To nie on miał zagrać książkowego bohatera. Tak wyglądałaby kultowa seria?
Harry Potter to postać, która do dziś ma ogromny wpływ na cały świat popkultury. Baśniowa seria powieści J. K. Rowling o czarodziejach podbiła serca czytelników z każdego zakątka świata. Książki były inspiracją także dla filmowców, którzy przełożyli je na ekran, czyniąc z Daniela Radcliffe'a wielką gwiazdę. Jak się okazuje, tytułowego bohatera mógł jednak zagrać ktoś inny.
Pomysł na film był niegdyś zupełnie inny. Seria o słynnym czarodzieju miała zostać wyreżyserowana przez samego Stevena Spielberga.
Słynny reżyser pracował nad projektem przez kilka miesięcy, jednak jego twórcza wizja adaptacji, która mieszałaby fabuły powieści, nie przypadła do gustu autorce książek i studiu Warner Bros. Mówiło się również, że Spielberg widzi całą sagę o czarodzieju jako... serię animowaną. Ostatecznie twórcy nie udało się nikogo przekonać do swojego pomysłu; musiał się poddać, a reżyserię powierzyć komuś innemu. Wraz z nim od całego przedsięwzięcia odsunął się także proponowany przez reżysera dziecięcy aktor - Haley Joel Osment - który miał wcielić się w głównego bohatera. Osment cieszył się już wtedy popularnością i mimo młodego wieku miał na swoim koncie nominację do Oscara za rolę w filmie "Szósty zmysł". Dostał ją, mając zaledwie 11 lat. Młody aktor był chwalony za niezwykłą grę oraz wrażliwość. Jest więc całkowicie zrozumiałe, dlaczego Spielberg chciał zaoferować mu angaż. I pewnie tak by się właśnie stało, gdyby nie fakt, że studio Warner Bros. miało inny zamysł przedsięwzięcia.
Po rezygnacji Spielberga odpowiedzialność za pierwszy film serii przejął Chris Columbus. Na tytułowego bohatera wybrano Daniela Radcliffe'a, który podczas przesłuchań pokonał ponad 300 dziecięcych aktorów.
W obsadzie serii znaleźli się wyłącznie brytyjscy i irlandzcy aktorzy, na co ponoć mocno nalegała sama autorka. W ten sposób angażu nie dostali starający się o rolę amerykańscy kandydaci, w tym: Robin Williams (do ról Hagrida, Remusa Lupina), Rosie O'Donnell (Molly Weasley) czy Liam Aiken (Harry Potter). Zasada zatrudniania wyłącznie Brytyjczyków obowiązywała do czasu spin-offu historii, czyli "Fantastycznych zwierząt".
Zobacz też: Janis Joplin na wielkim ekranie! To ona zagra legendarną piosenkarkę