Reklama

Tom Holland bawił się w Warszawie na koncercie Beyonce. Są nagrania!

Brytyjski aktor Tom Holland, odtwórca roli Spider-Mana, bawił się we wtorek wraz z partnerką Zendayą na wtorkowym koncercie Beyonce na PGE Narodowym.

Beyoncé zaprezentowała się we wtorek na PGE Narodowym w ramach trasy "Reinassance World Tour". W mediach społecznościowych pojawiło się sporo nagrań z koncertu, internauci znaleźli też wśród widowni wielu celebrytów.

Do piosenek Beyonce tańczyli i śpiewali je m.in. Lizzo, Jay-Z, Zendaya, jej koleżanka z planu "Euforii Hunter Schafer, znany z roli w "Diunie" Darnell Appling oraz odtwórca roli Spider-Mana Tom Holland.

Reklama

Zendaya i Tom Holland na koncercie Beyonce

Na jednym z umieszczonych na Twitterze filmików widzimy świetnie bawiących się Hollanda i Zendayę, jak stojąc blisko sceny śpiewają piosenkę "Love on Top".

Fani Beyonce nie mogli uwierzyć, że Holland i Zendaya wmieszali się w tłum, by wraz z widownią podrygiwać w rytm przebojów autorki "Reinassance".

Wydaje się jednak, że bliska obecność Zendayi i Hollanda odciągnęła nieco uwagę widzów od głównej gwiazdy wieczoru.

Skąd Zendaya i Tom Holland wzięli się w Warszawie? Na przełomie maja i czerwca Beyonce wystąpiła w Londynie na stadionie Tottenhamu - drużyny, której kibicem jest Tom Holland. Gwiazdor mógł więc zobaczyć piosenkarkę na obiekcie, na którym rozgrywa mecze jego ukochany klub.

Według nieoficjalnych informacji Zendaya przyjechała do Polski, ponieważ ma wystąpić gościnnie na gdyńskim festiwalu Open'er, gdzie ma wspomóc na scenie rapera Labrintha.

Tom Holland: Robi sobie przerwę od aktorstwa

Tom Holland ma zaś obecnie sporo wolnego czasu, ponieważ niedawno ogłosił, że po wyczerpującej roli w serialu "W tłumie" robi sobie roczną przerwę od aktorstwa.

"Biorę rok wolnego, to efekt tego, jak trudnym projektem był ten serial. Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć, jak zostanie przyjęty. Mam poczucie, że ciężka praca nie poszła na marne" - powiedział.

Tom Holland wcielił się w Danny’ego Sullivana, bohatera inspirowanego Milliganem. W rozmowie z "Entertainment Weekly" laureat nagrody BAFTA ujawnił, że praca nad tą rolą była pouczającym doświadczeniem. "Aby zrozumieć swoją postać, przeprowadziłem wiele rozmów z psychiatrami. Nauczyłem się też rozpoznawać rzeczy, które mnie stresują i wywołują silne negatywne emocje" - wyjaśnił gwiazdor.

Wcielanie się w zaburzonego psychicznie bohatera było jednak dla Hollanda mocno przytłaczające. "Gram w filmach akcji, więc fizyczne aspekty roli nie są mi obce. Ale aspekt psychiczny okazał się bardzo trudny. Dużo czasu zajęło mi dojście do siebie. Powrót do rzeczywistości był naprawdę trudny" - zdradził. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Tom Holland | Beyoncé Knowles | Zendaya
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy