To przełom w jej karierze. Taka rola zdarza się tylko "raz w życiu"
Angelina Jolie wystąpiła niedawno w filmie Pablo Larraína, zatytułowanym "Maria". Aktorka stworzyła portret Marii Callas - słynnej sopranistki, której głos doceniano na całym świecie. W jednym z wywiadów Jolie przyznała, że takie role zdarzają się tylko "raz w życiu".
Film Pablo Larraína, bazujący na scenariuszu Stevena Knighta, opowiada o ostatnich dniach sopranistki. Artystka przywołuje wspomnienia triumfów na najbardziej kultowych scenach operowych świata i zdaje sobie sprawę, że ten poziom nie zostanie już więcej osiągnięty.
Światowa premiera filmu miała miejsce na 81. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji, gdzie produkcja otrzymała owację na stojąco.
Angelina Jolie w wywiadach mówi o produkcji "Maria" jako o wielkiej szansie, która zdarza się tylko "raz w życiu", ale także jako o jednym z największych wyzwań w jej filmowej karierze. Aktorka przygotowywała się do roli przez siedem miesięcy, poznając bliżej swoją bohaterkę i ucząc się aż sześciu śpiewanych przez Callas arii operowych. Praca przy filmie oraz możliwość wcielenia się i podążania ścieżką kogoś, kogo się podziwia, było dla niej niezwykłym doświadczeniem.
"To wykraczało poza wszystko, co mogłam sobie wyobrazić, i było dla mnie darem emocjonalnym" - cytuje aktorkę portal Deadline.
Rola sopranistki miała także mocny, pozytywny wpływ na jej życie prywatne: "zmieniła mnie jako osobę. Pomogła uleczyć część mnie" - wyznała Jolie.
Film "Maria" pojawi się na platformie Netflix już 11 grudnia.
Zobacz też: Przeszywający zwiastun nowego "Nosferatu". Kultowy wampir wciąż jest w stanie przestraszyć