Reklama

Tom Hanks zapłacił z własnej kieszeni za realizację kilku scen do „Forresta Gumpa”

Choć od premiery filmu Roberta Zemeckisa „Forrest Gump” minęło już ponad ćwierć wieku, wciąż wychodzą na jaw nieznane wcześniej szczegóły z nim związane. Jedną z takich ciekawostek podzielił się wcielający się w tytułową postać Tom Hanks.

Choć od premiery filmu Roberta Zemeckisa „Forrest Gump” minęło już ponad ćwierć wieku, wciąż wychodzą na jaw nieznane wcześniej szczegóły z nim związane. Jedną z takich ciekawostek podzielił się wcielający się w tytułową postać Tom Hanks.
Tom Hanks w scenie z filmu "Forrest Gump" /Paramount Pictures/Collection Christophel /East News

W rozmowie z Grahamem Bensingerem, Hanks wyznał, że razem z reżyserem "Forresta Gumpa" Robertem Zemeckisem zapłacili z własnej kieszeni za nakręcenie kilku scen do filmu, kiedy produkujące go studio Paramount ograniczyło budżet. Jedną z takich scen był słynny bieg Forresta przez całą Amerykę. Studio nie chciało zgodzić się na nagranie tej sceny z powodu dużego kosztu mimo że Zemeckis argumentował, że ten fragment będzie ważny dla całego filmu. Kiedy spotkał się z odmową, poprosił Hanksa o wsparcie.

"Powiedział do mnie, że ta scena będzie kosztować tyle i tyle. Nie będzie tania. Zaproponował, żebyśmy podzielili się kosztami, a w zamian wymogli na szefostwie studia Paramount, żeby podzielili się z nami zyskami filmu w nieco większym procencie niż pierwotnie ustalono. Studio było zachwycone tą propozycją" - wspomina Hanks.

Reklama

Kręcenie innej sceny uzależnione było od pogody. Studio nie chciało pokryć kosztów ubezpieczenia zdjęć. Wtedy też do akcji wkroczyli Hanks i Zemeckis i z własnych pieniędzy zapłacili za ubezpieczenie. Hanks w wywiadzie nie zdradził, o jaką scenę chodziło w tym przypadku.

Gdyby studio Paramount mogło przewidywać przyszłość, z pewnością nie zgodziłoby się na warunki Zemeckisa i Hanksa odnośnie procentu zysków z filmu. Kiedy "Forrest Gump" okazał się kasowym hitem, Hanks zarobił na nim około 65 milionów dolarów.

W tej samej rozmowie Hanks przyznał się do tego, że nie od razu udało mu się wczuć w odgrywaną przez siebie postać. Choć finalnie udział w filmie "Forrest Gump" przyniósł mu Oscara za najlepszą rolę pierwszoplanową, w pierwszych dniach zdjęciowych szło mu tak słabo, że materiał z trzech dni filmowania nie został finalnie użyty w gotowym filmie. Pomocna okazała się wtedy banalna rada Zemeckisa. "Nie staraj się aż tak bardzo - powiedział mi Bob i od tego momentu wszystko zaskoczyło!" - zdradził Hanks.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Tom Hanks | Forrest Gump
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy