Reklama

Tomasz Ossoliński: Kino jest moją inspiracją

Z dokumentu "Tomasz Ossoliński. Before the show" dowiemy się, jak wyglądały kulisy przygotowań do jednego z pokazów mody utalentowanego projektanta. "Pracowałem tak szaleńczo, że w którymś momencie zapomniałem o tym, że jestem filmowany" - przyznaje Ossoliński.

Jak doszło do realizacji dokumentu "Tomasz Ossoliński. Before the show"?

Tomasz Ossoliński: - Film wyreżyserowała Judyta Fibiger, która wcześniej nakręciła dokument "Political Dress" o historii polskiej mody - od lat powojennych do czasów współczesnych. Trzymając się tematu mody, uznała, że chciałaby stworzyć obraz poświęcony konkretnemu projektantowi. Zaproponowała mi, abym został bohaterem jej następnego filmu. Pomysł spodobał mi się. Na chwilę wpuściłem Judytę do swojego życia i pracowni. Towarzyszyła mi przez trzy tygodnie w trakcie przygotowań do pokazu z okazji 20-lecia mojej pracy. Dałem jej wolną rękę. Nie wtrącałem się w to, co robi.

Reklama

Czy znał pan wcześniej tę reżyserkę?

- Nie znałem jej. Poznaliśmy się dopiero przy okazji kręcenia dokumentu o mnie. Wcześniej na Art & Fashion Festival w Poznaniu oglądałem "Political Dress". Nie sądziłem, że ten dokument okaże się aż tak dobry. Dzięki niemu dowiedziałem się bardzo wielu ciekawych rzeczy na temat polskiej mody.

Czy ekipa, która pana filmowała, była "niewidzialna", czy może wyraźnie odczuł pan jej obecność?

- Początkowo obecność ekipy była dla mnie stresująca, bo proces szycia, projektowania, przygotowywania pokazu, jest dla mnie czymś bardzo intymnym. Ale pracowałem tak szaleńczo, że w którymś momencie zapomniałem o tym, że jestem filmowany. Operator, Tomasz Nowak, okazał się bardzo dyskretną osobą.

Czy po obejrzeniu filmu coś pana zaskoczyło?

- Widziałem "Before the show" tylko jeden raz na pokazie prasowym. Ten dokument ma niesamowite tempo. Dopiero w trakcie projekcji uświadomiłem sobie, jak szybka, szalona i intensywna jest moja praca.

Czy był pan ostatnio w kinie na jakimś ciekawym filmie?

- Tak się miło składa, że w kinach grany jest teraz bardzo ciekawy film fabularny o życiu Yvesa Saint Laurenta. Widzę, że niezależnie od czasów, życie w świecie mody wygląda podobnie. Przyjemna była dla mnie obserwacja, że nie tylko mi, ale również innym projektantom, towarzyszy nuta szaleństwa. Generalnie, kocham kino. Dla mnie zawsze było i jest wielką inspiracją.

Jaki jest pana ulubiony film?

- "Skaza" Louisa Malle'a z Jeremy Ironsem i Juliette Binoche. Ten pełen namiętności dramat grano w kinach akurat wtedy, gdy pracowałem nad swoją pierwszą kolekcją. Absolutnie się nim zafascynowałem. Co jakiś czas do niego wracam. Cztery lata temu miałem przyjemność poznać przepiękną, fantastyczną Juliette Binoche. Mam z nią kontakt do tej pory. W "Skazie" oczarowała mnie też muzyka Zbigniewa Preisnera.

źródło: Dzień Dobry TVN/x-news

Czy może wykorzystał pan muzykę ze "Skazy" w którymś ze swoich pokazów?

- Melodię graną na trąbce wykorzystałem w moim pokazie w 2005 r. Zabrzmiała, gdy w finale Grażyna Szapołowska wyszła w garniturze.

Czy wymieni pan jeszcze inne tytuły oprócz "Skazy"?

- Na liście moich ulubionych filmów znajdują się też "Niebieski" Kieślowskiego i "Indochiny" z Catherine Deneuve. Ostatnio zachwycił mnie serial "House of Cards" z brawurową kreacją Robin Wright.

Tomasz Ossoliński - krawiec i projektant. Specjalizuje się szyciu męskich garniturów na miarę, tworzy też zjawiskowe suknie wieczorowe. Jako 20-latek został głównym projektantem Zakładów Odzieżowych Bytom. Przygotowywał kostiumy dla opery i teatrów. W jego kreacjach na ceremonii Oscarów występowali Agnieszka Holland i Robert Więckiewicz. Był mentorem w polskiej edycji modowego talent show "Project Runway", emitowanego w telewizji TVN. Pochodzi z Katowic. Mieszka w Warszawie. "Tomasz Ossoliński. Before the Show" w kinach sieci Multikino od 13 czerwca.

Rozmawiał Andrzej Grabarczuk (PAP Life).

źródło: Dzień Dobry TVN/x-news

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy