Reklama

"Titanic": James Cameron wyznał, dlaczego zatrudnił tylko niskich statystów

"Zatrudnialiśmy tylko niskich statystów, żeby sprawić, by plan zdjęciowy wyglądał na bardziej okazały" - przyznał James Cameron przy okazji premiery odrestaurowanego "Titanica" na płytach 4K Blu-ray. "Nie zatrudniliśmy nikogo wyższego niż 172 centymetry" - dodał reżyser, sugerując, że w ten sposób producenci zaoszczędzili około miliona dolarów.

"Zatrudnialiśmy tylko niskich statystów, żeby sprawić, by plan zdjęciowy wyglądał na bardziej okazały" - przyznał James Cameron przy okazji premiery odrestaurowanego "Titanica" na płytach 4K Blu-ray. "Nie zatrudniliśmy nikogo wyższego niż 172 centymetry" - dodał reżyser, sugerując, że w ten sposób producenci zaoszczędzili około miliona dolarów.
Kate Winslet, Leonardo DiCaprio i statyści w filmie "Titanic" /PARAMOUNT / Entertainment Pictures /Agencja FORUM

W rozmowie z "Los Angeles Times", towarzyszącej wydaniu "Titanica" na płytach 4K Bu-ray, James Cameron przypomniał o niespotykanym rozmachu produkcyjnym.

"Titanic": James Cameron zatrudnił tylko niskich statystów

"Ciężko nam było sobie wyobrazić wcześniej coś o takiej skali. Jak to robiliśmy, myśleliśmy, że nie ma szans na to, by ten film mógł się zwrócić. Że to niemożliwe. No i co?" - powiedział z nieukrywaną satysfakcją Cameron.

Reklama

Jednym ze sposobów na to, by oszczędzić pieniądze, było obsadzenie w roli statystów... niskich osób.

"Zatrudnialiśmy tylko niskich statystów, żeby sprawić, by plan zdjęciowy wyglądał na bardziej okazały" - powiedział Cameron, dodając, że górną granicą wzrostu było około 172 centymetry (odpowiednik pięciu stóp i ośmiu cali). "Dzięki temu [zabiegowi] zaoszczędziliśmy milion dolarów" - dodał Cameron.

James Cameron: Zatopienie Titanica mogło nie znaleźć się w filmie

Reżyser ujawnił także, że scena tonięcia "Titanica" znalazła się w filmie tylko dlatego, że zaplanowano ją na koniec zdjęć.

"Jeśli studio chciałoby zrobić ten film po swojemu, wycięliby całą scenę tonięcia [statku]" - przyznał Cameron. "Najsprytniejsza rzeczą, jaką zrobiliśmy, było zaplanowanie tej sekwencji na koniec zdjęć" - doda reżyser, przyznając, że była to pragmatyczna decyzja. "Jeśli nie zostawisz zatapiania statku na sam koniec, plan nie wyglądałby najlepiej, kiedy pojawiłbyś się na nim następnego ranka" - spuentował Cameron.

"Titanic" był największym hitem Jamesa Camerona do czasu premiery "Avatara". Z występujących w nim Leonardo DiCaprio i Kate Winslet uczynił międzynarodowe gwiazdy. Film Camerona został nagrodzony jedenastoma Oscarami, w tym dla najlepszego filmu i za najlepszą reżyserię.

 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: James Cameron | Titanic
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy