To będzie ostatni film Quentina Tarantino! Znamy tytuł!
Quentin Tarantino przygotowuje się do realizacji swojego ostatniego filmu w karierze. Portal Hollywood Reporter ujawnił, że reżyser jesienią planuje rozpocząć zdjęcia do obrazu zatytułowanego "The Movie Critic".
Akcja "The Movie Critic" ma się rozgrywać w latach 70. XX wieku, tytułowa postać ma być kobietą.
Niewykluczone, że bohaterka obrazu Tarantino wzorowana będzie na postaci Pauline Keal, jednej z najbardziej wpływowych krytyczek w historii kina. Reżyser wielokrotnie przyznawał się do fascynacji osobą Pauline Kael, opublikował nawet inspirowany jej twórczością zbiór esejów "Cinema Speculation".
Pod koniec lat 70. przez niedługi okres pracowała jako konsultantka studia Paramount. Być może ten epizod z jej biografii będzie tematem filmu Tarantino.
"Byłoby wspaniale, gdyby mój dziesiąty film był moim najlepszym filmem - zniknąć z wielkim kinowym przytupem lub małym, kameralnym dziełem nakręconym po tym wielkim. Zastanawiam się nad tym od czasu do czasu. Jednak muszę pozostać otwartym na właściwą historię, która do mnie przemówi" - Tarantino powiedział w wywiadzie dla "New York Magazine" w 2015 r.
W czerwcu 2021 w podcaście "Pure Cinema Podcast" Tarantino został zapytany o ostatnie filmy swoich ulubionych reżyserów.
"Ostatnie filmy większości reżyserów były okropne. Zwykle ich ostatnie filmy są ich najgorszymi filmami. Mowa o większości reżyserów Złotej Ery, którzy kończyli karierę na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego wieku, a następnie o reżyserach tzw. Nowego Hollywood, którzy ostatnie filmy kręcili w latach 80. i 90. Weźmy takiego Arthura Penna, reżysera 'Bonnie i Clyde'. Nie jestem superfanem jego twórczości, ale dobrą metaforą tego, o czym mówię, jest jego ostatni film 'Penn & Teller Get Killed'. Prawdę mówiąc, zakończenie kariery przyzwoitym filmem to rzadkość. A zakończenie kariery dobrym filmem to fenomen" - powiedział Tarantino.
"Mam na myśli to, że ostatnie filmy większości reżyserów są ku***ko marne. To frustrujące, że to ich trzecie od końca filmy były fantastyczne. Gdyby taki Don Siegel zdecydował się na zakończenie kariery 'Ucieczką z Alcatraz'. O mój Boże! Co by to była za kariera. Nakręcił jednak jeszcze dwa filmy, które były po prostu zwykłą pracą" - dodał reżyser.
W tym samym podcaście reżyser zastanawiał się też nad tym, czy właściwą decyzją w jego przypadku nie byłoby zakończenie kariery na filmie "Pewnego razu... w Hollywood".
W listopadzie 2022 w rozmowie z dziennikarzem CNN Chrisem Wallace'em Tarantino przyznał, że czuje, iż powoli traci kontakt z tym, co dzieje się we współczesnym kinie.
"Nie wiem nawet, co właściwie jest filmem. Czy to coś, co leci na Netfliksie? Czy to coś na Amazonie, co wszyscy chcą zobaczyć na kanapie z żoną czy mężem? Czy to właśnie jest filmem? Mój ostatni film ['Pewnego razu w... Hollywood'] miał premierę w trzech tysiącach kin i był grany przez kilka miesięcy" - przyznał Tarantino.
Podkreślił też, że wciąż nie ma pojęcia, o czym będzie jego ostatni film. "Nie spieszy mi się za bardzo, by go nakręcić" - przyznał.
W innym wywiadzie ostrzegł Hollywood przed postępującą "marvelizacją".
"Częścią marvelizacji Hollywood jest to, że mamy aktorów, którzy stali się sławni poprzez granie postaci superbohaterów. Ale nie są oni gwiazdami kina. Gwiazdą jest Kapitan Ameryka. Gwiazdą jest Thor. I nie jestem pierwszą osobą, która o tym mówi. Myślę, że mówiono to już zylion razy. No ale tak to jest, gdy bohaterowie franczyz zostają gwiazdami" - stwierdził Tarantino.