Syn Robina Williamsa także zmaga się z depresją
Sześć lat po samobójczej śmierci aktora jego syn zdradza, że i jemu nieobcy jest problem depresji. Po odejściu ojca zdał sobie sprawę z tego, że potrzebuje pomocy. Zwłaszcza że depresji towarzyszyło uzależnienie od alkoholu. "Jedyne czego w tamtym czasie pragnąłem, to nie myśleć i nie czuć. I do tego był mi potrzebny alkohol. Obudziłem się na dnie" - wyznał w programie The Dr.Oz Show.
Zak Williams, który teraz jest w trakcie leczenia depresji, podkreśla, że rozumie przez co przechodził jego ojciec.
"Był moim najlepszym przyjacielem" - wyznał w jednym z ostatnich wywiadów dodając, że widział, jak bardzo ten starał się ukryć przed światem z czym się zmaga.
"Im bardziej kwestionowano jego dobre samopoczucie, tym bardziej mój ojciec się starał pokazać, że jest z nim wszystko w porządku" - przywołuje słowa Zaka Williamsa magazyn "People".
Nie zabrakło sugestii, że może dlatego samobójcza śmierć aktora była tak ogromnym dla wszystkich zaskoczeniem.
Jego syn nie ukrywa, że walka o dobre samopoczucie nie jest prosta. Podobnie jak abstynencja i unikanie narkotyków. Jego priorytetem jest teraz rodzina, wychowywanie 18-miesięcznego McLaurina "Mickeya" Clementa z żoną Olivią June i służenie pomocą innym, chorującym na depresję.
Zak Williams podkreślił też, że podczas pandemii i wynikającego z niej dystansu społecznego jest szczególnie trudno walczyć z tą chorobą. Mimo to nie zamierza się poddać, bo wreszcie zaczął wierzyć, że nie jest "popsuty".
Robin Williams przed odejściem zmagał się z otępieniem z ciałami Lewy'ego. Jest to rodzaj choroby mózgu, która wpływa na myślenie, pamięć i kontrolę ruchu. Jest to drugi co do częstotliwości występowania rodzaj postępującej demencji po chorobie Alzheimera, często błędnie diagnozowanej jako choroba Alzheimera lub choroba Parkinsona ze względu na podobieństwo objawów.