To pierwszy taki polski film od 30 lat! Wystąpiła w nim plejada gwiazd
"Powstaniec 1863" w reżyserii Tadeusza Syki to pierwszy od trzydziestu lat film fabularny opowiadający o powstaniu styczniowym. W produkcji, która trafi na ekrany kin 12 stycznia 2024 roku, zobaczymy m.in. Sebastiana Fabijańskiego, Cezarego Pazurę, Daniela Olbrychskiego, Olgierda Łukaszewicza i Karolinę Szymczak.
Akcja filmu "Powstaniec 1863" rozpoczyna się w 1920 roku, chwilę przed bitwą warszawską. Jeden z obecnych w koszarach żołnierzy okazuje się weteranem powstania styczniowego i powraca wspomnieniami do niespokojnych czasów sprzed blisko 60 lat. Wtedy to wspólnie z księdzem Stanisławem Brzóską działał w konspiracji. W obliczu kolejnych represji ze strony zaborcy rodzi się pomysł organizacji powstania.
22 stycznia 1863 roku, w dniu wybuchu narodowego zrywu, ksiądz Brzóska staje na czele oddziału, który przeprowadza zakończony sukcesem atak na garnizon wroga. Duchowny zostaje mianowany oficerem i naczelnym kapelanem. Wkrótce tropem ks. Brzóski rusza płk. Manukin, ale przez najbliższe dwa lata polski bohater pozostanie nieuchwytny dając polskiemu społeczeństwu nadzieję na wydostanie się spod carskiego zaboru.
Sebastian Fabijański jako ksiądz generał Stanisław Brzóska
"Dla mnie to było bardzo istotne, by ta rola miała aspekt duchowy. Na etapie początkowych rozmów o filmie, kiedy miał jeszcze tytuł "Ostatni duch", samo się nasuwało duchowe pogłębienie tego tematu. Oprócz mojej wędrówki przez wiarę, pojęcie Boga i tak dalej, bo to jest osobna sprawa, bardzo mi zależało na tym, żeby jakoś spróbować natchnąć się tym duchem. Klerycy z seminarium u księdza Macieja Majka, udostępnili mi pokój, w którym mieszkałem przez kilka dni. Razem z księdzem Maciejem jeździłem śladami księdza Stanisława Brzóski i chłonąłem ogromną wiedzę księdza Macieja na temat księdza Stanisława Brzóski. Bardzo mocno chciałem tę rolę odrzeć z zewnętrzności, tych ekspresyjnych fajerwerków, do których przyzwyczaiłem widzów, chciałem zredukować dużą ilość takiego mojego artystycznego ryzyka czy wręcz brawury, którą kocham, ale w tym przypadku chciałem się schować w sobie, w tej nadziei, w tym duchu, wierze i miłości" - mówi Sebastian Fabijański.
Cezary Pazura jako książę Władimir Czerkasski
"Mamy wspaniałych kolegów z Ukrainy, którzy grają Rosjan. Jest to pewien paradoks w dzisiejszych czasach, wyzwanie, ale po coś właśnie robimy ten film, który dziś jest niezwykle aktualny. "Powstaniec 1863" będzie niósł przesłanie dla społeczności naszej, myślę, że dla całego świata. Jeśli ktoś go zobaczy, zrozumie podłoże tych wszystkich konfliktów, które nękają naszą część Europy. To są rzeczy, w tej chwili, bardzo dla nas namacalne, a historia pokazuje, że to nie pierwszy raz. Ale miejmy nadzieję - ostatni" - dodaje Cezary Pazura.
Daniel Olbrychski jako porucznik Antoni Lemańczyk
"Ja już się tak troszkę żegnałem z graniem w filmie fabularnym w Polsce, bo już 25 lat minęło od "Ogniem i mieczem" i "Pana Tadeusza". Robiłem filmy na całym świecie, ale w Polsce nie zapraszał mnie do pracy już żaden reżyser ani producent. Więc myślałam, że niech już tak zostanie. Ale, gdy zwrócił się do mnie reżyser i producent filmu "Powstaniec 1863" - Tadeusz Syka, bym zagrał w filmie o powstaniu styczniowym, to pomyślałem, że to jest moje rodzinne zobowiązanie. Wychowałem się w domu w legendzie dziadka mojej mamy, czyli mojego pradziadka, który walczył podczas powstania styczniowego w oddziale na Podlasiu, więc przypuszczam, że żadnego innego, ważnego dowódcy, niż bohater naszego filmu, tam nie było. Pochodził z Drohiczyna, czyli 30 kilometrów od Sokołowa (...). Bardzo jestem tego filmu ciekawy i nieśmiało dedykuję tę rolę mojemu pradziadowi.
Karolina Szymczak jako hrabina Antonina Konarzewska
"W powstaniu styczniowym mówiono, że kobiety były duszą tego zrywu. W mojej roli chciałam połączyć cechy dwóch postaci tego okresu: Anny Konarzewskiej, łączniczki i Henryki Pustowójtówny, która w pewnym momencie powstania była nawet dowódcą, chodziła w spodniach, bardzo waleczna kobieta. Myślę, że w tej postaci, którą wykreowałam w filmie "Powstaniec 1863", jest wiele ze mnie, z jednej strony Konarzewska, która dała tej postaci ciepło, wrażliwość, emocjonalność, a z drugiej ta siła i waleczność Pustowójtówny. Chciałabym tą rolą oddać hołd kobietom walczącym, ale i kobietom, które w konfliktach zbrojnych, w wojnach są bohaterkami życia codziennego" - wyjaśnia Karolina Szymczak.
Olgierd Łukaszewicz jako biskup Piotr Paweł Beniamin Szymański
"40 lat temu grałem w filmie 'Wierna rzeka' Tadeusza Chmielewskiego, to także temat z powstania styczniowego, który przez te lata mocno zaszedł mi za skórę. Postać Biskupa Szymańskiego, którego gram w filmie 'Powstaniec 1863', wpisuje się jako kapucyn, w model patrioty, który pomaga ruchom powstańczym. Szymański jest postacią historyczną, był przełożonym księdza Brzóski, starał się go chronić, który nakazał po jego śmierci nabożeństwa w całej diecezji na cześć jego pamięci. To dramatyczna postać, która starała się być rzecznikiem polskiego ruchu niepodległościowego wobec zaborcy. Warto to dzisiaj przypomnieć, kiedy przerażenie ogarnia, gdy widzimy jak niska jest świadomość historyczna. Film Tadeusza Syki staje się przestrogą, przebudzeniem, memento" - mówi Olgierd Łukaszewicz.
Ksawery Szlenkier jako sierżant Franciszek Wilczyński
" W poprzednim filmie Tadeusza Syki zagrałem księdza, który nie chwycił za broń, więc u mnie było odwrotnie niż u Sebastiana Fabijańskiego (...) Franciszek Wilczyński, którego gram, jest kuzynem księdza Brzóski i jest postacią historyczną. Natomiast reżyser nadał mu rys dramatyczny, ta postać została podrasowana tak, żeby dodać jej waloru egzotycznego. I tak, mój Franciszek Wilczyński jest awanturnikiem, który wyjechał do Stanów Zjednoczonych za przygodą i, kiedy tam wybuchła wojna secesyjna, stwierdził, że to nie jest jego walka i postanawia zdezerterować, bo słyszał, że w Polsce zaczyna się zryw (...) Wrócił do kraju, odnalazł Brzóskę i od tego momentu jest z nim na zabój" - komentuje Ksawery Szlenkier.
Wiaczesław Boguszewski jako Major Zachary Maniukin
"Miałem osobiste powody by wziąć udział w tym projekcie (...) Reżyser na spotkaniu przed rozpoczęciem zdjęć powiedział, że chce bym zagrał tę rolę, bo w filmie carski oficer nie ma być pokazany sztampowo, czyli bezzębny, z podbitym okiem i bliznami. Wręcz przeciwnie. Oficerska armia to armia nobliwa, mocne wychowanie, dobre koneksje, ale i wielka brutalność. Maniukin, którego gram, to postać niezwykle okrutna, dla mnie to było wyzwanie by pokazać nie tylko groźbę, szablę i krzyki, ale i jego chytrość i brutalność. By pokazać, że ten wróg, który miał za sobą prawie bezgraniczne państwo, mógł wysłać do walki tylu ludzi, ilu tylko chciał, był niesamowicie groźny. I mimo wielkiej potęgi tego zła, Polacy mieli tyle odwagi, tyle nadziei, że, mimo minimalnych szans na zwycięstwo, powstali! I, im groźniej wygląda moja postać, jako symbol tej potęgi i zła, tym większe jest ich bohaterstwo" - mówi Wiaczesław Boguszewski.