Reklama

Tomasz Kot: Najbardziej poruszająca scena filmu "Bogowie"

Tomasz Kot, który w filmie Łukasza Palkowskiego wcielił się w postać prof. Zbigniewa Religi, był w niedzielę gościem pierwszego odcinka instagramowego programu „Zawierucha filmowa”. Wraz z jego gospodarzem Rafałem Zawieruchą wspominał pracę na planie tej produkcji. Dla obu aktorów ten film był wyjątkowym wydarzeniem. Także dlatego, że było to ich pierwsze spotkanie.

Tomasz Kot, który w filmie Łukasza Palkowskiego wcielił się w postać prof. Zbigniewa Religi, był w niedzielę gościem pierwszego odcinka instagramowego programu „Zawierucha filmowa”. Wraz z jego gospodarzem Rafałem Zawieruchą wspominał pracę na planie tej produkcji. Dla obu aktorów ten film był wyjątkowym wydarzeniem. Także dlatego, że było to ich pierwsze spotkanie.
Tomasz Kot w filmie "Bogowie" /NEXT FILM /materiały dystrybutora

Tomasz Kot zdradził, że najbardziej przejmującym momentem była dla niego chwila, w której kręcili ostatnią scenę. Odtwarzali w niej słynne zdjęcie, które powstało w nocy z 4 na 5 sierpnia 1987 w klinice w Zabrzu. Wykonał je fotograf "National Geographic" James L. Stanfield tuż po przeszczepie serca, który przeprowadził prof. Religa. Na fotografii na pierwszym widać leżącego na stole operacyjnym pacjenta, obok którego siedzi wyczerpany kardiochirurg. W tle widoczny jest również śpiący w kącie sali operacyjnej asystent Religi, dr Romuald Cichoń. Obaj lekarze byli tego dnia wyczerpani, przeprowadzili dwie udane operacje, a druga z nich trwała kilkanaście godzin. "National Geographic" uznał zdjęcie za jedno ze stu najważniejszych w historii.

Reklama

Tomasz Kot wyjaśnił, że od strony aktorskiej odtworzenie sceny ze zdjęcia nie było zadaniem wymagającym, ale najważniejsze okazało się coś innego. "Siedzę ustawiony i wiem, że kończy się ta przygoda, to jest ostatnia scena w tym filmie, ostatni raz jesteśmy w Zabrzu, ostatni raz mam na sobie fartuch, więc zbieram te wszystkie cudowne chwile, te operacje (...), pamiętam, że za kamerą pojawił się las telefonów komórkowych. Wszyscy pstrykali zdjęcia, a dla aktora to najwyższa forma komplementu. Pomyślałem, jakie to było dla wszystkich ważne. I to było bardzo przejmujące" - wyznał aktor.

Dla Rafała Zawieruchy, który w filmie "Bogowie" wcielił się w rolę dra Romualda Cichonia, to ujęcie było emocjonujące z innych względów. "Mam ciarki, jak o tym mówisz. To była też moja ostatnia scena. Moment przejścia w tym kadrze, gdzie jest Tomasz Kot, genialny aktor, gość którego uwielbiałem (...), i oto siadam w kącie z tobą, jest nas tylko dwóch przed kamerą i ja mam zasnąć i tylko tyle zrobić" - powiedział Zawierucha.

Cykl "Zawierucha filmowa", którego pierwszą odsłonę można było obejrzeć w niedzielę 17 maja, to inicjatywa Rafała Zawieruchy. Aktor będzie zapraszał do tego programu twórców kina i wraz z nimi odsłaniał kulisy powstawania znanych filmów oraz polecał warte obejrzenia produkcje.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Tomasz Kot | Bogowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy