Reklama

Ten film to arcydzieło?

"Asghar Farhadi nakręcił film ocierający się o arcydzieło" - pisze w recenzji irańskiego filmu "Co wiesz o Elly?" Małgorzata Sadowska ("Przekrój"). To zdecydowanie najlepsza w oczach krytyków premiera tygodnia.

Recenzując film irańskiego reżysera, za który Farhadi otrzymał w ubiegłym roku w Berlinie Srebrnego Niedźwiedzia, zwracają krytycy uwagę na fabularne podobieństwo "Co wiesz o Elly?" z "Przygodą" Michelangelo Antonioniego. Tak jak w filmie włoskiego mistrza, tak u irańskiego twórcy nagle znika główna bohaterka .

"Reżyser wyjątkowo przemyślnie ujawnia kolejne fakty, mnoży tropy, podejrzenia, sekrety i drobne kłamstewka, tajemnice i niedomówienia. Dozuje napięcie przemyślnie i perfidnie. Przemyślnie, bo skutecznie wciąga w zainicjowaną intrygę, rozkręca spiralę, która z czasem kręci się coraz szybciej coraz bardziej obnażając bohaterów. Perfidnie, bo przy okazji pokazuje kawałek prawdy o dzisiejszym Iranie" - reżyserską sprawność Farhadiego docenia w recenzji w "Dzienniku" Wojtek Kałużyński.

Reklama

Małgorzata Sadowska ("Przekrój") zwraca zaś uwagę, że "Co wiesz o Elly?" ogląda się doskonale zarówno "jako wciągający thriller, psychologiczny dramat, ale też jako komentarz do rzeczywistości współczesnego Iranu".

Tych zaś, którzy myślą, że film Farhadiego jest - jak inne obrazy irańskiej kinematografii - "straaaasznie pooowooolne", uspokaja Paweł Mossakowski z "Wyborczej": "Rytm opowieści jest szybki, nerwowy, niemal hektyczny, a dialogi (bo to głównie gadane kino) przypominają wymianę strzałów z karabinów maszynowych".

Zobacz zwiastun filmu "Co wiesz o Elly":


Od piątku na naszych ekranach gości również musical "Nine - Dziewięć" w reżyserii Roba Marshalla - tego od "Chicago". "Zapowiadał się wielki sukces..." - rozpoczyna swą recenzję Paweł T. Felis z "Gazety Wyborczej". I zaczyna odmawiać gorzkie żale... "Akcję co chwila przerywają wielominutowe, mało zresztą porywające piosenki, w których nie ma nic poza sztucznością, powodzią topornych banałów (kto pisał te teksty?). Być może problemem tego filmu jest napuszony do granic możliwości ton, irytujący patos i całkowity brak ironii" - pisze krytyk.

Zupełnie innego zdania jest Martyna Olszowska, która w recenzji na stronach INTERIA.PL, zwraca uwagę na... ironię filmu Marshalla.

- Nie brak w "Dziewięć" ironii, którą wyczuwa się choćby w postaci amerykańskiej dziennikarki granej przez Kate Hudson i w jej piosence "Cinema Italiano", gdzie włoski neorealizm to drogie samochody i lansowanie się w modnych kawiarniach, a na deser grupka przystojnych Włochów w wąskich krawatach - pisze recenzentka.

Najbrutalniej "Nine - Dziewięć" potraktowała jednak Karolina Pasternak w "Przekroju", która zwróciła uwagę na kompletną nieoryginalność musicalu Marshalla, będącym "marną kopią" "Osiem i pół" Federico Felliniego.

"Fałszywki drogich dzieł sztuki robi się po to, by mieć je w domu. Ale po co robić marną kopię dzieła filmowego, skoro każdy może pozwolić sobie na to, by do domowej kolekcji DVD dołączyć oryginał?" - retorycznie pyta Pasternak.

Zobacz zwiastun filmu "Nine - Dziewięć":


Kolejną z premier tego tygodnia jest sequel dziecięcej animacji "Alvin i wiewiórki".

"To propozycja raczej dla najmłodszej widowni - rodzice muszą nastawić się na sporą dawkę nudy, okraszoną wysokimi tonami elektronicznie modulowanych głosików" - ostrzega Karolina Nowakowska ("Dziennik") i... robi "szybki przegląd recenzji zza Oceanu", które "nie pozwalają robić sobie dużych nadziei, że może będzie lepiej niż w pierwszej części".

To ciekawa strategia recenzencka, polegająca na cytowaniu tekstów z "Hollywood Reporter" i "Variety".

Paweł T. Felis z "Wyborczej" film jednak obejrzał i stwierdził, że... "fani notorycznych demolek będą zachwyceni". Krytyka odstręczyły jednak "piosenki przerobione na wiewiórko-polo hity, które w tak dużej dawce zirytować mogą największego stoika".

"No ale że wiewiórczy biznes musi się kręcić, w przypadku tego filmu czeka nas pewnie jeszcze część trzecia, czwarta, piąta" - tym optymistycznym akcentem zakończył swą recenzję Felis.

Zobacz zwiastun filmu "Alvin i wiewiórki 2":


Recenzje kolejnej premiery tygodnia - japońskich "Pożegnań" - koncentrowały się na udowadnianiu, że film Yojiro Takity niesłusznie otrzymał w ubiegłym roku Oscara.

"Mam z 'Pożegnaniami' pewien kłopot: są połączeniem oryginalności i konwencjonalności, poezji i banału - jednak z dużą przewagą tych pierwszych. Na mnie on podziałał, 'kupiłem' go. Zarazem nie mam wątpliwości, że zdobyty Oscar był niezasłużony: francuska 'Klasa' czy zwłaszcza izraelski 'Walc z Baszirem', które pokonał, były filmami wybitniejszymi" - pisze w "Wyborczej" Paweł Mossakowski.

Emocjonalną landszaftowość zarzuca "Pożegnaniom" także recenzent INTERIA.PL Krystian Zając:

- Poprzez wartości, które celebruje, niezwykle bliski jest on typowemu hollywoodzkiemu kinu. Poza tym japoński obraz to typowy film "pod publiczkę": z zachwycającymi widokami, urzekającą muzyką i wszechobecną egzotyką - czytamy na stronach INTERIA.PL.

Ale - przekonuje Wojtek Kałużyński w "Dzienniku" - jest w tym wszystkim "nutka autentyzmu".

"Po japońsku autentycznego, po hollywoodzku lekkostrawnego, i po europejsku uroczego. Doprawdy, trudno się dziwić amerykańskim członkom Akademii, że dali się uwieść" - kończy recenzent "Dziennika".

Zobacz zwiastun filmu "Pożegnania":


Ostatnia premierą tygodnia jest komedia "Stare wygi" z Johnem Travoltą i Robinem Williamsem. Dlaczego ostatnią? Wystarczy spojrzeć na reakcję recenzentów.

"Straszliwa komedia familijna z wysilonymi, a nieśmiesznymi gagami, podlana - jak to w filmach ze studia Disneya - niestrawnym sentymentalnym sosem oferująca też typowe dla tej wytwórni przesłanie: 'rodzina najważniejsza!'" - używa sobie Paweł Mossakowski ("GW")

"Przemilczałabym kompletny bezsens fabularny tej produkcji (...) ale chciałabym, by po drodze oszczędzono mi chociaż popuszczających mocz psów, popierdywania, rozmów dwóch tetryków o pigułkach na starość i efektów zamienienia tych specyfików przez dzieci" - do Mossakowskiego dołączyła Magdalena Michalska z "Dziennika".

Werdykt? (znów Mossakowski) "Pójście na film należy stosować jako surową karę dla dzieci - ale to już za naprawdę ciężkie przewinienie".

Zobacz zwiastun filmu "Stare wygi":

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Asghar Farhadi | Małgorzata Sadowska | film | arcydzieło
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy