Reklama

Te filmy straciły setki milionów! Największe porażki 2023 roku

2023 rok należał do Barbie, braci Mario i Oppenheimera. Niestety, żeby ktoś triumfował, ktoś inny musi ponieść porażkę. Ostatnie miesiące to czas, w którym widzieliśmy upadek wielu popularnych serii filmowych. Oto pięć produkcji, które miały rozbić box-office. Zamiast tego straciły setki milionów dolarów.

„Mission: Impossible – Dead Reckoning Part 1”

Wyczekiwana siódma część przygód Ethana Hunta (Tom Cruise) zachwyciła krytyków i zarobiła 567 milionów dolarów, co uczyniło ją dziesiątym najlepiej zarabiającym filmem 2023 roku. Niestety, z powodu budżetu, który z racji wielu utrudnień i przerw w zdjęciach rozrósł się do kwoty 300 milionów, wynik ten był rozczarowaniem. Serwis "Variety" oszacował, że film musiałby zarobić ponad 600 milionów dolarów, inaczej jego twórcy stracą około 100 milionów dolarów. Jak się okazało, nie udało się przekroczyć tej granicy.

Reklama

Rozczarowujący wynik finansowy siódmej części "Mission: Impossible" wynikał także z faktu jej konkurencji. Tydzień po premierze filmu w kinach zapanował "Barbenheimer". "Barbie" Grety Gerwig"Oppenheimer" Christophera Nolana rozbiły bank, także kosztem Ethana Hunta. Nie oznacza to jednak końca cyklu. Jego ósma część pojawi się w kinach 23 maja 2025 roku.

„Indiana Jones i artefakt przeznaczenia”

Na piątą część przygód Indiany Jonesa i zarazem zamknięcie serii o dzielnym archeologu, który nie przepada za wężami, przyszło nam czekać piętnaście długich lat. Nad filmem pracowano od 2015 roku. Harrison Ford wielokrotnie powtarzał, że będzie to definitywnie ostatni film z serii. U aktora można było zaobserwować wyjątkową jak na niego ekscytację projektem. Prace się przedłużały, koncepcje zmieniały, a film miał ostatecznie swą premierę podczas festiwalu w Cannes, gdzie został dobrze przyjęty. Miesiąc później wszedł do kin na całym świecie.

Nikt nie był przygotowany na taką katastrofę frekwencyjną. "Artefakt przeznaczenia" kosztował niemal 300 milionów dolarów, nie licząc wydatków na marketing. Analitycy przewidywali, że film musiałby zarobić 600 milionów, by się zwrócić i 800 milionów, by zarobić zadowalającą kwotę. Tymczasem piąta część przygód doktora Jonesa zgromadziła na swoim koncie „jedynie” 384 miliony dolarów. Dla Disneya oznaczało to straty rzędu 100 milionów. Nie takie pożegnanie z Indym wyobrażali sobie twórcy serii.

„Flash”

Nie pomógł ani ogromny budżet, ani epizody Gal GadotBena Afflecka jako Wonder Woman i Batmana. Nic nie dał także powrót Michaela Keatona do roli Mrocznego Rycerza, w którą wcielił się dwukrotnie pod okiem Tima Burtona"Flash", który podczas realizacji napotkał ogrom kłopotów, także z racji zachowania Ezry Millera, gwiazdy produkcji, zarobił jedyne 270 milionów dolarów.

Z powodu przerw w zdjęciach oraz licznych dokrętek budżet filmu rozrósł się do 220 milionów dolarów. Tym samym „Flash” okazał się jednym z największych frekwencyjnych niewypałów nie tylko w 2023 roku, ale też w całej historii kina.

„Ant-Man i Osa: Kwantomania”

Trzecia część przygód Ant-Mana i Osy miała otworzyć piątą fazę Kinowego Uniwersum Marvela, najbardziej dochodowej franczyzy w historii kina. Przy budżecie 200 milionów dolarów film musiał zarobić przynajmniej 600 milionów, by zwrócić swoje koszty.

Nie udało się to. "Kwantomania" zarobiła jedynie 476 milionów dolarów. Tym samym stała się pierwszym filmem Kinowego Uniwersum Marvela od lat, który nie przyniósł przychodów. Nie była to jednak największa porażka superbohaterskiej franczyzy w 2023 roku. Ta miała nadejść w listopadzie za sprawą…

„Marvels”

Jeśli 'Ant-Man i Osa" okazali się rozczarowaniem, a "Flash" katastrofą frekwencyjną, to na "Marvels" brakuje określeń. Kontynuacja "Kapitan Marvel", która zarobiła przecież 1,131 miliarda dolarów, zgromadziła na swoim koncie niecałe 203 miliony przy budżecie wynoszącym prawie 275 milionów. Było to poniżej wszelkich oczekiwań twórców i specjalistów od box-offisu.

Przyczyn tej sytuacji szukano w zmęczeniu publiczności, nie tyle superbohaterami, ile samym Uniwersum Marvela. Szczególnie zabójcze dla franczyzy okazały się produkowane w ilościach hurtowych seriale na platformę Disney+. Stojący na czele korporacji Bob Iger zapowiedział już zmiany w modelu dystrybucji. Nie zmienia to jednak faktu, że 2023 rok okazał bardzo niepomyślny dla studia firmowanego nazwiskiem Walta Disneya.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy