Reklama

Tomasz Karolak chciałby napisać doktorat! Temat zaskakuje

"Na jakiejś imprezie firmowej musiałem w zastępstwie za kolegę wygłosić monolog. Zacząłem mówić, a mówiłem o sobie, i najpierw ludzie pokładali się ze śmiechu, a na koniec przyszli do mnie i powiedzieli, że się bardzo wzruszyli. Wtedy sięgnąłem do klasycznego amerykańskiego stand-upu" - wyznaje Tomasz Karolak. Aktor zdradził, że marzy o napisaniu doktoratu poświęconego tej formie komediowej.

"Na jakiejś imprezie firmowej musiałem w zastępstwie za kolegę wygłosić monolog. Zacząłem mówić, a mówiłem o sobie, i najpierw ludzie pokładali się ze śmiechu, a na koniec przyszli do mnie i powiedzieli, że się bardzo wzruszyli. Wtedy sięgnąłem do klasycznego amerykańskiego stand-upu" - wyznaje Tomasz Karolak. Aktor zdradził, że marzy o napisaniu doktoratu poświęconego tej formie komediowej.
Tomasz Karolak /AKPA

Tomasz Karolak chce napisać doktorat ze stand-upu

Tomasz Karolak znany jest nie tylko ze swych ról filmowych, telewizyjnych i teatralnych. Od jakiegoś czasu zajmuje się również stand-upem. Swój autorski show "50 i co?" prezentuje na scenie stołecznego Teatru Imka, którego jest dyrektorem artystycznym. Z produkcję jeździ także po Polsce.

Aktor na tyle zafascynował się stand-upem, że chciałby napisać na ten temat pracę doktorską. Jak to się stało, że zajął się tym tematem?

"Na jakiejś imprezie firmowej musiałem w zastępstwie za kolegę wygłosić monolog. Zacząłem mówić, a mówiłem o sobie, i najpierw ludzie pokładali się ze śmiechu, a na koniec przyszli do mnie i powiedzieli, że się bardzo wzruszyli. Wtedy sięgnąłem do klasycznego amerykańskiego stand-upu. (...) To mi się bardzo spodobało" - wyznał Karolak w rozmowie z PAP Life.

Reklama

"W związku z tym, że mam psychologiczne przygotowanie, poprzez studia, które robiłem przed szkołą teatralną [studiował resocjalizację - red.], zacząłem robić stand-up, zastanawiając się na żywo wśród publiczności, dlaczego niektórzy ludzie tacy jak ja, muszą wchodzić na scenę, a inni, którzy są na widowni, tego nie muszą robić, bo im to do niczego potrzebne. I ta dywagacja trwa" - opowiadał 53-letni aktor.

"To jest niesamowite i prawdopodobnie napiszę doktorat ze stand-upu o tym, jak publiczność identyfikuje z artystą. Bo z mojego stand-upu ludzie wychodzą i mówią: 'Panie Tomku, my mamy dokładnie takie samo życie jak pan'" - dodał.

Na kinowym ekranie Tomasza Karola można oglądać obecnie w kolejnej odsłonie popularnej serii "Listy do M. Pożegnania i powroty".


INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Tomasz Karolak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy