"Thor 5": Taika Waititi wróci na fotel reżysera? Ma kilka warunków
Taika Waititi jest obecnie jednym z najbardziej rozchwytywanych reżyserów. Nowozelandczyk promuje obecnie swój nowy film, "Pierwszy gol", ale wiele osób zastanawia się czy jeszcze kiedyś zdecyduje się na współpracę z Marvelem. Czy nakręci piątą część "Thora"? Reżyser ma kilka warunków.
Dla Taiki Waititiego byłaby to już kolejna produkcja, której głównym bohaterem jest Thor. Poprzednio wyreżyserował on film "Thor: Ragnarok", który według wielu fanów Kinowego Uniwersum Marvela jest jedną z najlepszych odsłon serii. W ubiegłym roku do kin trafił z kolei "Thor: miłość i grom".
Choć recenzje drugiego marvelowskiego filmu Waititiego nie są entuzjastyczne, czwarta część serii o Thorze zarobiła w weekend otwarcia o 16 proc. więcej niż poprzedni film tego cyklu. Dotychczas każda kolejna część serii o Thorze przynosiła większe zyski niż poprzednia. Nic więc dziwnego, że producenci chcą, by Nowozelandczyk zajął się również reżyserią piątej odsłony serii.
Nowozelandczyk promuje właśnie swój najnowszy film, czyli "Pierwszy gol". Podczas rozmowy z Business Insider dziennikarz zapytał go o piątą część Thora. Reżyser przyznał, że jeśli powstaje to on nie będzie z nim związany. Powiedział, że mógłby nakręcić kolejny film z serii, ale dopiero za kilka lat.
"Nawet nie pomyślałbym, że mnie Marvel zdradza. Kocham Marvela, ale jestem z nimi w otwartym związku. Jeśli chcą spotykać się z innymi ludźmi, to nie mam nic przeciwko. Pewnego dnia i tak znów wyląduję z Marvelem w łóżku" - powiedział Waititi.
Na razie chce się skupić na filmach, które są w produkcji. Obecnie pracuje nad ekranizacją książki noblisty Kazuo Ishiguro "Klara i słońce". Opowiada ona o robocie, który został tak zaprogramowany, by zapobiegać samotności wśród nastolatków. W początkowej fazie jest również nowa odsłona "Gwiezdnych wojen".
Pochodzący z Nowej Zelandii reżyser jest obecnie jednym z najbardziej rozchwytywanych filmowców na świecie. Chcą go zatrudniać największe studia filmowe, uwielbiają z nim pracować najsłynniejsze gwiazdy kina. Pomimo to Taika Waititi nie ma wątpliwości, że jego dokonania nie zapewnią mu wiecznej sławy. Jego zdaniem za kilkadziesiąt lat nikt już nie będzie o nim pamiętał.
"Mam 47 lat. Mój Boże, zdejmijcie z siebie tę presję. Ludzie mają obsesję bycia lubianymi, zostawienia czegoś po sobie, bycia zapamiętanym. A słuchajcie, nikt nie będzie o nas pamiętał! Wiecie, kto wyreżyserował 'Casablancę'? To bez wątpienia jeden z najlepszych filmów w historii kina, a nikt nie zna nazwiska jego reżysera. Jak wobec tego ja mógłbym spodziewać się, że ktoś mnie zapamięta? Tak więc mam do gdzieś" - powiedział Taika Waititi w rozmowie z portalem The Hollywood Reporter.