Reklama

Tomasz Stockinger: Kameralne urodziny

Tomasz Stockinger, odtwórca roli doktora Lubicza w serialu "Klan", kończy dziś 60 lat.

Było pewne, że ten moment w końcu nadejdzie. Dlatego, choć Tomasz Stockinger przeżywa 60. urodziny, nie jest tym przerażony. - Nie patrzenie wstecz i oglądanie swojej drogi życia jest najważniejsze, tylko to, co będzie dalej - mówi aktor. Zdradza też, że robi podsumowania tego, co było. - Przeżyłem kawał fajnego i pracowitego życia. I cieszę się, że tak potoczyła się moja droga artystyczna. Dużo pracowałem, cieszę się sympatią i czuję się potrzebny. Chciałbym pracować jak najdłużej - mówi.

Z okazji jubileuszu nie zamierza robić żadnej imprezy. Choć początkowo planował spędzić urodziny na stoku narciarskim, to ostatecznie nic z tego nie wyszło. - Urodziny spędzę raczej kameralnie, tym bardziej, że jestem singlem - tłumaczy.

Reklama

Od rozstania z ostatnią partnerką Ewą, Tomasz Stockinger nie umawia się na randki. - Zdarza się, że z kimś się spotkam, ale cieszę się z tej niezależności, bo mam czas dla siebie - ujawnia. Wcześniej nie miał czasu na czytanie, a teraz udaje mu się go znaleźć. - Każdemu jest potrzebne, jak słyszy własne myśli. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak jesteśmy zmanipulowani przez otaczający nas świat, więc wyciszenie jest potrzebne - radzi.

Dobre zdrowie i nienaganną figurę zawdzięcza aktywnemu sposobowi życia. Dużo się rusza. Gra w tenisa, zażywa morskich kąpieli, i to nawet zimą. - Morsem zostałem kilka lat temu. Pomyślałem, że skoro to jest zdrowe, to czemu nie spróbować - opowiada. Przyznaje, że wahał się, czy wejść zimą do morza, ale syn przyjechał z kamerą i wtedy już nie miał wyjścia. - Powoli rodziło się we marzenie, czy kiedyś bym nie wszedł z Morsami do morza - wspomina Tomasz Stockinger.

Przygoda zaczęła się prozaicznie. Aktor przebywał w styczniu w Kołobrzegu. Tamtejsze Morsy właśnie biły rekord, więc po prostu do nich dołączył. - To było całkiem sympatyczne. Zostałem też honorowym członkiem klubu Morsa - opowiada gwiazdor "Klanu". I zdradza, że dzięki zimnym kąpielom czuje się coraz lepiej. - Wszyscy lekarze wypowiadają się pozytywnie na ten temat. Nie ma takiej kawy, by mnie obudziła, tak skutecznie jak lodowaty prysznic. To przeżycie wspólnotowe - śmieje się aktor.

Zdradza, że groziła mu operacja kolan. Lekarz odesłał go do fizjoterapeuty, a ten doradził mu, jakie ćwiczenia wykonywać, żeby poprawić mięśnie stawów i kolan. I tak ćwiczy od dwóch lat, gra w tenisa i jeździ na nartach. - Na razie jestem dumny z tych kolan. Do codziennych ćwiczeń włączyłem te wzmacniające mięśnie - zdradza.

Aktor zajmuje się też mamą. Znana przed laty piosenkarka Barbara Barska (śpiewała w zespole wokalnym Siostry Triola, a potem przez 22 lata w chórze filharmonii), przebywa w domu opieki. Ma już 88 lat. - Tam ma dobrą opiekę, bo na miejscu są lekarze, są panie, które zrobią pranie, ugotują - zachwala aktor ośrodek. Sam też robi mamie zakupy i odwiedza ją regularnie.

Dlaczego zdecydował się umieścić mamę w ośrodku? - To było najlepsze rozwiązanie po wielu latach samotnego życia, po odejściu mojego ojca. [Andrzej Stockinger był znanym aktorem i piosenkarzem w latach 70. - przyp. red.]. Moja mama mieszkała sama na drugim piętrze. Kiedyś zwichnęła nogę, ja byłem na występach gdzieś w Polsce, a siostra za granicą. Zadzwoniłem do syna i jakoś sobie poradziliśmy - wspomina. Dodaje, że wiele osób boi się domów opieki, ale w przypadku jego mamy taki ośrodek przedłuża jej życie i daje wiele radości.

We wrześniu w rodzinie Stockingerów szykuje się wesele. Syn aktora, Robert, dziennikarz TVN po kilkuletnim związku z dziennikarką TVN BiŚ Patrycją Drozd zaplanowali ślub. Rodzina już wybrała miejsce. Na razie możemy zdradzić, że uroczystość odbędzie się nad morzem. Przygotowania do ślubu zaczęły się już w zeszłym roku.

- To będzie ważny rok w moim życiu i w jego. Ja się też przygotowuję do roli dziadka. Jak już jest ślub, to jest czas, żeby coś zrobić w tym kierunku i trzeba kibicować - mówi aktor.

On sam skupia się na pracy zawodowej. Gra w "Klanie" i w dwóch sztukach teatralnych. Jedna to "Intryga" w Teatrze Kamienica, a druga "Randka w ciemno", z którą jeździ po Polsce. - Nie narzekam na brak pracy. Ale chętnie zagrałbym w kolejnym spektaklu albo filmie - kończy aktor.

AS

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Tomasz Stockinger
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy