Tomasz Kot zaskoczył fanów. Wstydzi się jednej ze swoich ról
Tomasz Kot od lat zachwyca publiczność swoimi rolami, ale nie wszystkie wspomina z dumą. W najnowszym wywiadzie aktor zdradził, której roli dziś się wstydzi.
Tomasz Kot od lat należy do grona najbardziej cenionych polskich aktorów. Jego nazwisko kojarzy się zarówno z ambitnym kinem artystycznym, jak i produkcjami, które pokochała szeroka publiczność. Publiczność zapamiętała go jako Ryśka Riedla w filmie "Skazany na bluesa", Zbigniewa Religę w "Bogach", a także z komedii "To nie tak, jak myślisz, kotku" czy "(Nie)znajomi". Każda z tych ról pokazuje inne oblicze aktora, który potrafi odnaleźć się w niemal każdym gatunku filmowym.
W rozmowie z Piotrem Kędzierskim i Kubą Wojewódzkim Tomasz Kot opowiedział o swojej drodze zawodowej, która - jak sam przyznaje - była pełna zwrotów i prób. Aktor wspominał początki popularności, którą przyniosła mu rola Maksymiliana Skalskiego w serialu "Niania". To właśnie wtedy jego nazwisko zaczęło regularnie pojawiać się w mediach, a propozycje filmowe spływały jedna po drugiej.
Kot zdradził również, że w pewnym momencie niemal każdy aktor chciał zagrać u Patryka Vegi. "Był taki moment, że każdy aktor w kraju chciał zagrać u Patryka Vegi. [...] W pewnym momencie Patryk mówi, że 'Ciacho' to będzie taki polski przekręt, będą wybuchać samochody, i tego w Polsce jeszcze nie było. Oczywiście się zgodziłem" - wspominał z uśmiechem.
Choć Tomasz Kot zagrał w wielu produkcjach, sam przyznaje, że nie ze wszystkich jest zadowolony. W wywiadzie wspomniał, że chętnie zapomniałby o udziale w filmie "Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć". Jednocześnie podkreślił, że w jego dorobku są role, które traktuje jako osobiste i zawodowe spełnienie.
Wielu widzów mogłoby przypuszczać, że najważniejszą rolą w jego karierze była "Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego. film nagrodzony na festiwalach i nominowany do Oscara. Jednak sam aktor wskazał coś zupełnie innego.
Dla Tomasza Kota prawdziwym przełomem okazała się rola Zbigniewa Religi w filmie "Bogowie" w reżyserii Łukasza Palkowskiego. Produkcja opowiada o jednym z najważniejszych momentów w historii polskiej medycyny - przeprowadzeniu pierwszej udanej transplantacji serca. Kot wcielił się w postać wybitnego kardiochirurga z taką wiarygodnością, że dla wielu widzów stał się wręcz jego ekranowym alter ego.
"To jest mój wewnętrzny przełom, choć 'Zimna wojna' technicznie była najbardziej widocznym filmem. Ale osobiście nie jest ważniejsza niż Bogowie'" - podkreślił aktor.
"Bogowie" zdobyli uznanie zarówno krytyków, jak i publiczności, a rola Tomasza Kota została uznana za jedną z najlepszych kreacji w polskim kinie ostatnich lat. Aktor udowodnił, że potrafi nie tylko zachwycać charyzmą, lecz także oddać złożoność postaci, które zapisują się w historii.