Reklama

"Top Gun: Maverick": Tom Cruise wymusił zatrudnienie Vala Kilmera

Na jesień zaplanowano premierę filmu sequela filmu "Top Gun". Producenci ujawniają coraz więcej szczegółów tej produkcji. Okazuje się, że jednym z warunków, jakie postawił twórcom filmu Tom Cruise, było to, że w obsadzie "Top Gun: Maverick" znajdzie się - tak jak w pierwszej części - Val Kilmer.

Na jesień zaplanowano premierę filmu sequela filmu "Top Gun". Producenci ujawniają coraz więcej szczegółów tej produkcji. Okazuje się, że jednym z warunków, jakie postawił twórcom filmu Tom Cruise, było to, że w obsadzie "Top Gun: Maverick" znajdzie się - tak jak w pierwszej części - Val Kilmer.
Tom Cruise i Jennifer Connelly w scenie z filmu "Top Gun: Maverick" /materiały prasowe

W tym roku mija 35 lat od premiery "Top Gun", filmu, który rozsławił nazwisko Toma Criuse'a na całym świecie. Teraz opowieść o młodych ambitnych pilotach elitarnej jednostki, Pete "Mavericku" Mitchellu (granym przez Cruise'a) i Tomie "Icemanie" Kasanskym (Val Kilmer), rywalizujących o tytuł najlepszego pilota, doczekała się swojej kontynuacji.

Czytaj więcej: Tom Cruise nie chciał zagrać w "Top Gun"

"Top Gun: Maverick": Sequel filmu "Top Gun"

W drugiej części, która nosi tytuł "Top Gun: Maverick", akcja rozgrywa się 30 lat później, a Maverick dostaje wyjątkowo trudną misję, którą ma wykonać razem z wyszkoloną przez siebie grupą pilotów do zadań specjalnych. Musi się także zmierzyć z demonami przeszłości.

Przygotowania do powstania sequela trwały bardzo długo, a Tom Cruise zastanawiał się, czy w ogóle wziąć udział w tym projekcie. Jak zdradził producent Jerry Bruckheimer w wywiadzie dla magazynu "People", aktor zdecydował się powrócić do roli Mitchella pod warunkiem, że w obsadzie znajdzie się Val Kilmer. Było to żądanie trudne do spełnienia, bo grający postać Kasansky'ego aktor sześć lat temu zachorował na raka gardła. Przeszedł skomplikowane leczenie, obejmujące chemioterapię i radioterapię. W trakcie leczenia miał także wykonaną tracheotomię, która na zawsze uszkodziła jego głos.

Reklama

"Tom powiedział: 'Musimy mieć Vala, musimy go mieć w tym filmie'. To Cruise był siłą napędową tego pomysłu. Wszyscy go chcieliśmy, ale Tom był naprawdę nieugięty, twierdził, że jeśli ma zrobić kolejny 'Top Gun', to Val musi się w nim znaleźć" - wspomina rozmowę z Criusem producent.

Według relacji Bruckheimera, ponowne spotkanie na planie "Top Gun: Maverick" było dla aktorów momentem pełnym emocji i wcale niełatwym dla obu stron. "To było naprawdę emocjonalne doświadczenie dla nas wszystkich. Długo trwało docieranie do celu, ale udało się" - powiedział.

Co ciekawe, jak podaje serwis NY Post, w wydanych w USA w 2020 roku wspomnieniach Vala Kilmera zatytułowanych "I'm Your Huckleberry", aktor poruszył wątek pracy z Tomem Cruisem przy filmie "Top Gun" z 1986 roku. Odniósł się także do informacji o powstającym sequelu.

Czytaj więcej: "Top Gun: Maverick" to będzie inny film

"Nazywali go 'Top Gun: Maverick'. Cóż, Tom był Maverickiem, ale nemezis Mavericka był Iceman. Ci dwaj pasowali do siebie jak sól i pieprz. Nie ma znaczenia, że producenci nie skontaktowali się ze mną. Jak śpiewali The Temptations w czasach świetności 'Nie jestem zbyt dumny, by błagać'" - napisał. Wygląda na to, że tekst książki został wysłany do druku zanim aktor dostał propozycję roli w sequelu "Top Guna".

Premierę filmu "Top Gun: Maverick" zaplanowano na 19 listopada.

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy