lincolna".