Reklama

Tragiczna śmierć kaskadera

Jeden z najbardziej znanych włoskich kaskaderów zmarł w czwartek w rezultacie ciężkich obrażeń odniesionych w trakcie kręcenia sceny filmowej, przedstawiającej wypadek w czasie prac remontowych kamienicy.

Śmierć kaskadera w filmie, który miał uwrażliwić na problem masowych wypadków w pracy we Włoszech, to kolejna tragiczna odsłona tego zjawiska.

Na planie filmu kręconego w Sesto San Giovanni koło Mediolanu 30-letni Nicolo Ricci inscenizował scenę wypadku, jakiemu ulegają robotnicy. I właśnie wtedy spadając z wysokości 6 metrów uderzył głową o wystający fragment rusztowania.

W ciężkim stanie kaskader został odwieziony do szpitala, gdzie wieczorem zmarł.

Świadkami tragedii było trzydzieści osób z ekipy filmowej. Wszyscy natychmiast przekonali się, że filmowa fikcja przerodziła się w tragiczną rzeczywistość.

Reklama

Do wypadku doszło na planie filmu, produkowanego dla telewizji publicznej RAI, pod roboczym tytułem: "Oddział pogotowia ratunkowego".

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: kaskaderzy | nie żyje | kaskader
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy